Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Lublin: Czołowe zderzenie dwóch rowerzystek. Dwie osoby trafiły do szpitala

W sobotę po południu na ścieżce rowerowej, w rejonie zapory na Zalewie Zemborzyckim, doszło do zderzenia czołowego dwóch rowerów. Dwie osoby trafiły do szpitala.

48 komentarzy

  1. lublin miasto inspiracji

    Stop piratom drogowym ! brakuje jeszcze zdania”jakby był tor nie doszło by to tego zdarzenia” p.s a tak na poważnie Życzę szybkiego powrotu do zdrowia ! Zycie różne płata Nam figle 🙂 Pozdrawiam !

    • niezłe idiotki…. kierowcy pogotowia nie lepsi, idioci stanęli tak, że nie dało się przejechać rowerem i wózkiem z dzieckiem, święte krowy :/

      • Z ciebie też jak widać idiota …było kuźwa przeskoczyć jak nie umiało się minąć . Nie mięli co robić to Ci na zemstę drogę zastawili

        • kretynko, jak nie wiesz jak to wyglądało to wracaj do kuchni i sie nie odzywaj

          • Co za egoistyczny burak z Ciebie oo. Kobieta miała uraz głowy a ty wyzywasz pomagające jej pogotowie od idiotów bo jesteś za dużą krową by przejechać 3 metry po trawniku. Jesteś po prostu śmieszna. Hańba Ci.

      • A do łba nie przyszło, że jest wypadek i udzielenie pomocy jest ważniejsze niż robienie miejsca rowerom ?

      • no co racja to racja, idzie oo z wózkiem, pewnie jeszcze na wózku grill i skrzynka piwa, bo trzeba odpocząć nad zalewem , na trawę nie zejdzie bo się wózek przechyli i piwo się wysypie no i białe skarpety mogą się zabrudzić

  2. zdarza się . niestety dużo nas na rowerach i ciasno się robi

    • Nie chodzi tutaj ściśle o ciasnotę, a o pewną zasadę, którą można w skrócie określić wyrażeniem: WŁĄCZ MYŚLENIE. Gdyby pseudo rowerzyści ją włączali, mogłoby być jeszcze większe natężenie ruchu na ścieżkach, a do tego typu zdarzeń nie dochodziłoby.

      „[…] nagle zjechała na łuku drogi wprost na kobietę jadącą prawą stroną ścieżki rowerowej” – w tym miejscu jest to nagminne. Całe tabuny ludzi nie potrafią zachować się na rowerze, zjeżdżają z góry na tym odcinku i albo minimalnie zwalniają, albo najczęściej nie robią tego w ogóle i zbliżając się do łuku okazuje się nagle, że nie są w stanie pokonać go przy założonej prędkości. Co więc się dzieje? Ścinają wszyscy, bez wyjątku, tyle że jedni lekko a inni wręcz zajeżdżając drogę rowerzystom z naprzeciwka. Ci jeszcze bardziej odmóżdżeni ścinają w taki sposób, że wjeżdżają nawet na pas przydzielony pieszym – co już jest skrajnym debilizmem. Ale tak jak już wspomniałem, takich też nie brakuje. W minionym tygodniu codziennie jechałem tamtędy rowerem w godzinach popołudniowych i tylko raz (jak były słabe warunki pogodowe) nikt nie zajechał mi tam drogi.

      Próbowałem przekonać się ponownie do ścieżki rowerowej w tym sezonie, ale niestety przy całej rzeszy bezmózgich rowerzystów znów zaczynam stronić od tej „czerwono-czarnej autostrady”. Od kilku już lat powtarzam, i nadal będę to robił, że bezpieczniej podróżuje się rowerem po Lublinie jezdniami aniżeli ścieżkami rowerowymi. Przynajmniej mnie. Chyba że w porach nietypowych lub przy złej pogodzie, gdy ścieżki są puste – wtedy na nich jest bezpieczniej. Ale to jasne, bo wszyscy „sportowcy” zostali w domu.

      Heh, tak się ostatnio zastanawiam nad tym boomem rowerowym. I pytam się, gdzie Ci wszyscy fanatycy rowerowi byli, gdy nie było żadnych ścieżek, gdy nad zalew prowadziła czarna żużlówka zalewając się kałużami po każdym najlżejszym nawet deszczu? Gdy dookoła zalewu można było pojechać tylko lasem a z drugiej strony od Zemborzyc ścieżeczkami często prowadzącymi poprzez skarpy niecały metr od zalewu. To były czasy. Wówczas na rower wychodzili tylko Ci, którzy mieli pojęcie jak go używać i z przyjemnością się podróżowało. Teraz to jakiś obłęd. Przy obecnym natężeniu i wolnej amerykance powinni wprowadzić egzaminy na karty rowerowe albo jakoś inaczej weryfikować przydział rowerów. Nie wiem, kartki jak w PRLu albo coś… Może to jest pomysł.

      • Pewnie jestes jednym z tych niedzielnych rowerzystów w kasku i ochraniaczach jak na wojne. Mi nie sprawia zadnego problemu, żeby jechac pomiędzy innymi rowerzystami nawet w czasie tłoku na ściezce.
        Wystarczy jechac z wyobraznia.

      • gdy nad zalew prowadziła czarna żużlówka zalewając się kałużami po każdym najlżejszym nawet deszczu? Gdy dookoła zalewu można było pojechać tylko lasem a z drugiej strony od Zemborzyc ścieżeczkami często prowadzącymi poprzez skarpy niecały metr od zalewu. To były czasy. Wówczas na rower
        Pamiętam te czasy kiedy jeździłem Wigry3 nad zalew i w koło ta ubita przez koła żużlówka była lepsza od dzisiejszej kostki rowerem jechało się szybciej.

        • Dokładnie tak jow, to były czasy 🙂

          @kp
          Po tym co piszesz (nie tylko w tym newsie) i jak piszesz ciężko nie stwierdzić, że to właśnie Ty tak wyglądasz na rowerze 🙂 Ale nie przejmuj się, to fajne jest, takie… sportowe 🙂
          Jestem też w stanie założyć się, że tygodniowo robię więcej km niż Ty przez miesiąc, a nawet może i większą część sezonu. Jadąc 10km/h i wchodząc na rower, żeby cieszyć się kolorami okolicy – również tak jak Ty nie miałbym problemów z dopasowaniem się do realiów ścieżki rowerowej. Nie jest problemem wyprzedzać czy mijać się z rowerzystami, nawet przy przelotowej 30 km/h, pod warunkiem, że są oni przewidywalni. A nie są. A już na pewno nie w niedzielne popołudnia, 1-3 maja, Boże Ciało lub 15 sierpnia. Wtedy jest wysyp tych, którzy nagle przypomnieli sobie, że nie tylko MPK lub autem można się dostać nad zalew.

          Dlatego wybieram ulice. Jazda nimi i pomiędzy samochodami jest dla mnie przyjemnością, bo tam trzeba myśleć i za siebie i pod kątem innych. Ale i w zamian dostaję dużą dawkę myślenia ze strony kierowców, bo choć zdarzają się nieliczne wyjątki, to jednak zdecydowana większość potrafi się zachować w ruchu z innymi. Choćby dlatego, że w portfelu posiada dokument, który to w jakiś sposób weryfikuje – prawo jazdy.

          Na ścieżce tego brak, ale nie tylko na ścieżce. Wszędzie, gdzie sięgnął wszechobecny boom rowerowy… Czego następstwem jest to, że widząc z naprzeciwka kogoś na rowerze miejskim jadącym lasem dookoła zalewu, przytulam się po prostu do drzewa lub krawędzi ścieżki i grzecznie ustępuję drogi. Bo nie ma lekarstwa (nawet dla najbardziej doświadczonych) na to, że ktoś taki będąc tuż przed Tobą albo obok Ciebie, nie radząc sobie na korzeniu lub przejeździe kilkanaście cm obok drzewa nagle zjedzie w Twoją stronę. Nie mam przyjemności uczestnictwa w takich wydarzeniach, a niestety z założenia są one nieuniknione. Po pierwsze dlatego, że rower miejski nie jest stworzony ściśle do jazdy po korzeniach w lesie. A po drugie z racji tego, że jeśli ktoś dookoła zalewu wybiera się na rowerze miejskim, to w 99% znaczy, że nie ma własnego. A nie posiadając własnego, niestety jest też dość marnym użytkownikiem jeśli chodzi o doświadczenie na dwóch kółkach, a co za tym idzie jego umiejętności też nie są imponujące.

        • i pod tym podpisuję się rencyma ni nogyma 😛
          niestety ścieżki budowane na sztukę bez wyobraźni psują cały fan z jazdy. o ile rozumiem potrzebę jej wybudowanie o tyle nie rozumiem dlaczego projektant zrobił trakt o parametrach niskiego natężenia ruchu w dodatku wykonany z kostki :/
          osobiście polecam dalsze kierunki – lasy kozłowieckie lub krzczonowski park, jest też jeszcze parę przyjemnych tras w okolicy unikających śmieszek rowerowych

      • Przepisy bez kary nic nie zmienią.

  3. Baba za kierownicą x 2. Nawet na rowerze kobiety są niebezpieczne, ale wtedy glownie dla siebie..

    • Wiem, że to może nie jest smieszne….. ale kur… nie moge wytrzymac hahahaha 😀 sorry !

  4. To był moment:)

  5. Dlatego omijam drogę rowerową nad zalew, za dużo niedzielnych rowerzystów, którzy nie mają pojęcia o jeździe rowerem. Bezpieczniej i pewnie czuję się na ulicy wśród samochodów.

  6. Zaraz będę czytał jak internauci usprawniają ścieżkę rowerową . Napiszą że jest brak ronda, brak świateł , wprowadzić ograniczenie szybkości do 10km na h, że dzidy jeżdżą jak lalka Barbie w ogóle nie ma kodeksu rowerowego. Że jest totalny chaos.Lubię czytać takie bzdety .Myślę że poszkodowane pozbierają się z tego zdarzenia , gdyby tylko tyłek ucierpiał to mała szkoda , z głową już tak nie może być , bo to głowa i nawet najmniejszy uraz może być dotkliwy.

  7. To co się dzieje na ścieżkach rowerowych to masakra , wyjeżdżają nagle zza pleców z dużą prędkością ,jeżdżą po chodnikach . Niby przepisy się po zmieniały a jakoś nie słyszałem żeby rowerzystów lub pieszych karano.

  8. Bydło jeździ obok siebie i wyprzedzanie wiąże się z ryzykiem….

  9. a dostały mandat za spowodowanie zagrożenia w ruchu lądowym 😉

  10. Na ścieżce rowerowej też obowiązują przepisy i rozwaga! Zdrówka

Z kraju