Środa, 08 maja 202408/05/2024
690 680 960
690 680 960

Volvo dachowało na al. Solidarności. Wcześniej uderzyło w pozostałości po latarni

Pokonał ponad 1,5 tys. kilometrów, dachował będąc już prawie w domu. Kierowcy na szczęście nic poważnego się nie stało.

52 komentarze

  1. Onanis Samokopulos

    Kuffa, co oni tam wyprawiają? Prędkość, opony, zawieszenie? Mnie, mimo wielu prób nie udało się zaliczyć Czechówki, a tu proszę – jeden za drugim…

    • Wieśniaczka na szpileczkach

      Jaka prędkość, jakie zawieszenie – źle wyprofilowana prosta, albo zakręt, no i jeszcze „nie posypali” – innych tłumaczeń się nie przyjmuje do świadomości.
      Ten gamoń miał o tyle szczęścia, że latarni nie zdążyli ustawić, bo nie byłoby tak pieknie jak na załązonej fotografii.

    • @onanis samokopulos próbuj może ci się uda

  2. Okolo godziny 22 jadac zgodnie z przepisami wpadlem w poslizg w tym samym miejscu na szczęście udalo mi sie wyprowadzic auto.

    • To juz nie wiem… Wymień sobie opony, może sprawdź amortyzatory… Uwierz, jeżeli nie ma tam śniegu lub lodu to całkowicie bezpiecznie ten lekki łuk można pokonać 100km/h

  3. Kupię felgi

  4. Ostatnie kilometry są zawsze najgorsze. Już prawie w domu, już znajomy teren, to usypia czujność. Ja zwykle na ostatnie 50-100 km strzelam sobie jakiegoś energetyka, tak prewencyjnie.

  5. Ponad 1500 kilometrów w jeden dzień?
    Nie powiem, żebym (jak byłem jeszcze młody i głupi) tyle na raz nie zrobił, bo zrobiłem kilka razy… ale teraz 900, może 1200 góra i hotel.
    Dobrze, że się na praniu bielizny i mandacie skończyło tym razem. Miałem znajomego, co się tuż przed Konopnicą zabił… przejechał 1800km tego dnia, do domu zabrakło 30.

  6. .................

    szkoda Volvo…

  7. W tym miejscu musi być jakiś ” zbrakowany asfalt ” i wydziela się z niego jakaś substancja ropopochodna . Może kiedyś położono go w ramach t.z. odcina testowego , ale teraz nikt się do tego nie przypucuje .

  8. ostatnie km nie sa najgorsze wystarczy przygotowac sie psychicznie ,ja jestem kierowca zawodowym 40 lat rekord moj to 3400 km w 1,5 dnia ale wiedzialem i nie tylko wtedy ze final bedzie w lozku i to mnie jaralo nie jakies energetyki ..ludzie zyjcie – a na Solidarnosci duzo wczesniej jechalem z zona 130 na godz specjalnie zeby zobaczyc o co tam chodzi i nic no nie wiem nie bede sugerowal ale … trzeba byc naprawde tepakiem zeby tam sie rozwalic

  9. hehe pewnie puste słoiki przywiózł, będzie miał nauczkę, dobrze że nikomu krzywdy nie zrobił