Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Obok był chodnik, mężczyzna szedł jednią. Zmarł po potrąceniu przez samochód

Po zmroku poruszał się bez elementów odblaskowych, zamiast chodnikiem szedł jezdnią, do tego miał wtargnąć przed nadjeżdżające auto. Mężczyzna został potrącony przez samochód osobowy, zmarł w szpitalu.

Do wypadku doszło w środę po godzinie 16:40 w miejscowości Przewale w gminie Tyszowce w powiecie tomaszowskim. Na lokalnej drodze samochód osobowy potrącił pieszego. Na miejscu interweniował zespół ratownictwa medycznego oraz policja.

Jak wstępnie ustalili policjanci, 40-letni mieszkaniec gminy Tyszowce szedł po jezdni, choć obok znajdował się chodnik. Co więcej poruszał się nieprawidłową stroną, nie posiadał też na sobie żadnych elementów odblaskowych.

Z relacji 54-letniego kierowcy wynika, że został on oślepiony przez jadące z naprzeciwka auto, zaś mężczyzna miał nagle wtargnąć na jezdnię. W wyniku potrącenia, poszkodowany w ciężkim stanie został przetransportowany do szpitala. Tam zmarł w wyniku doznanych obrażeń.

Badanie alkomatem wykazało, że kierowca był trzeźwy. Policjanci wyjaśniają teraz szczegółowe okoliczności i przyczyny tego tragicznego w skutkach wypadku.

61

(fot. policja)
2017-12-07 13:12:40

26 komentarzy

  1. szkoda kierowcy, bedzie mial teraz problemy, a co do zmarłego, to można powiedzieć, że świadomie wybrał swoją drogę

    • A może to kierowca wjechał na chodnik?? Pieszy został następnie zepchniety na jezdnię?! Skąd wiemy co tam się naprawdę działo? Może to warto by było sprawdzić o ile nie jest już zapozno.

  2. Pieszego nie widział, bo go oślepiały pojazdy z naprzeciwka, ale…wtargnięcie to zdołał zauważyć.
    Skoro pieszy szedł jezdnią, to jak miał niespodziewanie wejść przed pojazd?

    Dwie niespójności w wyjaśnieniach.

    • Masz prawo jazdy? Jechałeś kiedykolwiek nocą?

      • on jechał tylko autobusem, albo w samochodzie i zawsze twarz zasłaniał rękoma. nie ma pojęcia o nocnej jeździe, zwłaszcza jak nie mia oświetlenia, ksieżyca i deszcz pada a kierowcy nie mają wyregulowanych właściwie świateł… szkoda kierowcy

        • Szkoda, że piszesz coś nic nie wnoszącego do dyskusji. Te tłumaczenia wydają mi się sprzeczne. Pieszy, albo szedł jezdnią, albo nie. Albo wtargnął na jezdnię spoza jezdni, albo już się na niej znajdował, więc to nie było wtargnięcie. Nie ma innej możliwości, ale chętnie posłucham Twoich wyjaśnień.

      • W czasach, gdy najtańsze samochody kosztują tyle co średniej klasy rower lub porządna para butów – jazda samochodem to nie jest coś nieosiągalnego dla dużo poniżej przeciętnego człowieka.

    • Franiu, a co to za różnica? Jeśli do potrącenia doszło na drodze to wina pieszego i tyle w temacie… Dodatkowo miał chodnik więc powinien znajdować się na nim…

      • Jeżeli pieszy poruszał się wzdłuż drogi, to nie powinien znajdować się na jezdni, lecz poruszać się chodnikiem. Jeżeli chciał przejść przez jednię, to już mógł znajdować się na jezdni, ale pod warunkiem, że ustąpi pierwszeństwa przejeżdżającym pojazdom – powinien oczekiwać na poboczu – jeżeli było.
        Jeżeli poruszał się po zmroku (poza obszarem zabudowanym) to pieszy powinien posiadać elementy świecące, odblaskowe.
        Te powyższe dotyczą zachowania pieszego.

        Ale teraz o kierującym. Kierującego ma jechać tak, żeby uniknąć najechania na przeszkodę znajdującą się na drodze. Czy ten pieszy szedł, leżał, przebiegał, czy oczekiwał na poboczu – tego nie wiemy, bo zeznania kierowcy są sprzeczne.

      • @Michał_ różnica taka, że Franio ma obsesję na punkcie obrony pieszych i zawsze szuka winy w kierowcach.

    • Jedno jest jasne. Pieszy był bez odblasków na jezdni pomimo chodnika przy drodze. Jakieś jeszcze masz wątpliwości?

      • Ciągle mam wątpliwości co do wersji przedstawionej przez kierującego. Czy pieszy był na jezdni (bo się nią poruszał wzdłuż drogi), czy wtargnął na jezdnię (z poza jedni)? Bo raz jest podane, że szedł jezdnią, a innym razem, że na nią wtargnął.
        Nie oceniam postawy pieszego, nie wiem dlaczego pieszy znajdował się na jezdni, nie wiem dlaczego nie miał odblasków. Czy wypadek zdarzył się w obszarze zabudowanym?
        Nie wiem również dlaczego kierujący widząc (czy jak również twierdzi nie widząc) pieszego (być może zataczającego się na chodniku, czy na jezdni) nie ominął go? Może ma nieprawne oświetlenie przednie, może bawił się telefonem, może miał zaparowaną szybę przednią, może jechał o wiele za szybko niż powinien jechać. Istnieje wiele wątpliwości, o których nie wiemy.
        A to, ze pieszy znajdował się na jedni (choć oczywiście nie powinien tam się znajdować) – to nie jest powód, żeby można było go sobie tak po prostu przejechać po nim.

        • ubierz się franiu na czarno i idz na droge nie oswietlona po 16

        • Franek nie chce mi się dokładnie czytać Twoich mazaków ale napisz mi proszę czy masz prawko? I czy kierowca jest w stanie wszystko przewidzieć? Jeśli kierowca jedzie zgodnie z przepisami i najedzie na pieszego który łamie wszystkie zasady bezpieczeństwa i nie stosuje się do przepisów to czyja jest wina w razie wypadku? Co może na autostradzie mam jechać 10 km/h bo może mi pieszy wyskoczy?

  3. Jest chodnik a pieszy idzie ulicą więc jak najbardziej jego wina. Stop karaniu kierowców za bezmyślność pieszych.

    • Nie ma czegoś takiego, jak karanie za bezmyślność drugiej strony. Każdy odpowiada za swoje działanie czy zaniechanie – jeżeli nosi to znamiona przestępstwa. Winę trzeba udowodnić i żaden sąd nigdy nie skaże niewinnej osoby, jeżeli nie ma ku temu mocnych dowodów.
      Jeżeli w wypadku ginie człowiek – to policja/prokuratura to wyjaśni, a w razie czyjejś winy sąd skarze.

    • Jeden nie zauważy nadjeżdżające pociągu, drugi ciężarówki poruszającej się drogą z pierwszeństwem przejazdu, a jeszcze inny najedzie na autobus stojący na przystanku – i też będzie uważał, że to wina autobusu, an nie jego nieuwagi.
      Wyjaśnij jak to jest, że jedni są w stanie uniknąć niebezpieczeństwa i przez całe swoje życie nie biorą udziału w wypadku, a innym zdarza się to notorycznie, często w połączeniu z bogatą kolekcją punków karnych, mandatów itd.

      Z jakiego powodu pieszy znalazł się na jezdni?
      Dlaczego kierujący nie zauważył tego pieszego?
      Dlaczego pieszy zginął w wyniku tego potrącenia? – to był obszar zabudowany <50km/h
      Dlaczego żaden z pojazdów poprzedzających nie potrącił tego pieszego – jeżeli poruszał się jezdnią?

      Skoro wszystko wiesz, co i jak się wydarzyło to odpowiedź proszę na te pytania.

      • Franiu przestań bełkotać a jak chcesz uzyskać odpowiedzi na swoje pytania to zapytaj pieszego. Gdyby kierowca potrącił pieszego na chodniku to już by montowano kierowcy szubienicę. Pieszy zginą przez swoją głupotę i tyle. Po co więc budowac chodniki skoro i tak winą obarcza się kierowców choćby za to, że pieszy nie korzystał z wybudowanej dla niego drogi.

    • Ostatnio babę obtrąbiłam, osiedle borek w kierunku Łęcznej, chodnik jak ta lala a ta popierdala jezdnią! Gdzie sens i gdzie logika? Po co robić chodniki skoro lepiej ruchliwą trasą z buta rwać.

  4. Jeżeli w obszarze zabudowanym zdarza się śmiertelne potrącenie pieszego – to trudno uznać, że nie było w tym (w jakimś stopniu) winy kierującego.
    A to potrącenie wydarzyło się (podejrzewam) w obszarze zabudowanym (sądząc po obecności wspomnianego chodnika) oraz:
    https://www.google.pl/maps/@50.6176279,23.6022669,3a,75y,80.65h,84.96t/data=!3m6!1e1!3m4!1sHhabyU1ZKoZeI40DvAU-rw!2e0!7i13312!8i6656?hl=pl
    nie wiem dlaczego nie ma tej informacji w artykule

    Obszar zabudowany, to taki obszar, gdzie może odbywać się np. ruch pieszych, bo poruszają się oni wzdłuż jedni, albo ją przekraczają (czy to korzystając z przejścia dla pieszych, czy w przypadku ich braku – poza przejściem). Po za PdP piesi nie mają pierwszeństwa przed pojazdami, i powinni wszystkie pojazdy przepuścić zanim wejdą na jednię – to jest jasne.
    Ale na kierujących poruszających się w obszarze zabudowanym leży obowiązek tego, że należy zmniejszyć prędkość – właśnie w takim celu, że gdyby jakiś pieszy (czy to pijany, czy to lekkomyślne dziecko) z jakiegoś powodu () znalazło się na jezdni, żeby to nie zakończyło się ciężkim wypadkiem. Stąd ograniczenie prędkości właśnie do 50km/h – żeby pieszy miał duże szanse na przeżycie w przypadku potrącenia, a kierujący wystarczająco dużo czasu na reakcję w przypadku wystąpienia niebezpieczeństwa – bo np. pijak zatoczy się na jezdnie.

    To, że piesi nie powinni poruszać się po jezdni (jeżeli jest chodnik) to wcale nie oznacza, że można jechać 100km/h przez wieś czy miasteczko i mieć wszystko i wszystkich w nosie.

    • ty wyjdz na zewnątrz od tego kompa to się zdziwisz jak wygląda real a nie goole

      • Nie dziw się Franiowi, on się urodził trwale zrośnięty z klawiaturą. Takich przypadków nie podejmuje się żaden chirurg (zbyt duże ryzyko przerzutów na chirurga).

    • Wina pieszego. To nie pierwszy raz oberwał. Sam kilka razy byłem świadkiem jak wyskakiwał przed jadący samochód. Mi też wyskoczył. Taki typ. Szkoda kierującego bo chłop swoje przeżyje.

Z kraju