Pracownicy szpitala, którzy poczuli od jednego z lekarzy woń alkoholu, od razu powiadomili policję. Wszystko dlatego, ze planował on w takim stanie wykonywanie zabiegów.
Zwykła kolizja, jakich każdego dnia w Lublinie jest kilkanaście, zakończyła się kilkugodzinną interwencją policji. Sprawca nie chciał poddać się badaniu alkomatem, do tego był agresywny wobec funkcjonariuszy.
Wczoraj krasnostawscy policjanci zatrzymali 51-letnią lekarz pediatrii, która przyjmowała pacjentów mając ponad 2 promile alkoholu. Kobieta tłumaczyła, że to przez "pępkowe-babciowe".
Dzisiaj po południu na al. Solidarności zatrzymano pijanego kierowcę. Wcześniej staranował drogową infrastrukturę.
W czwartek Sąd Rejonowy w Lublinie wydał w końcu wyrok w sprawie wypadku do jakiego doszło w marcu 2014 roku na al. Solidarności w Lublinie. Znajdujący się pod wpływem alkoholu i leków psychotropowych lekarz, staranował swoim bmw stojące na światłach samochody.
Dzisiaj przed sądem stanął 33-letni Sebastian N., który w marcu staranował samochody oczekujące na czerwony świetle. Odmówił składania wyjaśnień.
W poniedziałek wobec Sebastiana N., który pod koniec marca tego roku na al. Solidarności staranował trzy samochody, prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia. Lekarz będzie odpowiadał za kierowanie pod wpływem środków psychotropowych oraz alkoholu.
Są pełne wyniki badań krwi pobranej od Sebastiana N., który pod koniec marca, na al. Solidarności staranował trzy samochody. Potem usiłował uciec a na końcu chciał się bić z policjantami.
Dzisiaj policja dostała wyniki badań krwi 33-letniego lekarza, Sebastiana N., który dwa tygodnie temu staranował trzy samochody na al. Solidarności w Lublinie. Miał on 2,29 promila alkoholu w organizmie.
Kierowcą bmw, który wczoraj wieczorem zderzył się z trzema autami na al. Solidarności był lubelski lekarz. To nie był jego pierwszy przypadek jazdy po alkoholu.