Sąd Apelacyjny nie przychylił się do wniosku obrony, która żądała złagodzenia kary dla 42-latki skazanej za zabójstwo syna. To samo dotyczy żądania prokuratury, która domagała się dla kobiety dożywocia.
Na wokandę wróciła sprawa byłej prezes Bractwa Miłosierdzia im. Św. Brata Alberta Moniki S. Po tym, jak została skazana na 25 lat pozbawienia wolności, jej obrońca uznał, że kara jest zbyt surowa. Wprost przeciwnie uważa zaś prokurator.
Była prezes lubelskiej organizacji charytatywnej została skazana na 6 lat więzienia. Obecnie odbywa ona wyrok 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo swojego syna.
Sąd nie znalazł żadnych okoliczności łagodzących i skazał dzieciobójczynię na 25 lat pozbawienia wolności. To jednak nie koniec. Wobec Moniki S. toczy się jeszcze jedna sprawa sądowa.
Ruszył proces w głośnej sprawie 10-latka, którego zwłoki znaleziono w centrum Lublina. Oskarżoną o zbrodnię jest jego matka. Kobieta podczas śledztwa przyznała się do winy.
Niebawem przed sądem ma stanąć 39-letnia Monika S., oskarżona o zabójstwo 10-letniego syna. Udusiła swoje dziecko ręcznikiem w jednym z lubelskich hosteli. Od chwili zatrzymania kobieta przebywa w areszcie.
Niebawem przed sądem stanie Monika S. była prezes Bractwa im. św. Brata Alberta w Lublinie. Wraz z 5 innymi osobami odpowie za wyłudzenia pieniędzy. W sprawie kobiety toczy się też śledztwo o zabójstwo dziecka.
Najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie 38-latka, która przyznała się do uduszenia własnego dziecka. Komunikat w tej sprawie w poniedziałek rano wydała Prokuratura Okręgowa w Lublinie.