Nie udało się uratować kierowcy daewoo, który brał udział w wypadku na trasie Lublin – Bychawa. Na miejscu wciąż pracują służby ratunkowe, droga jest całkowicie zablokowana.
Auto działkowca dusza rajdowca! I narobił bidy niewinnym ludziom…
hkjhkn
dobrze ze dziad trafil na awensisa a nie na yariske np czy cos malego,
8888
Zawzięty jeepaniec… walił do końca, przecież skoro podjął decyzję, nie będzie się wracał.
Franio
Zawsze zasianawiam się w takich sytuacjach, po co ludzie ciągle wyprzedzają, po co to?
Co mu da jechać 20 km/h więcej? przecież na odcinku 100 km będzie tylko kilka lub kilkanaście minut wcześniej… przecież to nic nie znaczy…
Albo wyprzedzają a za chwilę zwalniają bo skręcać trzeba…
Po prostu brak mózgu…
Tadek
podzielam
Jano
Wyprzedzają bo na tym odcinku ograniczenie prędkości jest do 90 km/h a na czele peletonu zazwyczaj jedzie „dalekowidz” z prędkością nie przekraczającą 40 – 50 km/h i robi korek na kilka kilometrów. Ludzie nie wytrzymują ciśnienia i gnają przed siebie ze skutkiem widocznym na zdjęciach z wypadków.
Olilola
Jakie 90 przecież to teren zabudowany
edson
Chyba to taka mentalność ,wyprzedzają ,później dojeżdżając do świateł patrzę a to ci co mnie wcześniej wyprzedzali stoją kilkanaście metrów z przodu.!
Ane1
Dokładnie brak mózgu jak u ciebie
Xxxyy
Ciekawe czy jechał w pasach bo uszkodzenia nie na śmiertelny.
xD
Jeśli ktoś takim gratem, w taką pogodę, musiał wyprzedzać kolumnę pojazdów, idąc na czołówkę – to czuję ulgę, że już za kółko nie wsiądzie, bo inaczej moglibyśmy się spotkać na drodze…
lubelak
50 letni Don Juan obok blond Dżesika której trzeba zaimponować i bolid marki Daewoo. To musiało się tak skończyć. Typowe dla polskich cebulaków.
Andrzej
Dziwić się należy że ten z toyoty poszedł na czołówkę , mógł przecież uciekać do rowu . Oberwał nieźle aż mu się parasol otworzył.
Eskimos
Myślę, że dobrze zrobił, że poszedł czołowo. Samochód ma pewne strefy zgniotu. Przytomność uratowała go bo uderzył w coś miękkiego mimo wszystko (lanos). Zobaczcie, że zaraz jest oznakowany przepust. Uderzenie w coś takiego naprawdę kończy się tragicznie. Szacunek dla kierowcy toyoty i wyrazy współczucia dla uczestników wypadku. Oby ofiar nie było więcej, bo sam fakt przewiezienia do szpitala o niczym nie świadczy.
Dziadek Józek ze Slamsowa (75 wiosen)
Wyprzedzał ciąg pojazdów, doprowadził do czołowego zderzenia. Wypadek zakończył się tragicznie, bo pomimo starań ratowników nie udało się uratować kierowcy daewoo.
Może to i dobrze, bo nie muszą go już ciągać po komisariatach, prokuratorach i sądach (średnio: 3 lata).
Zabrakło mocy i mózgu
Auto działkowca dusza rajdowca! I narobił bidy niewinnym ludziom…
dobrze ze dziad trafil na awensisa a nie na yariske np czy cos malego,
Zawzięty jeepaniec… walił do końca, przecież skoro podjął decyzję, nie będzie się wracał.
Zawsze zasianawiam się w takich sytuacjach, po co ludzie ciągle wyprzedzają, po co to?
Co mu da jechać 20 km/h więcej? przecież na odcinku 100 km będzie tylko kilka lub kilkanaście minut wcześniej… przecież to nic nie znaczy…
Albo wyprzedzają a za chwilę zwalniają bo skręcać trzeba…
Po prostu brak mózgu…
podzielam
Wyprzedzają bo na tym odcinku ograniczenie prędkości jest do 90 km/h a na czele peletonu zazwyczaj jedzie „dalekowidz” z prędkością nie przekraczającą 40 – 50 km/h i robi korek na kilka kilometrów. Ludzie nie wytrzymują ciśnienia i gnają przed siebie ze skutkiem widocznym na zdjęciach z wypadków.
Jakie 90 przecież to teren zabudowany
Chyba to taka mentalność ,wyprzedzają ,później dojeżdżając do świateł patrzę a to ci co mnie wcześniej wyprzedzali stoją kilkanaście metrów z przodu.!
Dokładnie brak mózgu jak u ciebie
Ciekawe czy jechał w pasach bo uszkodzenia nie na śmiertelny.
Jeśli ktoś takim gratem, w taką pogodę, musiał wyprzedzać kolumnę pojazdów, idąc na czołówkę – to czuję ulgę, że już za kółko nie wsiądzie, bo inaczej moglibyśmy się spotkać na drodze…
50 letni Don Juan obok blond Dżesika której trzeba zaimponować i bolid marki Daewoo. To musiało się tak skończyć. Typowe dla polskich cebulaków.
Dziwić się należy że ten z toyoty poszedł na czołówkę , mógł przecież uciekać do rowu . Oberwał nieźle aż mu się parasol otworzył.
Myślę, że dobrze zrobił, że poszedł czołowo. Samochód ma pewne strefy zgniotu. Przytomność uratowała go bo uderzył w coś miękkiego mimo wszystko (lanos). Zobaczcie, że zaraz jest oznakowany przepust. Uderzenie w coś takiego naprawdę kończy się tragicznie. Szacunek dla kierowcy toyoty i wyrazy współczucia dla uczestników wypadku. Oby ofiar nie było więcej, bo sam fakt przewiezienia do szpitala o niczym nie świadczy.
Wyprzedzał ciąg pojazdów, doprowadził do czołowego zderzenia. Wypadek zakończył się tragicznie, bo pomimo starań ratowników nie udało się uratować kierowcy daewoo.
Może to i dobrze, bo nie muszą go już ciągać po komisariatach, prokuratorach i sądach (średnio: 3 lata).