Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Chciał zainwestować, stracił prawie 90 tys. złotych

Mieszkaniec powiatu bialskiego sądził, że odzyska zainwestowane w kryptowaluty pieniądze. Za namową konsultanta zainstalował program do zdalnej obsługi urządzenia. To był ogromny błąd.

Do bialskich policjantów zgłosił się mieszkaniec powiatu i przekazał, że padł ofiarą oszustów. 57-latek relacjonował, że jakiś czas temu zajmował się inwestowaniem w kryptowaluty. Nie szło mu jednak dość dobrze, bo stracił wszystkie środki i przestał interesować się zarabianiem pieniędzy w ten sposób.

W połowie tego roku zaczęły kontaktować się z nim osoby podające się za konsultanta firmy, w której inwestował. Nieznajomi twierdzili, że na ówczesnym koncie kryptowalutowym znajdują się należące do pokrzywdzonego pieniądze, które chcą zwrócić. Po jednej z takich rozmów mężczyzna zdecydował się na współpracę.

Niestety 57-latek dał się namówić na instalację na programu do zdalnej obsługi. Miał on służyć, szybszemu wykonaniu zleceń niezbędnych do wypłaty gotówki. Jeden z rozmówców namówił pokrzywdzonego do wzięcia kredytu. Pieniądze miały zostać przelane na konto inwestycyjne, po czym wrócić na konto bankowe właściciela wraz ze środkami z portfela kryptowalutowego. Pokrzywdzony zgodził się na to zatwierdzając kredyt.

W trakcie rozmowy z funkcjonariuszami 57-latek przyznał, że tak naprawdę nie wiedział jakie operacje były wykonywane na jego koncie. Kiedy mężczyzna zorientował się, że padł ofiarą oszustów próbował zablokować wykonane przelewy, jednak bezskutecznie. W wyniku działalności sprawców mężczyzna stracił niemal 90 tysięcy złotych. Teraz oszustów szukają bialscy policjanci.

(fot. pixabay.com)

6 komentarzy

  1. Tak kończą fachowcy od krowów jak biorą się za finanse.

  2. Okradziony? W państwie prawa i sprawiedliwości? To nie możliwe. Coś ściemnia.

  3. BIEDAKA WYDYMALI 2 RAZY XDDD

  4. Miał dużo, ale za mało, chciał więcej… dobry z niego człowiek pozbył się kłopotu oddając bardziej potrzebującym.

  5. Jeszcze jeden „inwestor” i zdalny pulpit???

Z kraju