Znany lubelski lekarz jechał po pijanemu. Zamiast dmuchać w alkomat, wezwał adwokata
17:31 10-09-2018
Do zdarzenia doszło w minioną środę w rejonie skrzyżowania al. Solidarności, Sikorskiego i ul. Ducha w Lublinie. Przed godziną 20 kierujący volvo mężczyzna doprowadził do kolizji z kią. Kiedy pojazdy zjechały ze skrzyżowania, poszkodowana zwróciła uwagę na stan, w jakim znajdował się kierowca volvo. Powiadomiła o wszystkim policję. Poprosiła jednocześnie o szybki przyjazd funkcjonariuszy tłumacząc, że sprawca jest mocno pijany.
Przybyli na miejsce funkcjonariusze potwierdzili zgłoszenie. Od kierowcy volvo wyczuwana była silna woń alkoholu. Mężczyzna podróżował z pasażerką. Na szczęście ani im, ani też podróżującej kią kobiecie z dzieckiem, nic się nie stało.
– Badanie przenośnym urządzeniem wykazało, że mężczyzna miał blisko dwa promile alkoholu w organizmie – wyjaśniała nam Anna Kamola z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Kiedy jednak przyszło do właściwego badania na stacjonarnym alkomacie, z którego wydruk dołączany jest do dokumentacji procesowej, mężczyzna zaczął nagle uskarżać się na różnego rodzaju dolegliwości zdrowotne. 55-latek odmawiał też poddaniu się badaniu na zawartość alkoholu.
Wezwał również na miejsce swojego adwokata. Na niewiele się to jednak zdało. Zapadła decyzja, że mieszkaniec Lublina zostanie przetransportowany do szpitala w celu pobrania krwi.
– W trakcie doprowadzania do szpitala mężczyzna zaczął być agresywny. Nie chciał wykonywać poleceń, jakie wydawali mu funkcjonariusze, do tego stawiał opór – dodaje Anna Kamola.
Jak ustaliliśmy, kierowcą volvo był znany lubelski lekarz, prowadzący specjalistyczne kliniki m.in. w Lublinie i Rzeszowie. Obecnie w tej sprawie toczy się śledztwo. Mieszkaniec Lublina niebawem ma usłyszeć zarzut m.in. kierowania pojazdem pod wpływem alkoholu. Grozi mu utrata prawa jazdy, kara do dwóch lat pozbawienia wolności a także wysoka grzywna.
(pixabay – zdjęcie ilustracyjne)
2018-09-10 17:01:27
Jak dobry lekarz to nie ma co zamykać. Brakuje dobrych doktorów.
Powinni mu doje..ć z najwyższej póły. Tak dla przykładu.
Jak to Dr Maciej K, to bez problemu będzie go stać na wynajęcie prywatnego kierowcy w razie, gdy utraci prawo jazdy.
Poza tym żona Doktora zajmuje wysoką pozycję w środowisku lubelskich sędziów.
CWANA GNIDA !!!!!!! MMA NADZIEJĘ ŻE PIENIĄDZE I ZNAJOMOŚCI MU NIE POMOGĄ!!!! BEKNIE ZATO. ZAKAZ PROWADZENIA NA 10LAT!!! PLUS INNE PARAGRAFY.
Ale sie, kjurwa, rozmarzyyyyłeś, Szanowny „J’ocie”.
W Polsce!!!
wiadomo że dalej będzie pił i jeździł ale jakby tak zapłacił chociaż 1 uczciwą pensyjkę, nie tą z paska tylko taką prawdziwą powiedzmy 20 tysi to by było więcej w budżecie na leczenie poszkodowanych przez pijaków.
Chirurg plastyczny to nie lekarz. Lublin 112 powinno monitorować sprawę ze wzgledu jak ktoś wcześniej napisał stanowisko żony pijaka.