Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Była prezes Bractwa im. św. Brata Alberta w Lublinie skazana za wyłudzenia. Wcześniej usłyszała wyrok za zabójstwo

Była prezes lubelskiej organizacji charytatywnej została skazana na 6 lat więzienia. Obecnie odbywa ona wyrok 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo swojego syna.

Przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód zapadł kolejny wyrok dla Moniki S., byłej prezes Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta w Lublinie. Tym razem 41-latka odpowiadała za oszustwa, wyłudzanie kredytów, podrabianie dokumentów, poświadczenie nieprawdy i przywłaszczenie ponad 180 tys. zł z kasy organizacji charytatywnej.

Jak wynika z akt sprawy, kobieta w różnych odstępach czasu przelewała pieniądze z konta stowarzyszenia na rachunek swój, lub też swojej matki. Jednak to nie wszystko. Do tego doszły działania związane z wyłudzaniem bankowych kredytów. W tym przypadku wystawiała ona fałszywe zaświadczenia o zatrudnieniu i zarobkach. Na ich podstawie trójka jej krewnych uzyskała w bankach kredyty, których nie spłacali. Pieniądze te również miały trafiać do Moniki S.

W związku z tym na ławie oskarżonych zasiedli również Adam K., Stanisława Ch. i Bożena S. Odpowiadali oni za wyłudzenie kredytu i oszustwo. Pierwszego z mężczyzn sąd skazał na rok pozbawienia wolności i 1,5 tys. zł grzywny, pozostali usłyszeli wyroki 8 miesięcy więzienia i 900 zł grzywny. Wykonanie wszystkich kar sąd warunkowo zawiesił na okres próby wynoszący 2 lata. Jednak cała trójka ma zwrócić pieniądze bankom. Łącznie jest to ponad 194 tys. zł.

Natomiast jeżeli chodzi o Monikę S., to została ona skazana na 6 lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Do tego ma zapłacić 4,5 tys. zł grzywny jak też naprawić szkody wyrządzone Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta. Chodzi o zwrot ponad 183 tys. zł, jakie zniknęły z konta placówki.

Monika S. od kilku lat przebywa już w zakładzie karnym, gdzie odbywa karę 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo swojego syna Filipka. Sprawa dotyczy głośnego zdarzenia, jakie miało miejsce pod koniec listopada 2019 roku w jednym z hosteli w centrum Lublina. Wtedy to pracownicy w pokoju znaleźli zwłoki dziecka. Ciało chłopca leżało na łóżku przykryte kołdrą.

O wszystkim powiadomiona została policja. Szybko ustalono, że 10-latek od kilku dni przebywał w hostelu wraz ze swoją matką. Natychmiast rozpoczęły się poszukiwania Moniki S. Zatrzymano ją następnego dnia w jednym z puławskich hoteli. Kobieta planowała targnąć się na swoje życie.

W trakcie śledztwa ustalono, że kobieta podeszła do łóżka, na którym spał jej syn. Siadła na nim, następnie zawiązała na szyi chłopca ręcznik, po czym udusiła dziecko. Prokuratura dowiodła, że kobieta działała z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia syna, co więcej w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Przyznała się do wszystkiego.

(fot. policja)

17 komentarzy

  1. Matkom Polkom jezdem (choć nie chcem, ale muszem)

    Nie od dziś wiadomo, że takie czy inne organizacje charytatywne, otrzymując skądkolwiek pieniądze, pokrywają najpierw swoje potrzeby (np. utrzymanie swoich pracowników), a to co ewentualnie zostanie trafia do tzw. „potrzebujących”.
    Jak to wygląda w nie wiem dlaczego jeszcze nie świętym Caritasie, widziałam zupełnie niedawno…
    Z bramy tej instytucji przy ul. Unii Lubelskiej, ledwo co o własnych siłach wychodzili objuczeni pakunkami „potrzebujący”, ładowali łupy do często wypasionych fur zaparkowanych na nieodległym parkingu i jechali w Polskę (a może i nie tylko…)

Z kraju