Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Z trzech karetek dostępna była tylko jedna. Przyczyną ma być spór o pieniądze dla ratowników

Na sześć gmin dostępna była wczoraj tylko jedna karetka. Dwie pozostałe nie mogły wyjechać, gdyż brakowało ratowników medycznych. Dyrektor szpitala zapewnia, że otrzymają oni należne im pieniądze.

W niedzielę mieszkańcy kilku podlubelskich gmin mieli mocno ograniczony dostęp do pomocy medycznej ze strony zespołów ratownictwa medycznego. W Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Bychawie zamiast trzech, był tylko jeden zespół wyjazdowy. Tymczasem obszar działania bychawskiego ratownictwa medycznego jest spory, gdyż obejmuje 6 gmin: Bychawa, Strzyżewice, Jabłonna, Zakrzew, Wysokie i Krzczonów.

Na szczęście dzień oraz noc minęły spokojnie, a tym samym nie dochodziło do sytuacji, aby była konieczność ściągania karetek z Lublina czy Kraśnika lub też wysyłania w zastępstwie strażaków. Jak nam wyjaśniał dyrektor szpitala w Bychawie Piotr Derkaczew, przyczyną wszystkiego, jest spór o pieniądze. Co więcej, problemy z obsadą załóg mają być już od roku, jednak do tej pory udawało się zapewnić normalne funkcjonowanie karetek.

– Stało się. Czterech ratowników z dnia na dzień zgłosiło absencję w pracy ze względów zdrowotnych. Niedostępny był zespół w Wysokim i jeden z dwóch w Bychawie. Braków kadrowych nie udało się wypełnić od razu, jednak zrobiliśmy wszystko, aby na dzisiaj przywrócić pełną obsadę zespołów. Udało się to przy pomocy innych pracowników szpitala, w tym ściągniętych z urlopów, czy też w miarę możliwości, ze zwolnień lekarskich. Cały czas też działamy, aby zapewnić obsługę karetek – tłumaczy Piotr Derkaczew.

Ustaliliśmy, że główną przyczyną problemów z brakiem ratowników medycznych są kwestie finansowe. Część z nich zmienia miejsca pracy, udając się do innych miast, gdzie stawki są większe. Inni przechodzą do transportu medycznego, a jeszcze inni zupełnie się przebranżawiają.

– Pracowałem w jednym z mniejszych miast naszego regionu. Właśnie ze względu na niskie zarobki, postanowiłem przejść do lubelskiego pogotowia. Przez kilka miesięcy obiecano mi etat, jednak w końcu nic z tego nie wyszło. Ostatecznie wylądowałem w Warszawie, gdzie praktycznie z dnia na dzień dostałem pracę i znacznie wyższą stawkę – wyjaśnia nam jeden z ratowników medycznych.

Kolejny tłumaczy, że coraz mniej osób chce wykonywać ten zawód, ze względu na specyfikę pracy, gdyż do łatwych ona nie należy. Do tego ratownik pracuje minimum 250 godzin miesięcznie. Podkreśla jednocześnie, iż starając się o etat w pogotowiu na terenie naszego regionu usłyszał od dyrektora wprost, że nie opłaca mu się zatrudniać ratowników na stałe, gdyż woli pracowników tzw. sezonowych. W jednym okresie jest bowiem nadmiar ratowników, w innym z kolei niedobór.

– Każda stacja pogotowia, nie ważne czy w Lublinie, czy też w Bełżycach, Bychawie, Lubartowie lub innym małym miasteczku dostaje z NFZ-u takie same pieniądze za tzw. dobokaretkę. Jednak to od dyrektora zależy, jaką kwotę wypłaca ratownikom. W przypadku, kiedy pogotowie podciągnięte jest pod szpital zdarzają się przypadki, iż tymi pieniędzmi spłaca się długi szpitala lub finansuje inne tematy, niezwiązane z ratownictwem medycznym – dodaje ratownik z wieloletnim stażem, który jak wyjaśnia, przepracował w wielu pogotowiach w naszym regionie, a obecnie wykonuje ten zawód w stolicy.

Dyrektor szpitala w Bychawie zapewnił, że rozumie pracowników, jednak musi się kierować rachunkiem ekonomicznym. Dodaje, że będą pieniądze dla ratowników medycznych, jednak czeka na dokładne rozporządzenia ministerialne. Wskazuje jednocześnie, iż trudna sytuacja w ratownictwie panuje w całym kraju, mają być pogotowia, gdzie odeszła większość załogi. Podkreśla jednak, iż w Bychawie ratownicy dostaną, to co obiecało ministerstwo.

(fot. lublin112/zdjęcie ilustracyjne)

40 komentarzy

  1. Bardzo dobrze, niech ratownicy medyczni dbają o swoje zdrowie jak najdłuzej!
    W tym kraju ten zawód jest okropnie traktowany, zarabiają krytycznie mało pieniędzy, są nie szanowani!!!
    Oni codziennie ratują nasze zdrowie i zycie, niosą nam ratunek czy w dzień czy w nocy, w zimę czy w upały.
    Ludzie kiedy wy się obudzicie? !
    A teraz chcą im zabrać tytuł ratownika medycznego by mogli obnizyć im wypłaty.
    Dla mnie to karygodny i żenujące !!!
    Ile jest warte życie człowieka? Pięknie ro pokazuje nasz rząd !!!

  2. To są błędy przeszłości. Zamiast siedzieć na etatach i walczyć o większe pensje to większość RATOLI poszła dodatkowo na kontrakt i zlecenia. Sami jesteście sobie winni niskich stawek. Bo sami takie kontrakty braliście i nadal bierzecie. Pokazaliście że kontrakt jest lepszy dla pracodawcy ale dla was samych już nie. Co z urlopem? Chorobowym? Opłacacie pełne składki? Jaka czeka was przyszłość na emeryturze?

Z kraju