Czwartek, 09 maja 202409/05/2024
690 680 960
690 680 960

Sama skóra i kości. Dwa psy w tragicznym stanie odebrano mieszkańcowi Sławinka

Psy odebrane jednemu z mieszkańców Sławinka były w tak tragicznym stanie, że istnieje obawa, iż jeden z nich może nie przeżyć. Zwierzęta już na pierwszy rzut oka wyglądały fatalnie. W ostatniej chwili trafiły pod opiekę lekarzy.

54 komentarze

  1. Potraktowac tego „wlasciciela„ tak samo jak on portaktowal te biedne zwierzęta , albo i jeszcze gorzej za jaja i do wora !!!!!!!!!!!

    • Fajnie by było. Mogę ufundować wór. Niektórzy ludzie to najgorsze ścierwa na tej planecie.
      Ale wróćmy na ziemię i do wolskich realiów – nic temu szmatławcowi nie zrobią. Co najwyżej mandat zapłaci 100zł. No po prostu kara, która go dobije… Rzygać się chce.

    • Dokładnie, zgadzam się ! Ile jeszcze będziemy patrzeć na bezkarne, bestialsko traktowane zwierzęta ???

  2. Brak słów, przymusowe leczenie psychiatryczne dla tego pana bo to przechodzi ludzkie pojęcie.

  3. Zwyrol.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  4. Ja przygarnelam na wiosnę suczke a ona już odwdzięczyla się z nawiązką….. 3 piękne pieski zaczynają rozrabiac… Chętnie oddam dobrym ludziom

  5. Swoją drogą to czu sąsiedzi nie wiedzieli ze tam są psy? To nie są małe pieski, a skoro w dzień z mini nie wychodził z resztą pewnie wcale z psami nie wychodził to przecież juz jest podejrzane.

    • Dokladnie dlaczego sasiedzi tak pozno zareagowali? Zamiast zawieszac zapachy na klatce to powinni wczesniej powiadomic sluzby

      • Wiedzieli, reagowali, zwracali uwagę. Dochodziło do rękoczynów, gość ewidentnie miał/ma problemy ze swoją psychiką, bo kto normalny wyskakuje z łomem na sąsiadów po zwróceniu uwagi na to, że fetor bije z jego mieszkania? Wszyscy otwierali okna, a on tylko czekał, aż nikogo nie będzie na klatce i je dokładnie zamykał. W ostatnich tygodniach szyby były nawet umazane czymś śmierdzącym jak mocz. Niech mi ktoś w takim razie powie, dlaczego były wyczyszczone zgłoszenia na policji? Czy ma to związek z tym, że ów palant miał gdzieś plecy? Mieszkańcy tej klatki i tak przechodzili katusze przez ostatnie miesiące. KAŻDY REAGOWAŁ.

        • czyli wszystko wskazuje na to, że Właściciel tez chory, tylko na głowę, więc pozostaje pytanie dlaczego nikt nie zgłosił na Policję lub do MOPRu jakiegoś, że mieszka tam chory człowiek?

          • mopr był juz powiadomiony chyba już w 2013r.a Policja temat znała, bo interwencje często bywały. Spółdzielnia tez temat znała, ale ówczesny prezes nie reagował odpowiednio. Ten człowiek terroryzował sasiadów i czuł się bezkarny. Sąsiedzi reagowali ale nie czuli pomocy…niestety

      • Mieszkańcy tej klatki już dawno poruszyli niebo i ziemię, bo nie dało się w tym smrodzie żyć. Niestety nikt nie chciał pomóc, aż do dzisiaj.

      • Proszę się zastanowić zanim ktoś coś napisze! Sprawa ta byłą i jeszcze jest na tyle ciężka, iż właścicielka lokalu (matka prawdopodobnie chorego psychicznie właściciela psów) jest psychiatrą i kuratorem w więzieniu i która to prawdopodobnie przez swoje różne znajomości skutecznie blokuje wszelkie działania. Wszystko było od kilku lat zgłaszane na Policję (w tym do Dzielnicowego osiedla kilkudziesięcio krotnie – ostatnia interwencja z 17.08 b.r Pan funkcjonariusz z komisariatu V stwierdził: „psy wyglądają dobrze i nie wyróżniają się niczym …”), instytutu ochrony nad zwierzętami (innych niż EX LEGE) kilkukrotnie tel. i drogą mailową, sanepidu (kilku krotnie), spółdzielni mieszkaniowej etc. Brak do obecnej chwili było reakcji jakiej kolkwiek z wymienionych wyżej służb. Właściciel psów ukrywał się, zamykał ciągle okna, smarował je fekaliami żeby ich nie otwierać, naklejał na klamki włosy łonowe, i smarował same klamki tłustymi mazidłami, jak również próbował kilkukrotnie zaklejąc ramy okienne klejem na klatce schodowej, u siebie w mieszkaniu praktycznie nigdy nie otwierał okien ani nie palił światła, niestety jak otwierał drzwi wychodząc w nocą gdy nikt nie widzi na spacer to ulatniał się fetor, który przez kilka godzin nie można było wybawić. Jak lokatorzy zgłaszali mu uwagę to próbował ich zastraszać, jednego pobił łomem – zgłosić to na policję i do prokuratury niestety”z tytułu niskiej szkodliwości czynu sprawa została umożona”. Nikomu nie otwierał drzwi. Jedna z sąsiadek jak wezwała służby interwencyjne to przyjechały po czym jak się ukrywał i nie chciał otworzyć drzwi to proszono ze strony lokatorów o wejście siłą, wtedy jeden z szanownych panów policjantów powiedział:”nie możemy wejść, a jak na prośbę byśmy weszli i okaże się, iż wszystko jest OK to zostaniecie obciążeni kosztami interwencji i wszelkich napraw…” – brak słów proszę Państwa. Niestety polskie służby tak działają a nadzwyczaj wybitni ludzie pracują w policji którzy tłumaczą się iż nie są w stanie nic zrobić. Dopiero „z nieba” spadła nam Fundacja EX LEGE, która w expresowy sposób zajęła się sprawą psów. Pozostaje jeszcze kwestia zastraszeń i pobić – napisane są pisma do ww instytucji i odwołania do prokuratury – CZEKAMY… Może ten komentarz ktoś dodatkowo przeczyta i zainteresuje się dodatkowo tą sprawą…

        • Pokemon kuba ze starym bmw z kunickiego

          Matka jest psychiatra i wlasnemi psychicznemu synowi nie potrafi pomoc ? Widac, ze kiepski z niej lekarz a swoja droga skoro tak smierdzialo w mieszkaniu to jak facet wytrzymywal caly dzien w tym smrodzie.

        • no to sprawa się wyjaśniła prawdopodobnie dzięki Twojemu wpisowi, dzięki…

        • Proponuję zainteresować się służbami jak: komisariat V policji w Lublinie (Pan Dzielnicowy, oraz osoby z interwencji którzy przyjeżdżali tylko na wezwania „prześladowanego przez sąsiadów” właściciela psów i nie chcieli się nawet wylegitymować i spisywać notatek policyjnych – tylko „odfajkować przyjazd”), którzy nic do tej pory nie robili i lekceważyli donosy od kilku lat. To samo dotyczy się „sanepidu”, MOPR, jak również instytucji ochrony zwierząt z m-cowości Romanówka i spółdzielni mieszkaniowej, która do obecnej chwili nie usunęła fekaliów z ram okiennych pozalewanych i wysmarowanych przez właściciela psów!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  6. Zastanawiam się na co 'to’ chodzi po ziemi..
    Skoro nie umiał zadbać o siebie to chociaż mógł oddać komuś psy, które nie musiałaby tyle cierpieć. Ludzie to jedyne istoty, które potrafią krzywdzić z premedytacja. Liczne na to, ze dostanie odpowiednią kare do popełnionego czynu. Karma wróci.

    • Miejmy nadzieje, ale niestety polskie realia sa takie ze dostanie 50zl kary i psy wroca do tego oprawcy.

  7. Pierd… Żeby go tak teraz złapać i zaje…! Psiaki trzymajcie się , a właściciela mam nadzieje, ze spotka surowa kara !

  8. KONKRETNY pewnie się cieszy, a może to on w ogóle.

  9. jak można doprowadzić do takiego stanu psiaka. On czuje, tak samo jak człowiek, że coś go boli.

    • W drugą stronę też można przesadzić
      Jak się czasem widzi taką babcie na chodniku co ciągnie na smyczy niby psa ale bardziej to przypomina taką małą beczkę
      Nie ma na to paragrafu ?
      Czy to jest przekarmienie z miłości ?

  10. W końcu się dobrali do tego matoła. I mam wrażenie, że nie jest z tym gościem wszystko ok, bo każdy normalny człowiek widząc w jakim stanie jest jego podopieczny (ba, czy w ogóle by do takiego stanu doprowadził?), reagowałby u weterynarza. Tutaj nic. Recepty i diagnozy były, a właściciel zamiast leczyć swoje psiaki (i przy okazji siebie) wolał prowadzić „dywersję” wobec swoich sąsiadów. Chował się do mieszkania, gdy tylko usłyszał, że ktoś inny wychodzi na innym piętrze. Kiedy okna były otwierane, on czekał aż sąsiad przejdzie i zamykał je. Sprawa była wielokrotnie zgłaszana. Policja przyjeżdżała, były różne służby, nawet straż pożarna, by dostać się do mieszkania. Mimo to, ten gość miał czelność innym zarzucać, że się na niego uwzięli, jest zastraszany, a w najgorszych przypadkach rzucał się z pięściami na sąsiadów (głównie na kobiety ._.). Cieszę się, że sprawa się tak potoczyła i mam nadzieję, że stanie przed sądem za to co zrobił z tymi zwierzętami, a spółdzielnia też pociągnie go do odpowiedzialności za to, co zrobił z tym blokiem.