Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Ul. Podzamcze: 15-latka potrącona na przejściu dla pieszych

Częściowo zablokowana jest ul. Podzamcze w Lublinie. Doszło tam do potrącenia nastolatki.

Do wypadku doszło w sobotę około godziny 15:30 na ul. Podzamcze w Lublinie. W rejonie hotelu potrącona została nastolatka. Jak wstępnie ustalili funkcjonariusze lubelskiej drogówki, kierujący samochodem osobowym mężczyzna, jadąc w stronę ronda przy zamku, potrącił przechodząca przez oznakowane przejście dla pieszych 15-latkę.

Na miejsce przyjechało pogotowie ratunkowe oraz policja. Okazało się, że nastolatka w momencie potrącenia schodziła już z przejścia. W tym momencie potracił ją opel. Została ona przetransportowana do szpitala. W chwili obecnej nie są znane jeszcze obrażenia jakich doznała. Kierowca opla był trzeźwy.

Na miejscu wypadku funkcjonariusze policji ustalają wszystkie okoliczności zderzenia. Zablokowany jest pas jezdni w kierunku al. Tysiąclecia. Policja wahadłowo przepuszcza jadące auta.

Ul. Podzamcze: 15-latka potrącona na przejściu dla pieszych
Ul. Podzamcze: 15-latka potrącona na przejściu dla pieszych

(fot. lublin112)
2015-01-10 16:25:49

41 komentarzy

  1. a zdjecia zrobione na kalinie albo wogle nie z lublina

    • ASD ty b******e komentujesz żeby zaistnieć? Jak byk na zdjęciach Podzamcze,, ale nie, zawsze znajdzie się D***L, co stwierdzi inaczej.

    • Chyba słabo znasz Lublin..

    • Zdjęcia są zrobione niedaleko hotelu, za przystankiem. Dokładnie znam to miejsce… A jeśli chodzi o to przejście to jest umiejscowione w naprawdę złym miejscu… Ja osobiście wolę przejść te dwieście metrów dalej i przejść bezpiecznie, a to- omijać szerokim łukiem.

  2. Znowy pieszy „trafiony” jak już schodził z pasów! Tydzień bez potrącenia pieszego na pasach to zbyt długo dla lubelskich kierowców. Czekam na komentarze o pieszych z telefonem w ręku i w kapturze nagle wbiegających na zebrę. No i słynne święte krowy!

    • A może nie ma to pokrycia w rzeczywistości?

      • To sobie spójrz na dane za 22.12. ubiegłego roku – w całej wsi Lublin potrącono wtedy łącznie 9 pieszych na przejściach… wszyscy pewnie byli w kapturach i ze słuchawkami. Poza tym kłania się czytanie ze zrozumieniem – piesza schodziła już z przejścia.

        • Czytanie ze zrozumieniem, to lepiej sam stosuj – jakbyś nie zauważył: mój post to odpowiedź na wpis Borysa, a nie komentarz bezpośrednio do artykułu. Gdzie napisałem, że w tym przypadku tak było?
          Choć z drugiej strony, to kto wie czy nie – no bo kto przy zdrowych zmysłach, jako pieszy, mając nawet pierwszeństwo wejdzie pod jadące auto? Osobiście, wolę się zatrzymać, przyśpieszyć, odskoczyć, niż stracić zdrowie, lub nawet życie. To że ma się pierwszeństwo, nie jest równoznaczne z tym, że otacza nas jakieś pole siłowe. Przepisy przepisami, ale zdrowego rozsądku nic nie zastąpi!
          Natomiast odnośnie zachowania pieszych na przejściach i nie tylko, można by tu dużo napisać… Powiedzmy, że większość z nich jest rozsądna, ale część zachowuje się jak idioci. Podobnie jest z kierowcami. Najgorzej jednak jak spotka się dwóch idiotów (bądź ślepaków) – jeden za kierownicą, drugi na przejściu dla pieszych… wyniki takich spotkań są właśnie często opisywane na lublin112. Niestety zawsze to pieszy wyjdzie na tym gorzej, w starciu z autem.

          • Bardzo dobrze napisane!
            Niektórym z tym pierwszeństwem już coś dolega, a przez takich krzykaczy ludzie przestają uważać, a później tylko napiszą sobie to na grobie „miałem pierwszeństwo”. Kogo to będzie obchodziło? Należy uważać na każdego i tyle w temacie.

          • Szanowny Dżonie!
            Gdybyś chociaż spojrzał na wypadki z dnia, o którym piszę, wiedziałbyś, że chodziło o potrącenie 3 chłopców w wyniku ominięcia pojazdu, który zatrzymał się celem uch przepuszczenia i o 6 innych przypadków olania pieszych przez kierujących. Mam prawo jazdy od 19 lat niemalże i jakoś nigdy nie potrąciłem pieszego… za to jako pieszy nie raz po „chamsku” składałem lusterka wymuszających na mnie pierwszeństwo aut (jakoś nigdy nikt z nich nie wysiadł, by kontynuować pyskówę, ale może to być pochodną mojej niebagatelnej postury). Jako pieszy/rowerzysta/kierowca oczekuję od innych pieszych/rowerzystów/kierowców przede wszystkim poszanowania przepisów… a jak nie, to skłonny jestem w mordę dać i już. Skoro to pieszy jest zawsze najbardziej poszkodowany w konfrontacji z autem, to śpieszmy się jeździć tak, by jak najmniej pieszym (a zwłaszcza tym w śródmieściu) bruździć. Nie wiem jak ty, ale ja wiele lat jeździłem też po drogach tej podobno lepszej, zachodniej Europy… i zawsze pieszych traktowałem priorytetowo… czego może i naszym miejskim ścigantom można życzyć.

          • Szanowny Kubo.
            Nie sprawdzałem jak było tamtego dnia. Ale akurat w takich przypadkach, gdy jedni kierowcy się zatrzymują żeby przepuścić, a jakiś cymbał ich omija, to sam oklepałbym mu z chęcią facjatę. Bo dla takiego zachowania, jak dla mnie nie ma wytłumaczenia. Ja PJ mam od 16 lat i również jak do tej pory nikogo nie potrąciłem, co więcej – wielokrotnie ratowałem dupsko nieroztropnym pieszym, czy rowerzystom. Nie raz też dzięki mnie nie doszło do zderzenia z innymi autami.
            Ja jeżdżę z poszanowaniem przepisów (no czasami jedynie prędkość zdarza się delikatnie nagiąć, ale tylko jak warunki pozwalają – jeżeli Tobie się to nie zdarza, no to szacunek) i też oczekuję tego od innych, ale to daremne oczekiwanie. Daremne czy to jadę autem, rowerem, czy poruszam się jako pieszy – taki mamy wredny naród niestety.
            Z postury też cielakiem nie jestem, ale powiem Ci jedno – takie zawadiackie zachowanie w końcu skończy się tak, że trafi kosa na kamień. Trafisz na wariata z jakimś sprzętem i będziesz miał problem.

    • Zawsze to powtarzałem i powtórzę raz jeszcze – TRZEBA BYĆ SKOŃCZONYM IDIOTĄ ŻEBY DAĆ SIĘ POTRĄCIĆ PRZEZ SAMOCHÓD NA PRZEJŚCIU DLA PIESZYCH, albo przynajmniej igrać z losem wbiegając na pasy bądź z premedytacja wchodząc w przeświadczeniu że ja mam pierwszeństwo… za długo żyję na tym świecie żeby nie wyciągać tego typu wniosków. Pozdrawiam wszystkich normalnych pieszych jak i kierowców

  3. To przejście, jak zresztą wiele innych, jest tak słabo oświetlone, że naprawdę trudno zobaczyć, czy tam przypadkiem nie próbuje przejść jakiś pieszy. Poza tym warunki drogowe i o tragedię nie trudno.

  4. to czy przejście widać czy nie nie jest drugorzędne, zasranym obowiązkiem kierowcy jest obserwować drogę, jak nie widzi przed sobą człowieka, to niech nie wsiada do samochodu !!

    • zamknij się w szafie i poczytaj trochę

    • …a jak pieszy nie widzi samochodu, to niech nie wychodzi z domu, głupie gadanie. Zasranym obowiązkiem pieszego jest zachowanie ostrożności i jak nie ma możliwości przejścia, nie powinien przechodzić. Nie miał pustej drogi z prawej i lewej strony, a przechodził… to nie jest 5 pasmowa ulica i nie ma znaczenia, że schodził. Przy padającym deszczu, w ciemnościach i oślepiających światłach pieszych niestety nie widać i nawet najlepszy wzrok nie pomoże, więc jak nie będą uważać jedni i drudzy, to niestety tak będzie co chwilę w takich warunkach.

      • Daremne tłumaczenie – raz, że komuś kto nigdy nie jeździł autem nie wytłumaczysz tego, a dwa to już na pewno głupca nie nauczysz zdrowego rozsądku. Zmądrzeje dopiero jak odczuje skutki na własnej skórze, choć i to nie zawsze.

        • Cóż, spróbować zawsze można, a może akurat ktoś przeczyta i następnym razem się choć odrobinę zastanowi nad swoim losem. Niestety są ludzie, którzy będą popełniali świadomie i 10 razy ten sam błąd, na szczęście selekcja naturalna czasami działa.

          • Miejmy nadzieję, że kierowca dostanie nauczkę od sądu i kolejny raz nie popełni już tego błędu. Jak na razie zadziałała selekcja naturalna i na dłuższy czas zobiorą mu prawo jazdy i może jeszcze pójdzie siedzieć.

          • No widzisz, jednak część osób tego chyba nie zrozumie, że powinni sami dbać o siebie, bo na innych lepiej nie liczyć (różnie może być – awaria hamulców, zagapienie się, już nawet nie mówię o przypadku kiedy pieszy po prostu wtargnie pod auto). Np. taki Borys jest nadal tego zdania, że po ulicach może poruszać się równie beztrosko, jak u siebie w mieszkaniu i że to warunki powinny dostosować się do niego, a nie on do warunków.

    • No jasne, a pieszy to święta krowa, co ma same prawa i żadnych obowiązków. Właśnie takie cymbały twojego pokroju najczęściej wpadają pod auta. Łatwiej się zatrzymać pieszemu, czy kierującemu autem jadącym nawet tylko 50km/h, zwłaszcza na mokrej nawierzchni?
      Takich jak ty, powinno się wyprowadzać na łańcuchu jak psa, żeby nie wpakował się pod jakiś samochód. W sumie to nawet psy rozsądniej się zachowują przechodząc przez ulicę, niż niektórzy ludzie.

      • Kto ci każe jechać 50km/h? Nie widzisz przy tej prędkości to jedź 40, jeszcze nie widzisz to 30. Nie ma nakazu jeżdżenia 50. Sam żeś cymbał do kwadratu nie znający PoRD.

        • No jasne, najlepiej pchajmy auta ostrożnie po ulicach, na wszelki wypadek, gdyby jakiś cymbał nie zechciał zadbać o własne zdrowie/życie i wszedł na ulicę bez upewnienia się czy jest to rozsądne. Albo lepiej – zróbmy z każdej ulicy deptak – zakażmy ruchu kołowego, będzie tak bezpiecznie!
          Nie wiem czy wiesz, ale zasięg widzenia (przynajmniej mojego) nie zależy od prędkości z jaką się poruszam. To ma wpływ jedynie na drogę hamowania i o tym napisałem, a nie o widzeniu. Nigdzie też nie pisałem, że są nakazy prędkości. A przepisów to sam nie znasz, bo najwyraźniej wydaje ci się, że nie nakładają one na pieszych żadnych obowiązków, no i później to właśnie głównie takie cymbały wpadają pod auta. Aha – zanim zaczniesz odpisywać komuś, to najpierw przeczytaj co napisał, zrozum to, a jak nie czaisz, to poproś np. mamę o pomoc.
          Nawiasem mówiąc, to już kilkadziesiąt razy w trakcie swojej kariery jako kierowca, uratowałem cymbałom twojego pokroju zdrowie, a nie raz podejrzewam, że nawet życie i dobrze wiem jaką manianę piesi potrafią zrobić. Więc nie pouczaj mnie jak mam jeździć.
          BTW – ciebie to nawet na łańcuchu strach byłoby wyprowadzać, bo pewnie zrywałbyś się.

        • I znowu muszę Ci przyznać rację, diable. 🙂
          Choć nie mogę napisać, że to święte słowa, bo lucyferowi… jakoś nie wypada.

  5. Może jeszcze tam postawmy sygnalizację jak już będą to robić przy Krochmalnej…

    • Imienniku mój… cóż za zdrowa dawka sarkazmu… niestety obawiam się, że jestem jedną z niewielu osób, które potrafią toto zrozumieć.

      Trzeba by było chyba zorganizować jakieś piwo komentujących na lublin112.pl, coby się poznać bliżej. Może redakcja by z jakąś propozycją wyszła?

    • Prawda jest taka, że przez paru cześków, którzy nie potrafią się zachować w ruchu drogowym, później stawiają sygnalizacje świetlne w miejscach, gdzie potrzebna jest ona jak dzwoneczek kotu u szyi. Więc kto wie, kto wie…

  6. Słyszałem na osiedlu , że niezle skopali dupę temu kierowcy.Powinni dać mu ochronę, bo podobno go szukają..

    • Dzicz jak w dżungli

      To świadczy o tym, że pojawił się w dzikim, nieprzyjaznym otoczeniu wśród dzikich małp, a nie ludzi.

    • Co za dziki naród. Pewnie dlatego niektórzy czasami uciekają z miejsca potrącenia, niezależnie czy to ich wina, czy pieszego.

  7. nie został zatrzymany

    Zobaczcie nic mu nie zrobili za potrącenie.Zainteresujcie się tą sprawą. Powienien zostać ukarany.

    • Skąd te wnioski? Byłoby dobrze gdyby go skuli w kajdanki i rzucili na glebę, czy może od razu zastrzelili na miejscu? Wtedy jaśniepanie uznałbyś, że został ukarany? A może jesteś jednym z tych, co mu próbowali wymierzyć „sprawiedliwość”?

  8. O czym tu co niektórzy pieprzą ? Po to sa oznakowane przejścia żeby na nich przechodzic a nie spier… biegiem bo jakiś idiota uważa że jak jest cięższy to niech na niego uważają .Zwykłe nie stosowanie się do przepisów i żadne brednie o nie poszanowaniu własnego życia przez pieszych tego nie usprawiedliwiają (nie mówie o idiotach wyłażacych przed sam pojazd) .Jak by ci ciężarówką na skrzyżowaniu wymusił to też by jeden z drugim gadał ze tamtego racja bo był większy i głupotą było wyjeżdżać mimo pierwszeństwa ?

    • Sorry, ale jak widzę pojazd jadący na czerwonym, co zdarzyło mi się już wiele razy (podobnie jak piesi na czerwonym – chociaż z większą częstotliwością), to jednak hamuje by mu ustąpić! Tak jakoś się stało, że przez wiele lat nie spowodowałem żadnego wypadku/kolizji, a jakbym myślał tak jak piszesz, to już z 30 razy bym zmieniał samochód i własne życie.
      Nie chodzi o to, że ktoś coś uważa, że samochód ma pierwszeństwo, tylko kierowca czasem pieszego po prostu nie widzi czy ma jakiś inny problem zdrowotny/mechaniczny itp. i to pieszy ma możliwość reakcji i przeżycia w takiej sytuacji. Pierwszeństwo nikogo w tym wypadku nie obchodzi, tysiące razy samochody wyjechały mi z bocznych uliczek wymuszając pierwszeństwo, ale uniknąłem zderzenia, piesi również przechodzili w niedozwolonym miejscu i ich za to nie potrąciłem, bo to nie było przejście. Życzę powodzenia z takim podejściem do sprawy.

      • Szczególnie jak zjeżdżasz ze skrzyżowania a **** wali cię w **** to masz wielkie szanse ucieczki. To jest analogia do zaistniałej sytuacji a nie twoje brednie.

        • Nie w każdej sytuacji jest szansa zauważenia akurat takiego zjawiska będąc kierowcą, chociaż czasem jest możliwość wykonania jakiegoś manewru, chociażby przyśpieszyć jak ma zamiar uderzyć w tylną część samochodu. Pieszy akurat może więcej w tym przypadku.
          Najczęściej jednak zdarza się, że ktoś jedzie na „pomarańczowym”, a normalnie ruszając bym w niego uderzył. Ostatnio na skrzyżowaniu Nadbystrzycka/Lipowa przejechało z 5 samochodów na zielonym i nagle znalazł się jakiś co mi wyskoczył przecinając skrzyżowanie na czerwonym, na szczęście dzięki reakcji udało się uniknąć zderzenia, więc czasem można. Wypadki się zdarzają, czasem można przy odrobinie chęci z jednej czy drugiej strony uniknąć bliskiego spotkania.

          Tak przy okazji, ciekawy filmik, a najlepsze zakończenie:
          https://www.youtube.com/watch?v=R7cEH0QBsNI

    • A ty cymbalisto byś pod taką ciężarówkę wjechał i dał się zabić, bo miałeś pierwszeństwo?

Z kraju