Sarna wbiegła wprost przed jadące auto. Kierowca nie zdołał uniknąć zderzenia (wideo)
07:23 12-05-2021 | Autor: redakcja

W ostatnich dniach na drogach województwa lubelskiego praktycznie codziennie dochodzi do kolizji z udziałem dzikich zwierząt. Najczęściej są to potrącenia saren. Wszystko dlatego, że na polach i w lasach żyje ich najwięcej. Z ubiegłorocznej inwentaryzacji przeprowadzonej przez leśników wynika, że saren w naszym regionie jest ok. 67 tys. Dla porównania jeleni naliczono 13 tys., łosi 5,8 tys. a dzików 2 tys. sztuk.
W większości przypadków dzikie zwierzęta pojawiają się nagle na drodze, nie dając kierowcy praktycznie żadnych szans na reakcję. Tak też było w Niemcach, kiedy to jeden z naszych czytelników, jadąc w kierunku Lubartowa, zderzył się właśnie z sarną.
Całe zdarzenie zostało zarejestrowane przez zamontowaną w pojeździe kamerę. Kolizja miała miejsce na wyjeździe z miejscowości, tuż przed zakładem Pol-Skone. Sarna wbiegła na jezdnię z lewej strony, wprost przed nadjeżdżające auto. Jak ustaliliśmy, policjanci zgłoszenia o tego typu zdarzeniach otrzymują praktycznie każdego dnia.
(wideo nadesłane Tomasz)
Pewnie teraz policja będzie szukać właściciela…
Właściciel szybko się znajdzie jak kierowca zabierze truchło i odjedzie…
Że tak zapytam… „a kierowca to oczy ma gdzie? W du..e?”. Tam jest ograniczenie do 50km/h. Widoczność na drogę i pobocze bardzo dobra, prędkość auta stosunkowo niewielka. Tak więc można było to przewidzieć i stosunkowo wcześniej odpowiednio zareagować, tylko trzeba było patrzeć na całą drogę.
Jeżdżę tamtędy stosunkowo często i miałem też podobne tego typu sytuacje. Z tym że w mojej sytuacji reakcja była odmienna i natychmiastowa i miała pozytywne zakończenie.
Sarna dobrze zakamuflowana. Ewidentnie próbowała popełnić samobójstwo wbiegając bezpośrednio przed samochód, chociaż miała dużo miejsca przed i za nim, by przebiec na drugą stronę.
Widać było sarnę z daleka. Trzeba bacznie obserwować drogę i pobocze a nie mówić , że nagle wyskoczyła …
Zwłaszcza ty widziałeś najwięcej na tym nagraniu kiepskiej jakości. Jak się obserwuje drogę i pobocze z prawej strony, to trudno zauważyć pobocze z lewej strony. Sarna to nie staruszka, która postanowiła przetuptać na drugą stronę jezdni, tylko wbiegła na jezdnię znienacka. W internetach każdy cwaniak i kierowca lepszy od Hołowczyca…
Nienacek to nie las, ani gęste zarośla, w związku z czym, przy uważnej obserwacji drogi, taką sarnę widać odpowiednio wcześnie.
Widać, nie widać. Nie jesteś w stanie zauważyć podczas jazdy wszystkiego dookoła. Skupiasz się na pojazdach, pieszych, drogach podporządkowanych, ewentualnie na wielu innych rzeczach. Co innego nie dostrzec nadjeżdżającego z naprzeciwka samochodu, albo dziecka na chodniku, a co innego sarny w przydrożnym rowie. Poza tym kierowca jechał wolno, to co miał zrobić, widząc sarnę? Zatrzymać profilaktycznie auto na środku i czekać na jej ruch – może zechce przejść, a może właśnie już przeszła na „swoją” stronę?
Co miał zrobić? Hamować!
Nie widziałem ale słyszałem.
fakt jest taki że do wiaduktu na tym odcinku bardzo często to się zdarza i wyjątkowo dużo saren itd.. duża gmina nie jest to koszt niewiadomo jaki by założyć siatki zabezpieczające,no chyba że lepiej wybić bo prościej, szkoda mówić wszystko jest robione tylko nic z korzyścią dla ludzi zwierząt
Zamiast gadać z koleżanką trzeba było się rozglądać się, bo przy tej prędkości był czas na reakcję i bez problemu można było przyhamować – sarna jest widoczna od 2-giej sekundy filmu, a może i była sekundę wcześniej nawet zza barierki. Byli tak zajęci rozmową że nie zauważyli jak wbiega na jezdnię, a od tego momentu samochód przejechał kilkanaście metrów i totalne zero reakcji.
Kamera patrzy szerokim kątem – szerszym niż oczy kierowcy. Kierowca ma patrzeć na drogę i jej otoczenie a nie rozglądać się po sąsiednich działkach i patrzeć czy jakaś sarenka nie idzie chodnikiem… jedną już miał na siedzeniu obok.
W tym przypadku bardzo dobrze, że NIC nie robił. Cmentarze są pełne takich osób co szarpnęły za kierownice jak coś zobaczyły na drodze… zamiast rozbitej szyby – dachowanie…
Dokładnie!
Obie ręce na kierownicy, noga z gazu nie robimy absolutnie nic.
Dachowanie od hamowania? W terenie zabudowanym?
Nie odróżniasz hamowania od szarpnięcia za kierownicę?
Dlaczego tym razem nagłówek nie brzmiał:
„Samochód wjechał w przebiegającą sarnę?”
„Rozpędzony samochód wjechał w przebiegającą sarnę?” Dodatkowo nie posiadała oświetlenia.
Kto uważnie jeździ to nawet dzika wieczorem zauważy
Super spokojna i opanowana reakcja kierowcy.
Brawo!
Zero gwałtownych ruchów kierownicą.
No i Kobieta obok bardzo opanowana i spokojna.
Spokój ratuje życie.
Kierowca nie chciał gwałtownym hamowaniem powodować zagrożenia na drodze, ani zatrzymywać się na drodze, tuż przed przejściem/przejazdem, więc spokojnie wjechał pod pociąg.
Franiu jest powiedzenie, uderz w stół a nożyce się odezwą, u ciebie bardziej pasuje uderz w głowę, a echo wszystkie zęby wybije. co Ty trollu się wypowiadasz, jedyne co ci dobrze wychodzi to zgrywanie experta w sytuacjach na drodze, a przecież jedyne czym jeździsz to mpkiem, w 1 siedzeniu za kierowcą.