Sobota, 27 kwietnia 202427/04/2024
690 680 960
690 680 960

Kontrole w lokalach z kebabami wykazały ogromną skalę nieprawidłowości. Posypały się kary

Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych przeprowadziła pierwszą w kraju kontrolę kebabów. Wyniki pokazują, że w wielu lokalach występują duże nieprawidłowości.

Lokale serwujące kebaby można spotkać praktycznie na każdym kroku. W ostatnich latach pochodząca z Bliskiego Wschodu ciepła bułka czy też pita wypełniona mięsem i warzywami zaczęła być nazywana nawet „narodowym daniem Polaków”. Według badań OBOP, kebab stał się najpopularniejszym daniem jedzonym poza domem. Sięga po niego ponad 40 proc. mieszkańców naszego kraju. Jego popularność wiąże się głównie z tym, iż kebab jest pożywny i tani.

Choć wydaje się, że ciężko zepsuć opiekane mięso z dodatkiem warzyw, to jednak zarówno opinie klientów jak też wyniki kontroli wskazują, iż jest zupełnie inaczej. Są lokale, gdzie setki a nawet tysiące klientów zostawiają pochlebne opinie i wychwalają serwowane tam kebaby, jednak nie brakuje też takich, gdzie wprost odradzane są wizyty w tym miejscu. O najgorzej ocenianym lokalu w Lublinie można przeczytać: „mięso okropnej jakości”, ” beznadziejny, pita spalona”, „najgorszy kebab jaki jadłem”, „Mięso strasznie suche i słone”, „obrzydliwe, że ktoś w ogóle z tego korzysta”, „nic gorszego nie jadłem”, „najgorszy fast food w moim życiu”.

W ostatnim czasie punkty z kebabami wzięła pod lupę Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. W I kwartale b.r. przeprowadziła ona kontrole 109 podmiotów z branży gastronomicznej z całego kraju serwujące tego typu dania. Celem było sprawdzenie jakości oferowanych kebabów w zakresie zgodności z obowiązującymi przepisami i wymaganiami. Aż w 81,7 proc. z nich stwierdzono różnego rodzaju nieprawidłowości.

O ile nie było zastrzeżeń co do cech organoleptycznych, czyli m.in. wyglądu i zapachu, tak już parametry fizykochemiczne okazały się dla wielu przedsiębiorców problemem. Mowa tu o składzie oferowanego mięsa. Analiza laboratoryjna wykazała, że w 53 partiach na 98 sprawdzonych m.in.: brakowało zadeklarowanego gatunku mięsa np. baraniny, albo wprost odwrotnie, w wołowinie znajdował się surowiec drobiowy.

Pod względem prawidłowości oznakowania sprawdzono 139 różnych kebabów. Nieprawidłowości występowały w 104 z nich. Tu wymienia się m.in. używanie innych składników niż zadeklarowane – np. kebab z jagnięciny okazywał się wyrobem wołowo-drobiowym a ser Feta tanią podróbką z pobliskiego marketu. Dość często nie zgadzała się także nazwa oferowanego dania, czy też brakowało wykazu składników w tym m.in. substancji alergennych, nie wyszczególniano wszystkich składników użytych do produkcji dania.

Kontrola zakończyła się nałożeniem 48 decyzji administracyjnych w formie kar pieniężnych na łączną kwotę 63,2 tys. zł, z czego w 39 przypadkach chodziło o wprowadzanie do obrotu wyrobów zafałszowanych. Wobec kolejnych przedsiębiorców wciąż prowadzone są czynności. Niestety, z uwagi na obowiązujące przepisy, instytucja kontrolna nie zdradza w jakich dokładnie lokalach stwierdzono nieprawidłowości.

76 komentarzy

  1. I co teraz mostowe będą żreć?

  2. Śmieci z lidla czy biedronki. Oni to lubią…

  3. Fajna ta instytucja kontrolna. Rżną was na wszystkim, wiemy o tym, mandaciki wystawimy – ale kto was rżnie nie powiemy. Coś mi tam po łbie się kołata, że gdy były kontrole stacji paliw które lały g. do zbiorników – to było czarno na białym kto zacz.

Dodaj komentarz

Z kraju