Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Lubelscy taksówkarze pożegnają kolegę, który zginął w wypadku. Setka pojazdów przejedzie przez miasto

W środę rano mogą wystąpić utrudnienia w rejonie ul. Ruskiej, Podzamcze i Walecznych w Lublinie. Kilkudziesięciu lubelskich taksówkarzy pożegna swojego kolegę, który zginął w wypadku.

W środę odbędzie się pogrzeb 33-latka, który w minioną sobotę poniósł śmierć w tragicznym w skutkach wypadku, jaki miał miejsce na ul. Nadbystrzyckiej.

Około godziny 21:30 wracający po pracy do domu jeden z lubelskich taksówkarzy, stracił panowanie nad pojazdem, w wyniku czego kierowane przez niego BMW wypadło z drogi, a następnie auto bokiem uderzyło w metalowy słup trakcji trolejbusowej. Kierowca został uwięziony we wraku pojazdu. Nie udało się uratować jego życia.

Wypadek ten mocno poruszył środowisko lubelskich taksówkarzy. Postanowili również towarzyszyć swojemu koledze w ostatniej drodze. Taksówkarze zbiorą się przed godziną 8 rano przed domem pogrzebowym przy ul. Biernackiego. Korowód ruszy najpóźniej o godz 8.10. Uczestnicy, za karawanem udadzą się do kaplicy cmentarza przy ulicy Walecznych. Przejadą ulicami Ruską, Podzamcze i Walecznych.

Jak nas poinformowano, na chwilę obecną swój udział potwierdziło kilkudziesięciu taksówkarzy, jednak spodziewanych jest nawet około stu pojazdów. Przejazd będzie zabezpieczany przez policję.

O wypadku pisaliśmy tutaj: BMW „zawinęło się” na słupie. Nie żyje taksówkarz

(fot. lublin112)

58 komentarzy

  1. Szkoda człowieka, było za szybko. Widziałem jak jeździ. Kiedyś w weekend jechał na jezioro. Chyba z rodziną. Od Ludwina siedział mi na zderzaku co chwile próbując wyprzedzać. W końcu znalazł lukę i zrobił to na zakręcie, skrzyżowaniu. Tyle ryzyka, a na orlenie był znowu koło mnie. Taki miał styl jazdy.
    Dołączę do wcześniejszych postów o blokowaniu miasta. Bez sensu… Każdy ma jakąś tragedię w życiu. Czy jak na drodze zginie górnik, to tysiące górników blokują drogi jadąc na pogrzeb? Czy jak umrze kierowca MPK, to 100 autobusów jedzie na pogrzeb pożegnać kolegę? A może jak zginie robotnik drogowy to drogowcy zabierają maszyny na uroczystości pogrzebowe? Śmierć tragiczna, głupia, ale bądźmy poważni. Takich śmierci jest wiele i nikt nie urządza kawalkady po mieście z powodu śmiertelnego wypadku. Co innego jak zginie taksówkarz podczas napadu. Tu się zgadzam z pomysłem kawalkady.

Z kraju