Nieprzyjemny zapach roznosi się po okolicy, ze studzienki wypływa śmierdząca ciecz. „Odór jest taki, że nie da się wytrzymać”
20:55 04-02-2021 | Autor: redakcja

W środę otrzymaliśmy sygnały na temat niepokojącej sytuacji, jaka miała miejsce przy ul. Metalurgicznej w Lublinie. Z jednej ze studzienek miały wypływać ścieki. To sprawiło, że w całej okolicy roznosił się nieprzyjemny zapach. Wyjaśniano nam, że w niektórych miejscach odór był tak silny, że nie dało się wytrzymać.
O wszystkim zaalarmowane zostało Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Jak się jednak okazało, kanał burzowy, z którego wypływała ciecz, nie należy do miasta. Wszystko wskazuje na to, że jest on związany z terenem, na którym przed laty funkcjonował
– O godzinie 13:30 do naszego Pogotowia Wodno-Kanalizacyjnego wpłynęło zawiadomienie o wypływie wody ze studni deszczowej. Pracownicy stwierdzili, że jest to nieczynny kanał deszczowy należący do prywatnej posesji. Jednak okresowo, z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych, następuje wypływ wody z tego kanału – wyjaśniała nam Magdalena Bożko z MPWiK w Lublinie.
Z uwagi na fakt, iż to nie pierwsza tego typu sytuacja w tym miejscu, sprawę przekazano straży miejskiej oraz pracownikom Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Lublinie. Ustalane jest teraz źródło nieprzyjemnego zapachu oraz czy ciecz, która wypływała ze studzienki jest wodą np. z roztopów, czy też była ona zanieczyszczona inną substancją np. ściekami o czym sugerowali pracownicy pobliskich firm.
(fot. nadesłane)
Przejeżdżałem tamtędy. Śmierdziało jak cholera. Nikt nie znal przyczyny.
Ta sprawa śmierdzi na kilometr
Kupa zawsze śmierdzi. Jaka by nie była.
jest taka nacja co uważa się za lepszych i ich kupy pachną fiołkami
To nie prawda – własne nie śmierdzi
moja nie śmierdzi !!!
może cofka, z czajki. tu po i tam też po.
ająca ze studzienki
To śmierdząca okolica…. I tyle. Tam wszystko śmierdzi cały rok
Przecież to śmierdzi juz ponad trzy miesiące…. ale mi nowość.. ile razy przejeżdżałem tamtędy a jeżdżę bardzo często tamtędy tyle razy ten syf tam byl czy to po deszczu czy nawet jak było ciepło i sucho. Dam sobie rękę uciąć ze to juz było w listopadzie a może nawet w pazdzierniku. WIOŚ moglby sie tym zainteresowac….
Studzienka prywatna, więc śmierdzieć ma święte prawo, nawet gdyby ludzie mieliby zacząć od tego smrodu umierać. Co innego, gdyby należała do miasta – wtedy byłby raban i wielkie aj waj, kto za to odpowiada i kogo pociągnąć do odpowiedzialność.
Teraz nie naleźy do miasta ??? A jak sprzedawali ( czyt. prewatyzowali) to naleźał , gdyby dało się sprzedać , widocznie g****a nikt na złom niechciał przyjąć i dlatego śmierdzi.
A może zaprosić tam jakiegoś szamana odpowiedniej do problemu rangą, niechby może poświęcił toto…