Niedziela, 12 maja 202412/05/2024
690 680 960
690 680 960

51 komentarzy

  1. Tam chyba nie ma przejścia z przejazdem dla rowerzystów.

    • A poczytać nie łaska? Tylko pisać takie brednie. Poczytaj sobie o przedłużeniu chodnika na przejściu dla pieszych a jeśli jest trasa rowerowa to przejście dla pieszych jest przedłużeniem tej trasy. Widać, że rower obcy jest dla większości tutaj.

      • No chyba coś Ci się pomyliło. Jeśli nie ma wyznaczonego przejazdu rowerowego to należy zejść z roweru i go przeprowadzić przez przejście – tak jest właśnie w tym miejscu.

        • o ile mnie pamięć nie myli to na tym głupim przejeździe jak i na innych podobnych w mieście matołka tuż przed przejściem na ścieżce stoi znak „koniec drogi rowerowej” a zaraz za przejściem „początek drogi rowerowej” – taki prosty sposób żeby udupić rowerzystów

  2. Przejście dla pieszych a nie ścieżka dla rowerzystów nie rozumiem interpretacji „w ciągu ścieżki rowerowej” skoro ścieżka rowerowa jest wyłączona na przejściu dla pieszych. Następnym razem rowerzysta przeprowadzi rower przez przejście a nie będzie wjeżdżał jak mu pasuje. Powinni karać rowerzystów po 500 zł za te wykroczenia. Co drugie przejście przejeżdżają. A Policja gdzie?

  3. Z tego co widzę na zdjęciach, to tam nie ma przejazdu dla rowerzystów i to nie ta pani potrąciła rowerzyste, a rowerzysta w nią wjechał, co widać wyraźnie po obrażeniach samochodu. Tytuł sugeruje winę kierowcy samochodu, a ja tutaj widzę tylko i wyłącznie winę rowerzysty. Znaczna część rowerzystów nie ma zielonego pojęcia o przepisach RD i jedzie „aby jechać”. Wielokrotnie spotykałem się z sytuacją w której rowerzysta jedzie i nagle ni z tego ni z owego bez żadnej sygnalizacji skręca i wjeżdża na chodnik przez przejście. Przejeżdżanie rowerem po przejściach dla pieszych bez wyznaczonych przejazdów jest chyba normą, chyba ktoś powinien się wziąć za tych rowerzystów, bo doprowadzają do niebezpiecznych sytuacji na drodze i narażają mnie na zniszczenie mego samochodu, oraz na to że będę miał ich na sumieniu.

    Ja na miejscu tej Pani nie dość, że domagałbym się zapłaty za naprawę samochodu (co jest rzeczą oczywistą), to pozwałbym tego rowerzystę również drogą cywilną deliktową, bo przez debilizm (nie wiem jak to inaczej nazwać) rowerzysty bogu ducha winny kierowca stracił czas i na pewno denerwował się niepotrzebnie.

    • Pan Sołtys z Lublina

      i jeszcze do trybunału w Brukseli wyślij zgłoszenie… nie sraj po gaciach, rowerzysta powinien przeprowadzić rower i to jest jego błąd, błędem natomiast kierowcy samochodu jest potrącenie faceta, ponieważ patrząc na ślady na samochodzie, rower był już na pasach i wtedy wjechał w niego samochód, reasumując mandacik dla obu uczestników, jak się g… znasz, to nie pisz bzdur

    • A poczytać nie łaska? Tylko pisać takie brednie. Poczytaj sobie o przedłużeniu chodnika na przejściu dla pieszych a jeśli jest trasa rowerowa to przejście dla pieszych jest przedłużeniem tej trasy. Widać, że rower obcy jest dla większości tutaj.

  4. przez przejście należy PRZEPROWADZAC rower a nie przejezdzac jeśli nie ma wyznaczonej sciezki dla rowerow wiec winnym powinien być rowerzysta

  5. rowerzyści chyba mogą przejeżdżać po przejściu jak jest wzdłuż ścieżki rowerowej, ale faktem jest że nie jest oznakowane jako takie przejście z przejazdem ani na światłach ani znakiem 😛 ja bym tam przeprowadzał rower

  6. BEN nie sadzisz ze to troche poj**ane zeby schodzić na kazdym przejsciu z roweru?
    Rozumiem przejscie bez swiateł to ok powinni schodzic no ale jak sa swiatla to czego nie.
    To rowerzyści maja schodzic z roweru za kazdym razem bo urzad miasta nie chcial zainwestowac kilka zlotych w syglalizacje dla pieszych rowerzystów i namalowanie kilku linii -.-

    • Prawo o Ruchu Drogowym

      Rozumiem, że schodzenie z roweru i przejście, a nie przejazd po przejściu dla pieszych to wysiłek i straszna ujma na honorze, ale dopóki takie są przepisy to masz sie do tego stosować zasrańcu.
      I Tobie podobni bezmózgowcy też.

      • To może teraz z drugiego końca kija. Kierowca mając zieloną strzałkę (WARUNKOWE zielone światło) ma obowiązek zatrzymania się każdorazowo (i każdy jeden) przed sygnalizatorem a dopiero później może wykonać manewr warunkowego skrętu. Ilu tak robi? Rowerzyści to Ci przeszkadzają ale kierowcy łamią dziesiątki przepisów więcej, nic sobie z tego nie robiąc a stanowią o wiele wiele większe niebezpieczeństwo. W 2013 roku na skutek „najechania na pieszego” zginęło 1130 osób w tym ponad połowa na pasach. Odpowiedz sobie na skutek czego? Co mam jeździć 50 albo 30 a przecież tu są dwa pasy to można jechać 70-80 a jak są nie daj boże 3 (np. jana pawła) to można i 120 a że jest to droga przez miasto usiana przejściami dla pieszych i przejazdami rowerowymi to co? A nic bo to pieszy, rowerzysta powinien uważać. A prawda jest taka, że mamy słabe prawo i zbyt pobłażliwych sędziów, ale jakie mamy je mieć jak prawo tworzą Ci którzy boją się o swoją dupę i dupę synalka z pomrocznością jasną.

        • A nie masz statystyk jaki procent tych potrąceń na przejścu to wtargnięcia pieszych pod samochód, zza przeszkody i tym podobne cyrki? Bardzo często giną ludzie bez wyobraźni i bez instynktu samozachowawczego. „Mam pierwszeństwo to ide” i nie patrzy gdzie jest samochód, czy wyhamuje, jaki jest stan nawierzchni i tym podobne. Niestety pierwszeństwo to nie jest żadne pole siłowe. Z drugiej strony wszyscy wiedzą jak jezdżą nasi kierowcy – i własnie dlatego na przejściu powinno się jeszcze bardziej uważać, bo kierowca ma kupe blachy która go ochroni, a pieszy/rowerzysta nie ma nic.

          • Nie w tym rzecz, Reksiu Rzeczy w tym, że kierowcy uwielbiają wytykać innym jakie z nich to łajzy i święte krowy aby zrzucać z siebie odpowiedzialność. Prawda jest taka, że kierowcy nagminnie łamią dziesiątki przepisów w czasie jednego przejazdu ale najbardziej ich irytują Ci rowerzyści i piesi, którzy muszą sami o siebie zadbać jak chcą żyć. Kolega wyżej zwracał uwagę, że rowerzyści nagminnie przejeżdżają przez przejście dla pieszych. Jest to oczywiście prawda ale zapomniał przy tym, że kierowcy nagminnie łamią znak stop czy to w formie znaku, linii na jezdni czy też sygnalizatora z zieloną strzałką. Zadaj sobie teraz pytanie dlaczego to robią jak i dlaczego rowerzyści nie zsiadają z roweru przy przejściu dla pieszych. Zadaj sobie również pytanie co się stanie gdy rowerzysta nie zsiądzie z roweru i przejedzie przez przejście oraz co się stanie gdy kierowca jadący 30-50km na godzinę widząc zieloną strzałkę wjedzie na skrzyżowanie z tą prędkością. Kto komu zrobi więcej krzywdy. Oprócz ogólnego wymiaru przepisów, przepisy obejmują jeszcze takie coś jak szkoda społeczna oraz szkodliwość czynu. Który czyn jest bardziej niebezpieczny i szkodliwy jeśli dojdzie do wypadku. Zwróć jeszcze uwagę stojąc przy takim skrzyżowaniu co robi kierowca wykonujący manewr warunkowego skrętu w lewo. Tak bardzo często odwraca głowę w prawą i gapi się tam aby się upewnić czy nikt go nie zabije jadać dalej do przodu i nie widząc nic przed sobą.

  7. ilove, chodzi o to że najwidoczniej w tym miejscu jest niebezpiecznie przejeżdżać rowerem, kierowca ma jednocześnie zielone najprawdopodobniej i piesi. W tej sytuacji pieszego widać bez problemu i kierowca ustąpi pierwszeństwo, ale rowerzyste który wjeżdża z prędkością 25km/h i przejeżdża „bo mam zielone” już nie. Nie sądzę aby finanse grały w tym przypadku jakąś rolę. Jeżeli nie ma przejazdu to znaczy że tak powinno być i każdy rowerzysta ma zejść z roweru i go przeprowadzić. Straci na tym 10sekund, a jak komuś żal tracić 10 sekund to skutki widać powyżej. Każdy kto przejeżdża po przejściu dla pieszych powinien być karany z pełną surowością, najwyższym mandatem karnym przewidzianym za to wykroczenie.

    • zgadzam się w 100%

    • Zgadzam się z @Kierowca , ale z tymi karami to moim zdaniem lekka przesada.
      Pozdr.

      • Z jednej strony przesada, ale z drugiej od tak dawna jest powtarzane, że przez przejścia dla pieszych rower przeprowadzamy, a rowerzyści nie robią tego tylko i wyłącznie dlatego bo im się nie chce. A spora część nie zna w ogóle przepisów „bo jeżdżą na dowód”. Jeżeli ktoś popełni wykroczenie przez nieuwagę, przypadek, zagapi się – zdarza się, upomnienie jest w porządku, ale w przypadku popełnienia go przez lenistwo i narażenia siebie i innych uczestników ruchu na niebezpieczeństwo – całkowity brak tolerancji.

        • Zgadzam się z Tobą ale w tym konkretnym miejscu nie ma przejazdu dla rowerzystów i chyba skutki jak Piszesz wynikają z „lenistwa” rowerzysty Nie jestem przeciwnikiem rowerów ale w tym przypadku było to chyba cwaniactwo bo być może „wskoczyło” Mu zielone.

    • Tak plus dodaj do tego najwyższy mandat za niezatrzymywanie się każdorazowo przed sygnalizatorem mając warunkowe zielone światło (zielona strzałka = znak stop, dopiero potem można jechać) z lenistwa bo co się będzie zatrzymywał.
      Aaaa i dodaj jeszcze to że kierowcy łamią nawet sam znak stop traktując go tylko jako ustąp pierwszeństwa z lenistwa oczywiście. Można dać dziesiątki innych przykładów, sęk w tym, że to kierowca powinien mieć większe obowiązki (tak jak w krajach europy zachodniej) ponieważ to nie on jest niechronionym uczestnikiem ruchu drogowego i on stanowi większe niebezpieczeństwo i zabija. Nie wspominając oczywiście o tym, że to on zdawał egzamin i powinien stosować się do znanych mu przepisów.

      • No pewnie, a rowerzyści i piesi to święte krowy – nie zdawali egzaminów, nic ich nie chroni, dlatego oni nie mają obowiązków tylko wszyscy muszą uważać na nich. Proszę Cię…. kazdy chyba ma swój instynkt samozachowawczy, co? Jak ktoś na siłę się wpieprza pod samochód to jest selekcja naturalna, tylko szkoda, że później kierowca ma zrujnowaną psychikę, zepsuty samochód i jest piętnowany przez rodzinę albo i obcych ludzi mimo głupoty pieszego/rowerzysty.

        • Dokładnie tak i tak należy ich właśnie traktować jak święte krowy. A co do selekcji naturalnej to w takim razie nie powinno być lekarzy, bo jak zachorujesz i Twój organizm sobie nie poradzi z grypą/gruźlicą lub innym wirusem to powinieneś umrzeć bo obciążasz słabymi genami rodzaj ludzki. Brzmi brutalnie prawda? Ale niestety taka jest prawda. Rzecz w tym, że ludzie swoim postępem zatrzymali już ludzką selekcję naturalną i nie przeżywają już najsilniejsze bądź najmądrzejsze jednostki, które przetrwanie zawdzięczały sprytowi i inteligencji tylko cała masa bezmózgich kierowców którzy nie potrafią się dostosować do prostych reguł jazdy w mieście i przez miejscowości na trasie bo tam dochodzi do największej liczby potrąceń. Żeby kogoś jadać 50km zabić to Ci ten ktoś musi za drzewa wyskoczyć, żebyś nie zdążył zareagować i tyle w tym prawdy. Jesteś w mieście stosuj się do ograniczeń prędkości i Twoja psychika będzie wolna.

  8. „Rowerzysta uderzył w samochód”. Taki powinien być tytuł artykułu.

  9. 'baba' kierowca

    Na zdjęciu wyraźnie widać, że to rower wjechał w samochód a nie odwrotnie… no chyba że samochód bokiem leciał to zmienia postać rzeczy. 😀

  10. Inne są uszkodzenia auta po tym jak rowerzysta wjeżdża w auto a inne jeżeli auto wjeżdża w rowerzystę – widzimy tu wielu specjalistów :), ale ślady zdarzenia mówią więcej niż teorie niektórych komentujących – fakt, że rowerzysta nie powinien jechać przez pasy jest jak najbardziej w tym miejscu klarowny – uszkodzenia auta jednak pokazują, że kontakt z rowerzystą rozpoczął się na początku drzwi dokładnie około lusterka, następnie lusterko zostało złożone, a ślady ciągną się aż po drugie, tylne drzwi w aucie. Co oznacza, że rowerzysta był już na pasach jak wjechał w niego pojazd, a auto skręcało i ślady pokazują, że to nie rowerzysta wjechał w auto a auto wjechało w niego lub w tym samym momencie jak auto wjeżdżało w uliczkę pojawił się pierwszy kontakt z rowerzystą – co jasno pokazują ślady. Przy wjeździe w auto ślady byłby zupełnie inne, otóż w drzwiach byłoby wgłębienie a rowerzysta wybiłby boczną szybę lub przeleciał nad autem. A w tym przypadku ślad ciągnie się od przodu auta po jego tylną część – odsyłamy do zdjęć. Widzieliśmy nie raz uszkodzenia pojazdów gdzie faktycznie rowerzysta wjechał w auto i uszkodzenia w takich zdarzeniach są zupełnie inne. Pozdrawiamy

    • Zgadzam się z @’baba’ kierowca jak również z @art411 , argumenty Redakcji mnie nie przekonują . Pewnie to będzie dłuższy temat do dyskusji bo każdy ma swoje argumenty.
      Pozdr.

      • Które konkretnie argumenty?

        • Rzeczywiście lublin112 – macie rację, dopiero teraz zauważyłem, że przy lusterku są wgniecenia.

          • Właśnie Redakcja nie ma racji, sądzisz że od czego są te wgniecenia pod lusterkiem o których ja pisałem ?

        • Zacznę od fotek. Auto było już na przejściu a wgięcie i odprysk lakieru na nim zapewne pochodzi od manetki hamulca (może stracił panowanie nad rowerem na . Lusterko może się złożyć przy każdej kolizji (wypadku) cyt : ” że kontakt z rowerzystą rozpoczął się na początku drzwi dokładnie około lusterka, następnie lusterko zostało złożone, a ślady ciągną się aż po drugie, tylne drzwi w aucie „. Samochód nie zatrzyma się w miejscu co każdy powinien wiedzieć . Myślę że dopiero niezgodnie z przepisami zaczął przekraczać wysepkę ze sporą prędkością stąd dosyć długie ślady otarcia po uderzeniu na pojeździe Gdyby to pojazd wjechał ! w rowerzystę miałby uszkodzony przód a nie bok. Poza tym jak pisali inni internauci nie ma tam przejazdu dla rowerów i również nie ma tam „ciągu ścieżki rowerowej” bo znaki ją kończą przed przejściem (nie przejazdem) i zaczynają się kolejne uprawniające do jazdy ścieżką po drugiej stronie przejścia – ewidentna wina rowerzysty ! .
          Trzecie zdanie w artykule nie ma się nijak do stanu faktycznego. Ale to tylko moje subiektywne zdanie na ten temat .Ja na miejscu Policji ukarałbym jednak wyższym mandatem rowerzystę bo spowodował kolizję , a kierującą za niezachowanie szczególnej ostrożności mimo wszystko symbolicznym.
          Dawno się tyle nie napisałem
          Pozdrawiam 😀

          • Odczekałem 1,5 doby na odpisanie przez Redakcję na moją odpowiedź na Ich pytanie o argumenty i się nie doczekałem 🙁 , buuu

    • Skoro bawimy się w biegłych to może lublin112 ze zdjęć też ustalił z jaką prędkością jechał rowerzysta? Nie ma żadnych dowodów na to że rowerzysta był już na przejściu. Jak dobrze pamiętam, to tam droga prowadzi z górki, więc można się nieźle rozpędzić, złapał zielone więc nie musiał hamować i mógł pojawić się jak samochód już był powiedzmy przodem na przejściu. Rowerzysta przy wjechaniu w samochód nie koniecznie musi zostawiać wgniecenie w drzwiach i przelatywać nad nim, ponieważ instynkt każe mu się ratować, w wyniku czego hamując może postawić rower bokiem, albo go nawet położyć.