Piątek, 10 maja 202410/05/2024
690 680 960
690 680 960

Fiasko rozmów nauczycieli z rządem. W poniedziałek ma się rozpocząć największy strajk w historii

Piątkowe rozmowy protestujących nauczycieli ze stroną rządową zakończyły się fiaskiem. Związkowcy ogłosili więc, że w poniedziałek przystępują do strajku i będzie on największy w historii tej grupy zawodowej. Udział w nim ma wziąć 80 proc. placówek oświatowych.

Wszystko wskazuje na to, że w poniedziałek 8 kwietnia rozpocznie się ogólnopolski strajk nauczycieli. Rozmowy protestujących z rządem trwają od dłuższego czasu, dzisiaj odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Prezydium Rady Dialogu Społecznego na temat sytuacji w oświacie. Stronom nie udało się jednak zawrzeć porozumienia, co gorzej, jak twierdzą związkowcy, sytuacja została jeszcze bardziej zaogniona. Wicepremier Beata Szydło przedstawiła „nowy pakt społeczny dla oświaty”, w którym zaproponowała nauczycielom m.in. zmiany systemowe połączone z propozycją wzrostu wynagrodzeń.

„Pakt” zakłada wprowadzenie zmian w postaci zwiększenie pensum, czyli czasu, który nauczyciel musi przepracować z uczniami. Obecnie jest to 18 godzin, zaś założenia mówią o 22 a nawet 24 godzinach. To z kolei zapewniłoby podwyżki wynagrodzeń. Jednak nie od razu. Termin ich wprowadzenia to nawet 2023 rok. Nauczyciele tłumaczą, że tego typu propozycje są nie do zaakceptowania, gdyż wiążą się ze znaczną redukcją zatrudnienia w szkołach. Wszystko dlatego, że już teraz wielu dyrektorów szkół ma problem z zapewnieniem nauczycielom owych 18 godzin lekcyjnych. Zwłaszcza dotyczy to mniejszych placówek jak też nauczycieli tzw. niszowych przedmiotów.

Wicepremier Beata Szydło wyjaśniała zaś, że strona rządowa postawiła jeden najważniejszy warunek do spełnienia przez protestujących, czyli zapewnienie aby strajk nie odbywał się w czasie zbliżających się egzaminów. Te zaś odbędą się od 10 kwietnia, kiedy to rozpoczyna się trzydniowy egzamin gimnazjalny. Później, od poniedziałku 15 kwietnia, rozpocznie się egzamin ósmoklasistów. Jak dodała Beata Szydło, związkowcy nie wyrazili chęci podpisania porozumienia. Ci zaś odpowiadają, że poszli na ustępstwa dwukrotnie łagodząc swoje żądania. Zamiast natychmiastowego wzrostu wynagrodzeń o 1000 złotych dla każdego nauczyciela, zgodzili się na 15 proc. podwyżkę od stycznia i kolejną taką samą od września. Rozmowy ostatniej szansy planowane są na niedzielę, jednak jak zapewniają związkowcy, nie spodziewają się oni żadnych konkretów.

Udział w przyszłotygodniowym strajku zadeklarowało 80 proc. placówek oświatowych. W samym tylko Lublinie strajkować będzie 110 placówek oświatowych. Tak wynika bowiem z najnowszych danych, jakie na bieżąco przekazują dyrektorzy lubelskich szkół i przedszkoli. Urząd Miasta zapewnia, że jeśli rozmowy związkowców z rządem nie przyniosą kompromisu i dojedzie do strajku, Wydział Oświaty i Wychowania Urzędu Miasta Lublin będzie przyjmował zgłoszenia od dyrektorów placówek, w których jest problem z zapewnieniem opieki i o potrzebie zorganizowania dodatkowego wsparcia.

Fiasko rozmów nauczycieli z rządem. W poniedziałek ma się rozpocząć największy strajk w historii

Fiasko rozmów nauczycieli z rządem. W poniedziałek ma się rozpocząć największy strajk w historii

(fot. lublin112)

70 komentarzy

  1. Pielegniarki, nauczyciele i cała ta rzesza protestujących…żenada, po raz kolejny kosztem osób trzecich. Takie rzeczy tylko U NAS!!!!

  2. Wszystko wszystkim ale ci nauczyciele dla mnie to po prostu zwykli „terroryści”, a to dlatego że w imię własnych interesów biorą za zakładników niewinną młodzież i dzieci. Niech nie płaczą że mają najgorzej bo są tacy co pracują dużo ciężej i to za dużo mniejsze pieniądze niż oni np, super markety, magazyny, hurtownie, zakłady przetwórstwa i produkcji. Niech ci nauczyciele pokażą swoje ręce, czym im się zniszczyły i strudziły? Rozumiem że każdy chce mieć lepiej, ale zastraszając już nie tylko rząd ale rodziców, a szczególnie młodzież i dzieci to nie jest tz „strajk” tylko zwykłe „skur…..wo”.!

  3. Patolom dali, rylom dali, konowałom dali, policjantom dali nawet sami sobie dali, to co nauczyciele gorsi?

  4. Nie mogę zrozumieć tylko jednego dlaczego chcą zaszkodzić niewinnym uczniom podczas egzaminów dla nich ważnych? a po 2 wcale tak mało nie zarabiają a nawet dużo więcej niż inni i do tego mają dużo więcej urlopów znam sporo nauczycielek które wyciągają spokojnie po 3500 z 2 czy 3 szkół.