Szok i niedowierzanie - tak określają mieszkańcy zlecenie firmie zniszczenia szałasu, który z wielkim poświęceniem zbudowały dzieci w niewielkim zagajniku obok bloków. Miasto zapewnia, że było to działanie niezamierzone.
Kłęby dymu wydobywały się z piwnicy obejmując klatkę schodową i wdzierając się do mieszkań. Mieszkańcy ewakuowali się z budynku. Jak się okazało, w płomieniach stanęło łóżko.
Pielęgnowany przez lata trawnik w ciągu jednej nocy został zniszczony. Tego typu przypadków na terenie Lublina w ostatnim czasie było więcej. Za wszystko odpowiadają dziki, które wyjadają znajdujące się w ziemi m.in. pędraki.
Wczoraj wieczorem w Lublinie miał miejsce pożar domu. Mieszkająca w nim kobieta w porę zdążyła uciec na zewnątrz.