W czwartek w godzinach porannych kierujący karetką pogotowia zjechał z drogi do rowu. Przyczyną zdarzenia było dzikie zwierzę, które wtargnęło na jezdnię.
A ja jechałem w godzinach południowych koło 18,00 z Lublina i przed Firlejem wyszedł mi łoś powiem z pełną odpowiedzialnością jechałem za szybko, dzięki Bogu udało mi się wychamowac do zera przed Łosiem. Do tej pory dziękuję Panu Bogu za opiekę nademną i moja żoną i córką że nic nam się nie stało. Podkreślam to była chwila ?
„manewr obronny kierownicą” – nie no, śmiechłem…
A ja jechałem w godzinach południowych koło 18,00 z Lublina i przed Firlejem wyszedł mi łoś powiem z pełną odpowiedzialnością jechałem za szybko, dzięki Bogu udało mi się wychamowac do zera przed Łosiem. Do tej pory dziękuję Panu Bogu za opiekę nademną i moja żoną i córką że nic nam się nie stało. Podkreślam to była chwila ?