Sobota, 27 kwietnia 202427/04/2024
690 680 960
690 680 960

17-latek zażył żółte tabletki „Louis Vuitton” i zmarł. Jego rówieśnik, który przekazał dopalacze, stanął przed sądem

Ruszył proces Marcela G., który przekazał znajomym dopalacze. Jeden z nastolatków zmarł po ich zażyciu. Jak zapewniał oskarżony, on po tej substancji jedynie szybciej chodził.

W czwartek przed Sądem Okręgowym w Lublinie rozpoczął się proces Marcela G., oskarżonego o udzielanie dopalaczy, co doprowadziło do śmierci jednej osoby. Chodzi o zdarzenie z dnia 31 października 2018 roku. Wtedy to policjanci ze Świdnika zostali zaalarmowani o dwóch nieprzytomnych 17-latkach, którzy najprawdopodobniej zażyli środki odurzające. Pomimo starań lekarzy, życia jednego z nich nie udało się uratować. Mieszkaniec gminy Mełgiew zmarł w szpitalu. Była to piąta ofiara dopalaczy na Lubelszczyźnie w tym roku.

Policjanci szybko ustalili, że nastolatkowie zażyli substancję o nazwie „Louis Vuitton”. Funkcjonariusze dokonali przeszukania mieszkania ofiary, sprawdzili także miejsca, gdzie przebywali obaj chłopcy. Niebawem wpadli na trop osoby, która przekazała im dopalacze. Był to również 17-letni mieszkaniec powiatu świdnickiego. Marcel G. został zatrzymany 3 listopada podczas meczu piłkarskiego i od razu doprowadzono go do prokuratury. Tam usłyszał zarzuty dotyczące m.in. spowodowania śmierci jednej osoby. Tego samego dnia sąd na wniosek policji i prokuratury zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.

Podczas dzisiejszej rozprawy Marcel G. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Odmówił też składania wyjaśnień, nie chciał również odpowiadać na pytania obrońcy i prokuratora. Dlatego też sąd przyjął ustalenia śledztwa i złożone wcześniej przez nastolatka zeznania. Jak ustaliła prokuratura, Marcel G. znał się z ofiarą. Feralnego dnia dwaj 17-latkowie spotkali się w mieszkaniu dziewczyny jednego z nich. Obaj postanowili zdobyć dopalacze. Skontaktowali się z Marcelem G., ten przywiózł im cztery żółte tabletki z nadrukowanymi literami L i V. Był to dopalacz o nazwie „Louis Vuitton”.

Nastolatkowe zażyli dopalacz i spędzali czas grając na konsoli. W pewnym momencie jeden z nich źle się poczuł, a następnie stracił przytomność. Drugi widząc co się dzieje, powiadomił o wszystkim pogotowie ratunkowe. Po przewiezieniu do szpitala stan 17-latka znacznie się pogorszył, a niebawem doszło do zatrzymania krążenia. Jego kolega, który również trafił do szpitala, opuścił placówkę po pięciu dniach.

Marcel G. zaprzeczył, aby zajmował się handlem dopalaczami. Wyjaśniał, że zarówno on, jak też jego znajomi, kupowali tabletki przez internet. Potwierdził, że przekazał znajomemu cztery tabletki, jednak nie wiedział, że mogą one wywołać takie skutki. Zapewniał, że doskonale znał ten produkt i w jego przypadku „szybciej po nim chodził”.

(fot. TVP Lublin)

20 komentarzy

  1. Pixy są spoko

  2. Gościowi teraz są potrzebne żółte… ale papiery.

  3. „nastolatkowie zażyli substancję o nazwie „Louis Vuitton”” kto wypisuje i redaguje takie bzdury proszę o jakieś dane o tej substancji

  4. Wszystko z głowe… najpierw jedna , potem pół … eventualnie 1

  5. Czy został zatrzymany dostawca tego towaru śmierci? On przede wszystkim powinien siedzieć i to minimum 25 lat, tak jak za zabójstwo

Z kraju