Niedziela, 19 maja 202419/05/2024
690 680 960
690 680 960

Lublin postrzegany jest jako rewelacyjne miejsce do życia dla rowerzystów

W Lublinie rower jest wygodną alternatywą. Zarówno z uwagi na okoliczne tereny zielone, jak i przystosowanie miejskiej infrastruktury do tego ekologicznego środka transportu.

69 komentarzy

  1. Fajnie jakby jeszcze te wyznaczone trasy rowerowe były jakoś sensownie połączone ze sobą.

    • Najlepszy przykład to przebudowywana ostatnio droga i skrzyżowanie BMC-Kraśnicka. 6 pasów ruchu + zatoka autobusowa (w obu kierunkach) a drogi rowerowej na odcinku brak. Jak tę nieciągłość wyjaśnić?

      • Najgorsze są nitki ścieżek rowerowych, nagle kończące się, lub po prostu takie na „samopas” 🙂

        • Jeszcze, żeby dało się na to wjechać i z tego zjechać, ale najczęściej nawet nie ma jak.
          Nie przypominam sobie, żeby jadąc samochodem musiał przejeżdżać na druga stronę drogi (poza objazdami podczas budowy), wysiadać z samochodu i go przepychać po trawniku, bo tam znajduje się jezdnia po której mogę przejechać.
          Natomiast dla ruchu rowerowego to całkiem normalne.

  2. Za wcześnie aby się chwalić. Dróg przybyło , ale te ok 30 km pasów rowerowych to w wiekszości porażka. Druga sprawa to marna jakośc wykonania DDR i pasów (patrz ul Zbozowa) i całkowity brak biezącego utrzymania. Zalegający latami piach, żwir i szkło to codzienność, nie obkaszane i nie oczyszczane z roślinności zarastaja tak samo masowo jak chodniki w miescie inspiracji.

  3. Propagandowa narracja cyrkusza.
    Drogi rowerowe znikąd do nigdzie (ostatnio oddane kilkadziesiąt metrów na Czubach chyba najlepszym przykładem).
    Odcinki „wciśnięte na odpier_ol”.
    Wepchanie buspasami rowerzystów pod koła samochodów – na Drodze Męczenników Majdanka od Wrońskiej przez Fabryczną aż po Bronowicką, a teraz na Lipowej.
    Całe centrum (z wyjątkiem Al. Racławickich i Poniatowskiego od niedawna) „czarną plamą” na rowerowej mapie Lublina.
    Drogi rowerowe, którymi można pojechać na wycieczkę za miasto (aż po Turobin wzdłuż DW835), ale już do pracy w centrum się nie da.

    • Nie ma jak dojechać do roboty, ale można za to tanio rower miejski wypożyczyć.

    • W centrum (Lipowa, Krakowskie Przedmieście), ale także dalej (BMC, DMM) nie zmieściła się droga rowerowa, bo każde skrzyżowanie musi mieć po 4 wloty. 2 jedzie + 1 prawoskręt + 1 lewoskręt. Jak to na centrum miasta przystało.
      Wiec nie ma innego wyjścia, tylko poruszać się tamtędy rowerami by pokazać, że dokładanie kolejnych pasów ruchu, bez robienia dróg dla rowerów wcale nie poprawia przepustowości.
      Dziwne, że projektanci nie zabrali jeszcze chodników i zrobili 2 dodatkowych pasów ruchu.

    • Jak to się mówi: papier wszystko przyjmie.
      Osobiste doświadczenia rowerzystów, ciągła walka ludzi z „rowerowego lublina” z urzędnikami pokazuje ile warte są takie „statystyki”.
      Poza tym Centrum Rowerowe to zwykły sklep i takie wpisy należy traktować jako auto reklamę strony/serwisu/biznesu.

  4. „Dzięki temu miasto niejednokrotnie można przejechać z jednego końca na drugi, nie opuszczając dedykowanych ścieżek.” – pomiędzy którymi końcami można tak przejechać?

  5. Rzeszów, nie mają bublo roweru miejskiego, inwestują pieniądze z budżetu miasta, a nie z pseudo bublobudżetu obywatelskiego, mają pokrycie prawie 50% dróg rowerowych z miejskimi…

  6. „Lublin postrzegany jest jako rewelacyjne miejsce do życia dla rowerzystów” – jest tak rewelacyjnie, że 90% rowerzystów jeździ w Lublinie chodnikami.

  7. To skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Ile procent ludzi porusza się rowerami? Tylko nie bierzmy pod uwagę tego, że kilka razy do roku, ktoś pojedzie nad Zalew rowerem.

  8. Wszystko ok ale szkoda że nie robicie nic z edukacją tych rowerzystów. W mediach znikome ilości artykułów na temat obowiązujących przepisów dla nich. Nikt nie wymaga od nich uprawnień, podstaw znajomości przepisów i przez to jest problem z wypadkami. Będąc na kursie kasującym punkty policjant zapytał nas uczestników kursu czy wiemy ile było osób chętnych na kurs organizowany przez WORD na kartę rowerową-zgadywaliśmy ale niestety okazało się że zainteresowanie było ZEROWE .

    • Już widać zazdrość kierowców, zacznijmy od tego że zdanie egzaminu praktycznego na prawo jazdy w Polsce jest wyczynem, o wiele łatwiej jest zostać magistrem niż zdać prawo jazdy. Nie każdy jest w stanie zdać prawo jazdy kat. B szczególnie osoby wycofane społecznie, introwertyczne dla nich jest to ogromny stres większy niż zaliczenie pracy dyplomowej! Egzamin powinen być łatwiejszy to chore że we wszystkich sąsiednich krajach prawo jazdy jest ogólnodostępne i jest łatwo zdać, a w Polsce jest to zawsze wielki wyczyn, pozatym według badań większość osób twierdzi że najtrudniejszy egzamin w życiu to właśnie prawo jazdy!!!

      • „najtrudniejszy egzamin w życiu to właśnie prawo jazdy!!!” – faktycznie, bo tylko 90% dorosłych osób (poza starcami) posiada PJ.

        • Na obronę magisterki szedłem pewny siebie, lata nauki, setki godzin spędzonych na badaniach i pisaniu pracy. Jestem ja, moja wiedza i komisja… obrona z wyróżnieniem.
          Prawo jazdy… 3 dni kursów teorii(+ tyle ile sam się nauczysz), 30h godzin jazdy praktycznej… módl się aby egzaminator nie wstał lewą nogą, albo abyś nie spotkał jakiegoś luja na drodze. Ja zdałem za 3 razem, raz bo jakiś wuj niezdecydowany zaczął dziwne manewry robić, zmieniać pas bez kierunku przyhamowywać, zahamowałem samochód zgasł, niestety był to drugi raz więc egzamin do kosza… Następny egzamin, miałem z super miłym egzaminatorem, całkowicie inaczej się jechało, nie chrząkał nic pod nosem, nie burczał, zdane bez większych problemów.

      • Żeby dalej młodzież i kobity się rozbijali? Trudniejszy powinien być jeszcze.

      • Co za bzdury!
        Samochodów w Polsce jest więcej niż Polaków. I w Polsce jest 20-kilka milionów Praw Jazdy. Jak można pisać, że zdobycie PJ jest czymś niezwykłym?
        Przejechanie rowerem przez Lublin jest wyzwaniem. Oczywiście nie chodzi mi o jazdę chodniakami.

        • Większość zdała za pół świniaka, bimber, a laski za pokazanie więcej na egzaminie. Te dane o dużej ilości są nieprawdziwe 90proc osób w wieku produkcyjnym to kłamstwo, 65proc owszem, pozatym większość stanowią ludzie którzy zdali do 2006 roku gdy trzeba było przejechać odcinek bez kamer w 20minutXD

          • A potem widać na parkingu te laski co parkują na skos bmw i kałdi na dwóch miejscach. Tak są nauczone 🙂

    • Posiadając Prawo jazdy, powinno się znać zasady ruchu drogowego. Nie potrzeba do tego jeszcze Karty Rowerowej.

      Jeżeli wspominasz o kursie kasującym punkty karne, to w jaki sposób ty te punkty dostałeś? Kierując rowerem zarobiłeś?
      Ale czym byś nie kierował, to jeżeli zbierasz punkty karne, to nie jesteś najlepszą osobą do pouczania innych jak mają jeździć. Może to Tobie by się przydały lekcje nauki jazdy?

  9. do pana „franio”moze przejechac np zaczhynajac trasena na botaniku az na weglinek,czy nawet na czuby wzdloz bystrzycy,a nawet jesli trzeba przejechac 50 m ulica na ktorej nie ma zazwyczaj ruchu to jaki to jest problem? to jest czepianie sie glupot,te 50 m czy nawet 100 to chodzi mi i ten odcinek na polnocnej od skrzyzowania z kosmowska jessli dobrze kojarze

    • Nie da się przejechać Botanik-Węglinek, bo:
      -na BMC przy Kraśnickiej nie ma drogi rowerowej. Ponadto przy Rondzie Pniaka trzeba jechać objazdem 3 kilometry + 100 metrów przewyższenia. Ale przynajmniej jest tam DdR.
      -jadąc południem, przed AK i JPII, przy Granitowej DdR też nie ma ciągłości przy Granitowej.
      -a chcąc przejechać północą, wzdłuż Kraśnickiej też nie ma DdR

      Jeżeli się mylę – to napisz proszę, którędy można przejechać.

    • Ścieżka wzdłuż Bystrzycy jak wspomniałeś prowadzi wzdłuż tejże rzeki, a teraz pytanie jak bezpiecznie się do niej dostać i na końcu gdzie sobie pojadę? Do Dysa? Również bezpiecznie? 🙂

  10. Zygmunt z ulicy Zygmunta

    Tp nie jest powód do dumy dla miasta.

    • Spokojnie. Ten artykuł niewiele ma się z prawdą. Kostkowanie miasta pod parkingi trwa w najlepsze, ale o tym nikt nie napisze.

    • Wszyscy znają twój kompleks.
      Ale zamiast użalać się na forum, napisz do Pani Bozi reklamację, że Ci za chude nóżki dała.