Czwartek, 18 kwietnia 202418/04/2024
690 680 960
690 680 960

Dzieci zbudowały w zagajniku szałas, przyjechała ekipa i go zniszczyła. „Mężczyźni tłumaczyli, że prace zleciło im miasto”

Szok i niedowierzanie – tak określają mieszkańcy zlecenie firmie zniszczenia szałasu, który z wielkim poświęceniem zbudowały dzieci w niewielkim zagajniku obok bloków. Miasto zapewnia, że było to działanie niezamierzone.

W poniedziałek skontaktowali się z nami zbulwersowani mieszkańcy ul. Bluszczowej w Lublinie. W pobliżu bloków nr 4 i 8 znajduje się bowiem niewielki zagajnik, w którym ich dzieci w ostatnim czasie zbudowały sobie szałas. Było to miejsce ich zabaw oraz spędzania wolnego czasu.

Jak tłumaczą, dzieci włożyły w jego budowę bardzo dużo pracy zbierając i znosząc patyki oraz gałęzie do jego budowy. Z chęcią wychodziły na dwór, aby się bawić w tym miejscu i sprawiało im to ogromną radość. Była to ich jedna z niewielu rozrywek w obecnych czasach. Co więcej mieszkańcy byli szczęśliwi, że ich dzieci są cały czas w ruchu, bawią się na dworze, zamiast siedzieć przy komputerach.

– W czasie lockdownu, nauki zdalnej, pozamykanych wszelkich punktów rozrywkowych, dzieci zamiast siedzieć w domu, same, ale pod nadzorem rodziców, znalazły dla siebie zajęcie i z wielką przyjemnością i zaangażowaniem budowały ten szałas. Wykonały go z gałęzi, patyków i traw – wyjaśnia pan Adam.

Tymczasem w poniedziałek mieszkańcy zauważyli, że pod zagajnik podjechał samochód firmy, która zajmuje się w mieście utrzymaniem zieleni. Z pojazdu wysiadło trzech mężczyzn i którzy zaczęli niszczyć szałas. Reakcja była natychmiastowa, jednak okazało się, że ekipa dostała polecenie usunięcia owego szałasu. Pracownicy oznajmili, iż zostało to im zlecone przez miasto. Mieszkańcy podkreślają, że szałas był zbudowany na ziemi i nie stwarzał żadnego niebezpieczeństwa dla bawiących się tam dzieci. Rozbierający go mężczyźni również mieli zaznaczyć, że wykonany jest on bardzo solidnie.

– Szałas znajdował się w zagajniku, nie był widoczny z ulicy. Pracownicy przekazali nam, że nie mogą go zostawić, gdyż przysłano ich właśnie w celu rozbiórki. Jak można wysyłać firmę tylko po to, aby rozwalić dzieciom szałas, który był ich miejscem zabawy. Do tego prace te wykonano przecież za pieniądze podatników – relacjonuje pani Anna.

Przedstawiciele Urzędu Miasta potwierdzili nam, iż zlecili firmie interwencję w tym miejscu. Zapewniają jednak, że dotyczyła ona wykonania całościowego sprzątania tego terenu. Co więcej, miało się to odbyć na prośbę mieszkańców i na skutek zgłoszenia straży miejskiej. Mieszkańcy jednak wyjaśniają, iż żadnego sprzątania terenu nie było, pracowników interesował tylko wykonany przez dzieci szałas.

-W zagajniku jest tyle śmieci i tego miasto nie widzi, żeby się tym zająć i posprzątać. Tylko przysyła firmę, aby zrobić na złość dzieciom – tłumaczy pani Anna.

Pan Adam dodaje, że obok znajduje się zrujnowany budynek wszędzie zalegają opony, części blacharki samochodowej, stare łóżka i kupa innych śmieci. I sprzątaniem tego nikt się nie zajmuje. W ubiegłym roku chaszcze i pokrzywy sięgały powyżej pasa i dzieci same kijami i patykami pozbywały się ich, aby móc pobawić się w tym miejscu.

– Przykro nam, że doszło do usunięcie szałasu zbudowanego przez dzieci, z pewnością jednak nie było to działanie celowe i zlecone przez Miasto. Z uwagi na zaistniałą sytuację upomnieliśmy firmy, by w takich nietypowych sytuacjach obowiązkowo kontaktowali z urzędem w celu wyjaśnienia sprawy i podjęcia odpowiednich decyzji a także poprosiliśmy, by podczas wykonywanych zleceń, kierowali się większym wyczuciem sytuacji – wyjaśnia Monika Głazik z Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin.

Miasto zapewnia również, że prace zostały zlecone z kilkudniowym terminem realizacji, stąd wykonawca ma jeszcze czas na posprzątanie i wywiezienie wszystkich odpadów. Po zgłoszeniu przez firmę zakończenia robót, przed ich rozliczeniem, odbiera je pracownik Wydziału, który sprawdza stan ich realizacji.

(fot. Google Street View)

53 komentarze

  1. Uczciwie to by było, gdyby szałas został natychmiast odbudowany. Urzędnicy miejscy wolą pokrętnie się tłumaczyć niż przyznać, że popełnili błąd, przeprosić mieszkańców i szybko go naprawić. To by było właściwe postepowanie osób, zatrudnionych dla mieszkańców i zrozumiałe. A tak to są krętacze, którzy nie maj nawet odrobiny odwagi cywilnej.

  2. Proponuję stanowisko rzecznika prasowego przemianować na ” kłamcę zawodowego „. Nie tylko tego bo pasuje do praktycznie każdego.

  3. Ktoś uczciwy doniusl że spotykają się tam dzieci i robią niestworzone rzeczy.

  4. Szałas jakiejś dewocie przeszkadzał!

  5. A ja proponuję dostarczyć dzieciom materiał oraz w ramach rewanżu farbę żeby ładnie pomalować i niech się bawią/budują od nowa. ?

Z kraju