Sobota, 18 maja 202418/05/2024
690 680 960
690 680 960

73 komentarze

  1. niestety w polsce wiekszosć kierowców w bmw to niedojeby i taka też opinia utarła sie o tej marce… swoją drogą jakoś w połowie grudnia sam zdjął bym z przejścia gówniarza bo miał słuchawki na uszach wieksze niż piloci helikopterów a w ręku oczywiście telefon łeb spuszczony w dół nie patrzy tylko lezie ciele jebane inni stali a ten wlazł na przejście zapatrzony w fb na telefonie bo musiał se pewnie coś zlajkować na fejsie dobrze ze wyhamowalem i nic we mnie nie wjechało bo pierwsze co bym wtedy zrobił to morde temu szczylowi obił a telefon rozjechał. Jaki z tego morał? Nie zawsze kierowca jest w 100% winny tylko podczas spotkania pieszy vs samochód ten pierwszy przeważnie kończy w worku a kierowca ma problem

    • równie dobrze mogło być to autko innej marki nie koniecznie bmw czy wtedy kierowca też by był niedojebem jak to nazwałeś??? gdybyś to ty kierował bmw pożyczonym np od szwagra czy kogoś tam i to ty spowodował ten wypadek tyż byś się niedojebem nazwał?? nie obrażaj większości posiadaczy bmw.Nie zawsze kierowca jest winny… często wina stoi po stronie stanu technicznego naszego pojazdu…

    • Wypraszam sobie, jestem kierowcą bmw i nie czuję się „niedojebem” . Jestem matką, mam dwoje dzieci i wyobraźnię….. i co to ma wspólnego z bmw? Kierowca opla czy mazdy jest lepszym kierowcą ? Wyrazy współczucia dla rodziców dziewczynki, sama mam 14 letniego syna……

      • racja rd również jestem szczęśliwym posiadaczem bmw i już mnie zaczynają wk…ć komentarze tego typu…

    • Każdy normalny kierowca widząc pieszego zbliżającego się do przejścia zwalnia. Królowie szos w naszym kraju uważają, że dopiero pieszy na przejściu ma pierwszeństwo pod warunkiem, że nie jedzie żaden samochód. Już dawno powinni zmienić przepisy na funkcjonujące w innych krajach gdzie pieszy ma zawsze na przejściu pierwszeństwo a takich kierowców jak ten traktuje się jak mordercę!

  2. Bo to przejście było tam od czasów, gdy ul. JP2 kończyła się w tym miejscu. Dopiero potem gdy zbudowano przedłużenie do Kraśnickiej i skrzyżowanie z Granitową doszło kolejne przejście z sygnalizacją na tymże skrzyżowaniu. Ale to feralne jest tuż obok przystanku i z niego korzysta bez porównania więcej osób, bo zaraz obok są schody prowadzące na osiedle. Ale faktycznie w obecnej sytuacji to przejście jest mocno niefortunne i bardzo niebezpieczne, o czym sam się nie raz przekonałem. Kierowcy jadący w stronę Kraśnickiej mają za sobą długi prosty odcinek, na którym osiągają kosmiczne prędkości, zwłaszcza gdy widząc zielone na niedalekim skrzyżowaniu chcą zdążyć się załapać. Natomiast ci, którzy jadą z przeciwnej strony mają lekko z górki i przed sobą też kawał prostej, więc jak ruszają ze świateł przy Granitowej to często gaz w podłogę i czują się jakby jechali po pustym lotnisku. Przejść spokojnie w tym miejscu to często jest nie lada wyczyn.

    • Nie do końca się zgodzę z twoją oceną odcinka w kierunku Al. Kraśnickiej. Prawie wszyscy zwalniają bo – 200 metrów wcześniej jest wyjazd z Poręby i można zaliczyć dzwona jak ktoś wyjedzie, – za przejściem z zatoki wyjeżdżają autobusy i przejeżdżają od razu dwa pasy aby skręcić z trzeciego, niewiele osobówek ma szanse z autobusem, – wielu kierowców skręca do Lidla lub w ul. Granitową. Natomiast przejście po drugiej stronie pasa zieleni jest ciężkie. Droga z górki, z lekkim łukiem. Słabo widać samochody jadące od Al. Kraśnickiej.

    • W tym miejscu popełniono błąd projektowy, otóż nie umieszcza się zatok przystankowych miedzy skrzyżowaniami zawsze powinny być za skrzyżowaniem jeśli takie jest w pobliżu – a jest przecież, i tak jest to zrobione na dalszej części JPII. Przystanki „generują” duży ruch pieszych, no i robi się dla nich takie przejścia jak to. Ale to błąd w założeniu. Przystanek powinien być za Granitową, wiem, niestety dalej. Ale teraz tylko światła mogą coś załatwić. Ale tych nie będzie wcześniej niż za dwa lata. (budżet zamknięty, brak projektu)

  3. Sprawa jest prosta. Jeśli potrącił ją pod sam koniec przejścia to albo jej wcale nie widział albo tak szybko jechał że nie zdarzył nic zrobić. Zreszta widać prędkość po tym gdzie znajdowało się ciało.

  4. no to od poniedziałku można spodziewać się nie dwóch radiowozów ( nie oznakowana octavia i oznakowane alfa z drogówki ) jak to ostatnio bywało, ale conajmniej czterech 😉 . i mogli by również pieszych instruować o zachowaniu na drodze.,.,

  5. To przejście jest tam z powodu (widocznego na jednym ze zdjęć) przystanku autobusowego. Wg mnie zarówno przystanek jak i przejście powinny być usunięte. Tym bardziej, że zaraz za światłami jest kolejny przystanek. 150 czy 200 metrów to nie jest odległość której nie da się pokonać pieszo. Widać „mądre głowy” nie koniecznie przewidziały, że niektórzy kierowcy czują się jak na torze wyścigowym, a piesi nie zawsze mają wyobraźnię jak długa może być droga hamowania i siła z jaką uderza pojazd (nawet przy jeździe zgodnej z ograniczeniami). Ludzie, trochę więcej wyobraźni!

    • Dobrze zrozumiałem?? Osoby starsze czy matki z dziećmi mają zasuwac dodatkowe kilkaset metrów bo niektórzy kierowcy to idioci? = „normalne” społeczeństwo ma podporządkować się drogowej holocie? Imponująca logika :-/

      • Nie uważasz, że to byłoby lepsze, jeżeli uratowałoby czyjeś życie? Lepiej się przejść parę metrów więcej, czy na skróty do piachu? Twoja logika też jest imponująca – udowadniać komuś swoje racje, nawet kosztem zdrowia, lub życia. Nie raz mając pierwszeństwo znalazłbym się w kłopotach, ale osobiście wychodzę z założenia, że wolę darować sobie to pierwszeństwo niż stracić zdrowie/życie. Prawo/pierwszeństwo to nie pole siłowe, które chroni przed wszystkim – jak ktoś ma choćby resztki instynktu samozachowawczego, ten będzie wolał poczekać, niż bezmyślnie wchodzić przed rozpędzone auto, nawet jeżeli jest tylko cień ryzyka, że nie wyhamuje. Natomiast tłumaczenie, że wtedy nigdy się nie przejdzie na drugą stronę ulicy, można sobie w buty wsadzić, bo w przeciągu kilkunastu sekund zawsze ktoś z kierowców się zatrzyma i przepuści.
        Reasumując – zdrowego rozsądku nic nie zastąpi, a takich którzy mieli pierwszeństwo, najwięcej spotkasz na cmentarzu.
        Generalnie można psioczyć na kierowców i to nie bez powodu – ale mogę tez powiedzieć coś z perspektywy kierowcy – piesi w większości pakują się na przejścia jak lemingi, właśnie tak jakby tam chroniło ich jakieś pole siłowe, często dosłownie 7-10metrów przed nadjeżdżającym autem. A później płacz i zdziwienie… Auto się nie zatrzyma w miejscu w takiej sytuacji. Ja staram się za kierownicą myśleć również za innych i już parę bezmyślnych istot można powiedzieć, że zawdzięcza mi swoje życie…

        • Ten przystanek miał być przeznaczony dla linii prowadzących prosto JP II (obecnie brak takich). Ale gdy okoliczni mieszkańcy dowiedzieli się o tym, to zaprotestowali. Nie chciało im się chodzić z przystanku na Granitowej, a kierowcy autobusów muszą się gimnastykować aby przeskoczyć 2 pasy.

  6. „BMW śmiertelnie potrąciło pieszą” hmm zawsze myślałem, że samochody same nie jeżdżą, ale widzę, że byłem w błędzie. Poza tym jakie znaczenie ma tutaj marka pojazdu? Jakoś bardzo rzadko wspominane są inne marki samochodów. A tu, oczywiście mniejsza o to, kto jest sprawcą tego wypadku, ale ważne, że uczestniczyło w nim jakieś BMW. Wygląda mi to na żerowanie na rozpoznawalności marki oraz wylewanie własnych odczuć o marce.

  7. BMKa odwrócona w stronę przejścia, więc widać, ze koleś zdążył „nawijkę zrobić” – musiał ostro poginać i raczej wyprzedzał na przejściu. Powiem Wam jedno – prędkość zdarza się ludziom przekraczać (kto tego nie robił, niech pierwszy rzuca we mnie kamieniem), ale wyprzedzanie na ciągłej lub na przejściu to jest przegięcie. Jeden prosty przykład: jedziemy AK od JP2, i skręcamy w prawo w BMC w stronę ronda przy leclercu. Pierwsza podstawowa kwestia – na strzałce przy czerwonym nikt się nie zatrzymuje (nawet policja – żałuję, ze nie mam żadnego rejestratora w samochodzie), a powinien być „full stop”. Później mamy krótki odcinek 2 pasów, który na wysokości przejścia schodzi się w jeden pas. Ludzie – ciarki mnie przechodzą – codziennie widzę, jak jakiś baran na tym przejściu wyprzedza, później powtórka tego manewru na podwójnej ciągłej, nierzadko również na skrzyżowaniu. Powiedzcie – po co?? I tak spotkamy się za 300 metrów na światłach.

    • Armii Krajowej – podwójne przejście dla pieszych, pomiędzy Ruta a Łęgami, chyba nawet bardziej niebezpieczne to „pod górkę”. Liczba kierowców nagminnie łamiących tam podst. prawo czyli zakaz wyprzedzania na przejściu jest porażająca. Szczególnie w godzinach popołudniowych-wieczornych i weekendy. Proponuje i to jako KIEROWCA postawić tam ukrytą kamerę, może wykluczy to bandytów drogowych z ruchu. Tak się niejednym spieszy na zakupy w Tesco/Obi/Galeria Orkana, że w d… mają czy akurat nie zabiją kogoś po drodze.

  8. BMW to nie samochód. BMW to stan umysłu. Naćpany morderca z Kamienia Pomorskiego też woził się Bolidem Młodego Wieśniaka. Taka prawda. BMW to auto drechów, meneli, ćpunów, psychopatów i pospolitych przestępców. Co te samochody w sobie mają, że najgorsza swołocz tak do nich lgnie?

  9. Ja jestem tego zdania że w tym miejscu powinnno stać jakiekolwiek urządzenie , rejestrujące pomiar prędkości , to jest niestety drugi śmiertelny wypadek na tej ulicy i na podobnej wysokości jaki miałem nie przyjemność mijać. Muszę powiedzieć że co niektórzy kierowcy powinni zachować więcej rozwagi i ostrożności, a nie pozwalać się ponosić ułańskiej fantazji i ile fabryka dała.
    Chcecie się pościgać to można sobie pojechać na tor a nie na publicznej bo później kończy się płaczem rodziców tej dziewczyny i nie tylko

  10. Jak zrobić sałatkę z buraków? – Wrzucić granat do BMW.

    A osobom, które stają w obronie tego debila, bo „piesza na pewno wtargnęła na przejście” radzę puknąć się w czoło. To tak jakby powiedzieć: „Samochód mający zielone światło wtargnął na skrzyżowanie”. Pieszy ma na przejściu pierwszeństwo – koniec, kropka. Ja też nie jeden raz miałem sytuację, że musiałem ostro hamować, bo jakaś dziewoja gadając w najlepsze przez telefon komórkowy wchodziła na przejście zupełnie tak jakby dalej szła chodnikiem. Ale jakby tłumaczenie o „wtargnięciu pieszego na przejście” stało się obowiązujacym prawem, to ludzie baliby się w ogóle przechodzić przez ulicę, bo zawsze jakiś neandertalczyk z BMW albo Golfa mógłby się wykręcić tym, że pieszy rzekomo „wtargnął na przejście”. Obsobaczanie pieszych dowodzi tylko zaściankowości komentatorów. W Londynie nawet przy największych korkach pieszy zbliżający się do przejścia zatrzymuje cały ruch samochodowy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Potraktujmy przejścia dla pieszych jak skrzyżowania z drogą główną (bez znaku STOP) i nie bedzie problemów.