Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Wjechał rowerem na czerwonym, o mało nie zderzył się z autem

Niebezpieczną sytuację drogową zarejestrował nasz Czytelnik na skrzyżowaniu ul. Nadbystrzyckiej z ul. Głęboką. Kierujący rowerem jadąc w kierunku centrum zignorował sygnalizację świetlną i omal nie doprowadził do zderzenia z pojazdem osobowym jadącym od strony ul. Głębokiej. Na szczęście kierujący autem w porę zahamował.

2016-06-06 09:19:33
(fot. wideo nadesłane Wojciech)

27 komentarzy

  1. Kwintesencja rowerzystów. Najpierw jeżdżą jak wyżej pokazane, a później ogólnopolska akcja nagonki na kierowców, że jest zbyt wiele wypadków z udziałem rowerzystów, Oczywiście nie ma co być hipokrytą w tym sporze, gdyż kierowcy również święci nie są i mają swoje za uszami. Ale jeszcze raz powtarzam, że żeby zostać kierowcą, trzeba znać podstawy przepisów. To, że niektórzy się nie stosują to już ich debilizm. A żeby być rowerzystą nie trzeba mieć nic. W ogóle można przepisów nie znać. Ale oczywiście zarówno jedni jak i drudzy są wpuszczeni na jedną drogę, a potem kierowcy mają myśleć za wszystkich, którzy tylko na tej drodze są. Coraz częściej się przekonuję, że nikt nic nie musi. Za wszystko odpowiedzialny jest kierowca. Rowerzysta nie musi zwalniać na ścieżce rowerowej, kierowca musi patrzeć na wszystko (żeby nie wymusić komuś pierwszeństwa, żeby nikogo nie potrącić, wypatrywać rowerzystów z daleka, którzy mogą pojawić się w ułamku sekundy, bo pędzą po ścieżce rowerowej). Pieszy powinien mieć pierwszeństwo przed kierowcami, tylko że pieszy zatrzyma się w jednej chwili, a kierowca po paru metrach. Ale i tak jego wina będzie. Tak samo z przepuszczaniem pieszych na drogach dwu i więcej pasmowych. Ja tego nie robię, bo tylko mogę pieszemu biedy narobić, gdy okaże się, że ten będzie szedł jak panisko po pasach, i nie zauważy że pasy obok się nie zatrzymały. No ja za takie potrącenie nie zamierzam odpowiadać, a kac moralny zostaje. Nagminnie widzę akcje które odwalają rowerzyści, a i kierowcy też baaaardzo często. Tylko, że pretensje ma jedna strona. Ta której zdecydowanie łatwiej jest podjąć kroki, żeby uniknąć zdarzenia.
    Już. Można hejtować. Powiem tylko, że jestem w każdej grupie osób. Codziennie jeżdżę samochodem, chodzę na piechotę i często jeżdżę rowerem. Tylko, że jak jadę rowerem, to w stosunku do kierowców zachowuję się tak, jak chciałbym żeby zachowywali się do mnie rowerzyści, gdy jadę samochodem. I wiece co? Póki co żyję w zgodzie z kierowcami. Nie wpycham się jak i gdzie tylko mogę, nie egzekwuję swojego pierwszeństwa za wszelką cenę, bo wiem, że czasem łatwiej mi stanąć, zrezygnować z pierwszeństwa i puścić kierowcę, niż wpychać się na chama i ryzykować zdrowiem. Będąc rowerzystą nie mamy żadnej ochrony przed samochodem, dlatego chcąc nie chcąc zdrowy rozsądek nakazuje uważać bardziej niż ci co mają jednak ochronę w postaci stalowej puszki.

    • Zgadzam się w 100%. Hejtu nie będzie 😀

    • Ode mnie za wypowiedz tez bys plusa dostal gdyby mozna bylo go dac:) madre slowa, zwlaszcza o roznicach w edukacji kierowcow oraz rowerzystow… gdyby chociaz karty rowerowe byly obowiazkiem bez wzgledu na wiek… ehhh, marzenia:)

    • A żeby być PIESZYM nie trzeba mieć nic. W ogóle można przepisów nie znać… Czyli pieszy też powinien mieć jakiś „papiór” by móc spokojnie przejść na zebrze?

  2. Heheszki. Wyczaił, że tam zakaz jazdy jest. Wykombinował, że kierowcy BANKOWO skręcają w lewika lub prawika, a on cichaczem przy krawężniku pomknie. 99 razy sprawdziło się..

Z kraju