Znów na tzw. rondzie z pniakiem zderzyły się dwa auta. Tradycyjnie już, jeden z kierowców sądził, że ma pierwszeństwo. Nie zwrócił uwagi ani na dodatkowe znaki, ani na czerwone linie na jezdni.
Skoro na tym skrzyżowaniu dochodzi codziennie do wypadków i kolizji, to ewidentnie zostało ono źle zaprojektowane i źle zbudowane. Setki wypadków, w których winni są kierowcy przekonani o „pierwszeństwie”. Ale może ich „przekonanie” wynika z ograniczonych kompetencji, tych którzy za to skrzyżowanie odpowiadają?
XxX
olo , przecież to jedno z łatwiejszych rond w Lublinie… a wypadki… no cóż, jak się wygrywa PJ w Laysach to potem widać efekty…a jeszcze jak si e nie używa mózgu tylko smartfona.. to się tak kończy…
Akuk
Skrzyżowanie to jest skrzyżowanie – nie da się go źle czy dobrze zaprojektować. Gdy dojeżdżasz do skrzyżowania to nieważne jakie ono jest – zwalniasz ZAWSZE! i sprawdzasz czy możesz na nie wjechać.
Problemem są zbyt proste egzaminy na prawo jazdy.
audiofil
Zgadzam się że jest to jedno z łatwiejszych skrzyżowań w mieście przyczyną jest tutaj nadmierna prędkość jadących samochodów głównie aleją solidarności -wcześniej stwarza ona takie wrażenie że jest drogą główną i niektórym kierowcom usypia czujność i konieczność obserwacji znaków drogowych- dużo gorszym jest tutaj skrzyżowanie wrotkowskiej i diamentowej a szczególnie lewoskręt z wrotkowskiej w diamentową- tu potrzebna jest pilna ingerencja drogowców choć znaków i czerwonych linii jest to bez liku.
Dziadek ze Slamsowa
Zauważcie jedno: dziennie przejeżdża tamtędy setki samochodów, które jakoś dają radą bezpiecznie je pokonać, a jedynie nielicznym okazuje się to wyczyn na pograniczu życia i śmierci.
Gogol
Golfik pewnie pojedzie teraz na UA służyć w armii.
Ttttt
To rondo to gniot do poprawy. Jadąc od Warszawy wjeżdżający na nie po lewej stronie nie widzi samochód ale półtora metrowy nasyp Ziemi. I analogicznie ci jadący w stronę Wojciechowskiej zjeżdżając z ronda po prawej widząc tylko nasyp a nie zbliżające się do ronda auta
Anna (rencistka)
Jak tak uważasz to znaczy, że jesteś potencjalnym kandydatem na męczenika motoryzacji.
Ja przez to rondo przejeżdżam mninium dwa razy dziennie i nie widzę problemu.
Ttttt
To może udaj się do okulisty skoro nie widzisz tej hałdy uspanej ziemi
--
jeśli cos ci przysłania widocznośc to jedziesz na ślepo, czy odpowiednio zwalniasz/zatrzymujesz się, żeby sie upewnić, czy możesz bezpiecznie jechac dalej?
Pan Cieć z Alei Lubartowskich w Mieście Inspiracji
Pamiętajcie powiedzenie:
” Jak się spotka dwóch głupich, ustąp mu” – nawet jak masz pierwszeństwo.
Skoro na tym skrzyżowaniu dochodzi codziennie do wypadków i kolizji, to ewidentnie zostało ono źle zaprojektowane i źle zbudowane. Setki wypadków, w których winni są kierowcy przekonani o „pierwszeństwie”. Ale może ich „przekonanie” wynika z ograniczonych kompetencji, tych którzy za to skrzyżowanie odpowiadają?
olo , przecież to jedno z łatwiejszych rond w Lublinie… a wypadki… no cóż, jak się wygrywa PJ w Laysach to potem widać efekty…a jeszcze jak si e nie używa mózgu tylko smartfona.. to się tak kończy…
Skrzyżowanie to jest skrzyżowanie – nie da się go źle czy dobrze zaprojektować. Gdy dojeżdżasz do skrzyżowania to nieważne jakie ono jest – zwalniasz ZAWSZE! i sprawdzasz czy możesz na nie wjechać.
Problemem są zbyt proste egzaminy na prawo jazdy.
Zgadzam się że jest to jedno z łatwiejszych skrzyżowań w mieście przyczyną jest tutaj nadmierna prędkość jadących samochodów głównie aleją solidarności -wcześniej stwarza ona takie wrażenie że jest drogą główną i niektórym kierowcom usypia czujność i konieczność obserwacji znaków drogowych- dużo gorszym jest tutaj skrzyżowanie wrotkowskiej i diamentowej a szczególnie lewoskręt z wrotkowskiej w diamentową- tu potrzebna jest pilna ingerencja drogowców choć znaków i czerwonych linii jest to bez liku.
Zauważcie jedno: dziennie przejeżdża tamtędy setki samochodów, które jakoś dają radą bezpiecznie je pokonać, a jedynie nielicznym okazuje się to wyczyn na pograniczu życia i śmierci.
Golfik pewnie pojedzie teraz na UA służyć w armii.
To rondo to gniot do poprawy. Jadąc od Warszawy wjeżdżający na nie po lewej stronie nie widzi samochód ale półtora metrowy nasyp Ziemi. I analogicznie ci jadący w stronę Wojciechowskiej zjeżdżając z ronda po prawej widząc tylko nasyp a nie zbliżające się do ronda auta
Jak tak uważasz to znaczy, że jesteś potencjalnym kandydatem na męczenika motoryzacji.
Ja przez to rondo przejeżdżam mninium dwa razy dziennie i nie widzę problemu.
To może udaj się do okulisty skoro nie widzisz tej hałdy uspanej ziemi
jeśli cos ci przysłania widocznośc to jedziesz na ślepo, czy odpowiednio zwalniasz/zatrzymujesz się, żeby sie upewnić, czy możesz bezpiecznie jechac dalej?
Pamiętajcie powiedzenie:
” Jak się spotka dwóch głupich, ustąp mu” – nawet jak masz pierwszeństwo.