Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

– Strach wychodzić na ulicę. Mieszkańcy ul. Raszyńskiej mają dość omijających korki kierowców

Wybudowana na skrzyżowaniu w Konopnicy sygnalizacja świetlna ułatwiła życie jednym, lecz stwarza problemy dla innych. Kierowcy nie chcąc stać w korkach masowo korzystają z ulicy Raszyńskiej. Spokojna dotąd uliczka stała się bardzo ruchliwa.

Zanim na skrzyżowaniu w Konopnicy wybudowano sygnalizację świetlną, ulica Raszyńska w Lublinie, jak też droga prowadząca od remizy do kościoła w Konopnicy były bardzo rzadko uczęszczane przez kierowców. Przejeżdżało tędy 20-30 samochodów na godzinę, przy czym byli to praktycznie sami mieszkańcy. Obecnie ruch na tej wąskiej ulicy wzrósł nawet kilkunastokrotnie. W godzinach szczytu komunikacyjnego samochody poruszają się jeden za drugim. To z tego powodu, że kierowcy omijają tędy zakorkowaną al. Kraśnicką.

Sygnalizacja w Konopnicy miała ułatwić życie kierowcom jadącym drogą wojewódzką nr 747 od strony Bełżyc. O ile teraz mają oni mniej problemów z włączeniem się do ruchu w al. Kraśnicką, to problemy zaczęły się dla innych kierowców. Sznur aut wyjeżdżających z Lublina często sięga centrum handlowego na Węglinie a czas przejazdu tego odcinka znacząco się wydłużył. Dlatego też wiele osób, by nie stać w korku kieruje się przez ulicę Raszyńską.

-Pomimo, że na całym odcinku jest ograniczenie prędkości do 30 km/h mało kto tego przestrzega. Pędza jak szaleni nie zwracając uwagi na pieszych czy rowerzystów – wyjaśnia nam jedna z mieszkanek. Problem jest znaczny, gdyż nie ma tu chodnika, piesi muszą poruszać się jednią. Do tego przebiega tędy szlak rowerowy, z którego często korzystają miłośnicy dwóch kółek. Zaledwie kilka dni temu jedno z aut, w wyniku nadmiernej prędkości wypadło z drogi i uderzyło w znak drogowy. – Kolejnym problemem są kierowcy busów. Samowolnie zmieniają sobie trasę przejazdu, żeby nadrobić czas, pędzą na złamanie karku. Nie raz widziałam, jak wracające ze szkoły dzieci musiały uciekać na trawę, gdyż wymijające się auta nawet nie zwolniły – dodaje kolejna z mieszkanek.

W czwartek na jezdni namalowane zostały napisy przypominające kierowcom o obowiązującym tu ograniczeniu prędkości. Dodatkowo zbierane są podpisy mieszkańców. Domagają się oni, by urzędnicy wymogli na przewoźnikach trzymanie się wyznaczonej i obowiązującej ich trasy przejazdu.

(fot. lublin112)
2016-07-08 23:30:56

52 komentarze

  1. Aaron Fleischmann

    Widać, że wielu ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem, gdyż mieszkańcom ulicy Raszyńskiej nie chodzi o to, że ktoś ośmiela się korzystać z „ich” drogi, ale o to, że osoby omijające tamtędy korki masowo łamią ograniczenie dozwolonej prędkości do 30 km/h, które jest zapewne uzasadnione tym, że jezdnia jest wąska i nie ma tam chodników.

    To raczej kierowcy zachowują się tak, jakby to była ich prywatna droga, na której nie obowiązuje ograniczenie prędkości i inne zasady KRD, więc można pędzić na złamanie karku pomiędzy wracającymi ze szkoły dziećmi.

    • Mądrą wypowiedź aż miło poczytać !!! Pozdrawiam

    • Ale skąd wzięliście ograniczenie do 30km/h jak nawet na zdjęciu widać, że stoi tam znak z ograniczeniem do 40km/h?!

  2. Prosta sprawa, wymusić na gminie położenie poprzecznych przeszkód wyrzutowych co 200-300m , ograniczenia prędkości do 20km/h. Wprowadzić obowiązkowe trasy przejazdowe dla busiarzy po głównej trasie. Kogo obchodzi że się śpieszą, a jak człowiek chce wyjechać z podwórka na raszyńskiej , śpieszy się do prac a nie może bo ciągły ruch aut mu przeszkadza to jest OK??

  3. O ile pamietam to w zeszłym roku mialo miejsce potroncenie pieszego na ul Raszyńskiej. Oby ostatnie. Mieszkam przy tej ulicy i uwierzcie jest coraz gorzej.

  4. użytkownik dróg

    ja mieszkam przy kraśnickiej i od wielu lat nie mogę otwierać normalnie okien, nie wspomnę o godzinach przestanych w korkach, wyciu karetek, helikopterze, klientach do tesco i obi. Kraśnicką wszyscy praktycznie jadą bliżej 100 niż 50,no i co najlepsze tiry, autobusy, trolejbusy. Cóż mieszkam w miescie i muszę się z tym pogodzić tak samo jak inni mieszkańcy miasta. Raszyńska jest na takich samych prawach.Krytykujecie światła, ale jest zdaniem urzędu miasta powodem do dumy, najnowocześniejsza i najlepsza, w ogóle wszystko jest naj. Jeżeli mieszkańcy raszyńskiej chcą przeszkód wrzutowych i ograniczenia do 20 to innym też się należy. To droga publiczna, a nie ich prywatna,ograniczanie i utrudnianie przejazdu drogą publiczną wimię partykularnych interesów jest naruszeniem prawa, a takie inicjatywy i moralnością Kalego.

    • Mieszkańcy chcą respektowania przepisów,przynajmniej dopóki nie pojawi się chodnik i możliwość bezpiecznego poruszania się wzdłuż ulicy. Lub karania tych,którzy się d tego nie stosują i nie pojmują niebezpieczeństwa jakie stwarzają. I mają do tego pełne praw.

  5. Na własne oczy

    Niech choć jedna z osób krytykujących mieszkańców wybierze się na „spacer” tą ulicą w godzinach 15-18. Najlepiej po deszczu,lub z małym dzieckiem w wózku idąc do sklepu. Nie jest to miejsce dostosowane do tak natężonego i szybkiego ruchu pojazdów. Zły stan nawierzchni,wiele ogrodzeń maksymaknie 40 cm od asfaltu,zakręty i słaba widoczność na odcinku przed remizą OSP i ulicą Laskową. Tu nie chodzi o ni wiadomo jakie wymagania mieszkańców,lecz zwykły strach o drowie i życie. I każdy człowiek ma prawo się o to upominać i walczyć. Trochę wyobraźni i zrozumienia dla innych. Potraficie płakać nad losem zwierząt,gdy zieje im się krzywda,kzyczeć gdy wam lub komuś z waszej rodziny dzieje się coś złego,lecz nie umiecie jednego. Pojąć,że ci ludzie chcą zapobiec temu,żeby nikomu z nich oraz ich rodzin nic się nie stało. Gdyby zamiast tegoartykułu pojawił się np. taki: GRUPA MŁODZIERZY STARANOWANA PRZEZ KIEROWCĘ,KTÓRY NIE PRZESTRZEGAJĄC PRZEPISÓW PĘDZIŁ PRZED SIEBIE” lub taki: „SAMOCHÓD OSOBOWY ROZBIT NA LAARNI. KIEOWCA NIE MIAŁ GDZIE UCIEC,GDY ZZA ZAKRĘTU WJECHAŁ NA NIEGO ROZPĘDZONY BUS OMIJAJĄCY GRUPKĘ PIESZYCH”,a może taki: „ZGINĘŁA MATKA Z DZIECKIEM. NIE MIAŁA GDZIE UCIEC,A SPRAWCA WYPDKU JECHAŁ ZA SZYBKO”. To luźne przykłady. Lecz właśnie to może się tam stać każdego dnia. Nie mówiąc o busch pasażerskich,dla których jest tam po prosu za ciasno i niebezpiecznie. To nie jest wymysł osiedlowych „starszych pań”,lecz ludzi którzy znają warunki tam panujące i wiedzą o czym mówią. Naprawdę,zapraszam do obejrzenia tego osobiście,a dopiero późnej oceniania. Z pozycji pieszego,nie kierowcy,b to spora różnica.

  6. Mieszkańcy Raszyńskiej, poparkujcie samochody (jakieś stare złomy, których nie szkoda obić) tam gdzie się da… po obu stronach 🙂

  7. Co to znaczy „obowiązującej ich trasy…”? Do cięzkiej choroby to jest ulica. Szosa…i fakt, że mieszkańcy przywykli do spokoju nie zmienia faktu, ze służy ona do poruszania się pojazdów! Służy w identycznym stopniu mieszkającym przy niej ludziom jak i każdemu innemu użytkownikowi ruchu drogowego…

    • Pozwól, że wyprowadzę Cię z błędu. Busy pasażerskie nie mogą tędy jeździć chyba, że będzie objazd wytyczony Raszyńską. Zwyczajnie w trasie przejazdu nie mają tej ulicy. Druga sprawa. Od dawna jest na raszyńskiej taki „burdel” i zwyczajnie mamy dość bania się o własne zdrowie i życie. Strachu o nasze dzieci, w drodze do i ze szkoły. Więc więcej empatii. Jeżeli nie wierzysz zapraszam na spacer lub rower w godzinach 15-18…

Z kraju