Domyślam się, że mogło chodzić o typową pułapkę psychologiczną, tzn. jeśli często jeździsz na trasie z rondami bez sygnalizacji, to automatycznie przestawiasz się na myślenie, że z ronda zjedziesz bez problemu. A tu trafiasz na rondo ze światłami i niestety trzeba się zatrzymać.
Oczywiście brak zachowania ostrożności, wina oczywista, jednak sam pamiętam jak kiedyś zagapiłem się podobnie na rondzie Tysiąclecia-Kompozytorów i chciałem jechać po skręcie w lewo na czerwonym. Na szczęście żona była ogarnięta i mnie powstrzymała. Od tego czasu dużo bardziej uważam na wszelkich skrzyżowaniach.
Niemniej jednak, takich przypadków widziałem już całkiem sporo i to również z udziałem kierowców zawodowych, więc powstrzymałbym się z wieszaniem psów na biednej kobiecie, bo taka sytuacja może się zdarzyć każdemu. Człowiek nie komputer i nie zawsze jest w stanie być w 100% skoncentrowany.
Awizisie
Po co zamazywać tablice, jak na filmie i tak je widać.
Hahahaaa się nauczy raszpla !
Domyślam się, że mogło chodzić o typową pułapkę psychologiczną, tzn. jeśli często jeździsz na trasie z rondami bez sygnalizacji, to automatycznie przestawiasz się na myślenie, że z ronda zjedziesz bez problemu. A tu trafiasz na rondo ze światłami i niestety trzeba się zatrzymać.
Oczywiście brak zachowania ostrożności, wina oczywista, jednak sam pamiętam jak kiedyś zagapiłem się podobnie na rondzie Tysiąclecia-Kompozytorów i chciałem jechać po skręcie w lewo na czerwonym. Na szczęście żona była ogarnięta i mnie powstrzymała. Od tego czasu dużo bardziej uważam na wszelkich skrzyżowaniach.
Niemniej jednak, takich przypadków widziałem już całkiem sporo i to również z udziałem kierowców zawodowych, więc powstrzymałbym się z wieszaniem psów na biednej kobiecie, bo taka sytuacja może się zdarzyć każdemu. Człowiek nie komputer i nie zawsze jest w stanie być w 100% skoncentrowany.
Po co zamazywać tablice, jak na filmie i tak je widać.