Koronawirus w szpitalu dziecięcym w Lublinie. Badania wykazały zakażenie u matki jednego z dzieci
13:39 31-07-2020
W czwartek w godzinach popołudniowych otrzymaliśmy sygnał od czytelników, że w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie potwierdzono przypadki koronawirusa. Jak wyjaśniają czytelnicy, miało to miejsce na oddziale neurologicznym. Zakażoną osobą okazała się matka jednego z pacjentów.
Kobieta nie jest mieszkanką naszego regionu. Pochodzi z województwa łódzkiego. Jak wyjaśnia nam Agnieszka Osińska z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie, po tym, jak placówka otrzymała informację o dodatnim wyniku testu, wstrzymane zostały przyjęcia pacjentów do Oddziału Neurologii Dziecięcej i Oddziału Pediatrii i Nefrologii.
Ponadto wstrzymano przyjęcia planowe do oddziałów oraz do oddziałów zabiegowych – I Oddziału Ortopedii Dziecięcej, II Oddziału Ortopedii Dziecięcej, Oddziału Chirurgii i Traumatologii Dziecięcej oraz Oddziału Otolaryngologii Dziecięcej, Foniatrii i Audiologii.
Jedna z naszych czytelniczek wyjaśnia, że czworo pacjentów w poważnym stanie, którzy mogli mieć kontakt z zakażoną kobietą, miało zostać przeniesionych na tzw. oddział „zero”, aby odbyć tam kwarantannę.
– Niebawem okazało się, że na sali obok ulokowano dziecko zakażonej kobiety. Łazienka jest na korytarzu, a więc korzystamy z tej samej łazienki, co osoby zakażone. Dlaczego nie przeniesiono ich na oddział zakaźny, a nas naraża się na utratę zdrowia – alarmuje czytelniczka.
Agnieszka Osińska wyjaśnia jednak, że w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym wdrożono wszystkie niezbędne procedury sanitarno-epidemiologiczne, zapewniające pacjentom, rodzicom i opiekunom przebywającym z dziećmi oraz personelowi bezpieczeństwo epidemiologiczne. Zapewniono nas również, że w tym przypadku źródło zakażenia znajduje się poza szpitalem. Od personelu szpitala oraz osób, które miały bezpośredni kontakt z zakażoną kobietą, pobrano już wymazy celem wykonania testów pod kątem zakażenia koronawirusem.
Jak nas właśnie poinformowano, wyniku testów okazały się negatywne.
(fot. lublin112.pl)
czyli test wykazał, że osoba jest zainfekowana, a nie zainfekowała innych osób (jak do tej pory). A maseczek nikt tam nie nosi.
Maseczki jak dają to się zakłada. Matka dziecka jest dodatnia a personel ujemny. w ogóle cyrk.
Ta „zakażona” kobieta powinna teraz zrobić badanie z krwi, wtedy byśmy się dowiedzieli czy był to fałszywie dodatni wynik testu crp.
ależ zaraźliwy ten wirus że strach się bac
Naszczescie glupota nie jest zarazliwa
owszem dzici przebadali a rodzice którzy tam byli nie zostali przebadani wiec niech nie opisują czesci tylko prawde
Normalnie pałanoja!!!