Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Rowerzystka przejeżdżała przez przejście dla pieszych, potrąciła ją toyota

Policjanci ustalają okoliczności wypadku, jaki miał miejsce dzisiaj rano na lubelskim Kośminku. Ranna została rowerzystka.

40 komentarzy

  1. Kaśka z pod samego Jaśka

    Wielkim błędem było i jest to, że zrezygnowano z obowiązku posiadania kart rowerowych przez ludzi, którzy nie mając bladego pojęcia o przepisach RD i znakach siadają na rower i poruszają się drogami publicznymi.
    teraz pewnie cała winą obarczy sie kierowcę toyoty i po zabiegu.

    • a taki tam znafca

      jeżeli rowerzystka jechała przez przejście dla pieszych to jest jednostronna wina. Prawo zabrania jazdy wzdłuż, po przejściu dla pieszych. Jeżeli za to dostanie mandat, to będzie musiała zapłacić z własnej kieszeni za naprawę auta. A ubezpieczyciel przecież nie odpuści. No chyba że tam była też droga dla rowerów, to wtedy wina leży po stronie kierującej pojazdem mechanicznym, ponieważ to rowerzysta na takiej drodze ma pierwszeństwo.

      • Niestety niekoniecznie. Znam osobę, w której samochod wjechała nastolatka przejeżdżająca przez pasy. Uderzenie było w bok samochodu. Sąd uznał, że osoba kierująca nie ustąpiła rowerzystce przejeżdżającej przez pasy pierwszeństwa i uznał winę osoby kierującej samochodem. Czyli przepisy to kwestia interpretacji, taki mamy burdel.

  2. Kiedy to szanowni pedaliści przestaną jeździć po przejściach dla pieszych…???!!! Baranie łby w żaden sposób nie sygnalizują swoich manewrów, jeżdżą po chodnikach, po przejściach dla pieszych, po ulicy mimo że obok jest ścieżka dla rowerów i jęczą że im się wszystko należy… Mam ich dość. Mam nadzieję, że ta lala nauczy się do końca życia że po przejściach się nie jeździ. Oczywiście są wśród nich bardzo porządni rowerzyści, niestety stanowią margines w tej grupie… A szkoda…

    • Ponarzekałeś na innych. Teraz opisz proszę swoją jazdę na rowerze, wrzuć filmik z ruchu po mieście. Jestem ciekaw jak jeździ wzorowy rowerzysta.

    • Chciałeś napisać: „Mam nas dość.” – no chyba, że nigdy na rowerze nie jeździłeś.
      A jeżeli tak przyjąć (że nigdy nie skalałeś się rowerowaniem) to swoją złość wyrażasz wobec: kilku miliardów ludzi na świecie, w tym kilkudziesięciu milionów Polaków, w tym wobec swoich rodziców/dzieci/znajomych itp.

      • Kolego Franio. Również jeżdżę na rowerze, ale wyobraź sobie że staram się nie powodować głupich i dziwnych sytuacji na jezdni, nie przejeżdżam rowerem przez przejścia dla pieszych, tylko go przeprowadzam i wcale się tego nie wstydzę. Staram się informować innych uczestników ruchu co mam zamiar zrobić, bo chodzi tu głównie o moje własne bezpieczeństwo. A mam dość PEDALISTÓW a nie rowerzystów. Różnica jest zasadnicza…

    • 1. „w żaden sposób nie sygnalizują swoich manewrów” – zgoda
      2. „jęczą że im się wszystko należy” – nie wydaje mi się, żeby bardziej od pozostałych uczestników: że korki, że nie ma gdzie zaparkować (infrastruktura rowerowa to promile wszystkich wydatków na drogi)
      3. „jeżdżą po chodnikach” – zgoda
      4. ” jeżdżą po ulicy mimo że obok jest ścieżka dla rowerów” – absolutna bzdura. 99,9% osób wybierze DdR zamiast jezdni. Można ze dwa razy do roku zobaczyć, że ktoś jedzie rowerem jezdnią (pewnie około 40km/h) pomimo tego, że obok jest DdR.

      • BOB. Co do punktu 4 to zapraszam codziennie ok 7-8:30 na Filaretów pomiędzy Zana i Głęboką. Co chwila po chodniku (od strony wschodniej) lub jezdni pędzi student mimo, że po drugiej stronie jest piękna ścieżka rowerowa z bezpiecznymi przejazdami na każdym skrzyżowaniu.

        • Co do chodnika zgoda. Natomiast jeśli pędzi po jezdni, to zapewne jedzie w kierunku ul. Głębokiej – w przeciwnym kierunku raczej ciężko jest pędzić, bo jest pod górę. A jeśli pędzi właśnie w kierunku Głębokiej, to ma pełne prawo nie korzystać z DDR i jechać po jezdni, bo DDR jest wyznaczona dla kierunku przeciwnego.

          • Jeżeli DDR jest tylko po jednej stronie, to nie oznacza, że nie jest wyznaczona dla obu kierunków. Wściekłość kiedyś cię zagryzie.

          • Kilka dni temu zjeżdżałem tą DDR ku ul. Głębokiej i żadne znaki na niebie i ziemi nie wskazywały, aby była ona jednokierunkowa :-). Dolny odcinek tej DDR nie biegnie bezpośrednio przy jezdni i jest schowany wśród drzew, więc ostatecznie rowerzysta pokonujący ten kawałek jezdnią może rżnąć głupa, gdyby został zatrzymany przez policję. No chyba, że jest tam znak B-9, wtedy to rżnięcie byłoby nie na miejscu.

      • No niestety to jest prawda, ciągle na Filaretów i Jana Pawła jezdzą ulicą.

      • do pkt 4 – jeżeli tak twierdzisz to zapraszam na obwodnice Świdnika od strony lotniska. 99,9% jedzie ulicą mimo tego, że obok jest ścieżka rowerowa

      • Ad. 4
        Nadbystrzycka, Zemborzycka… cała masa bałwanów pruje po jezdni, a nawet po chodnikach mimo, że dla ich kierunku ruchu wyznaczono drogę dla rowerów.
        Diamentowa, Łęczyńska, Koncertowa – nagminnie widzę pedalistów na chodniku pomimo tego, że mają wyznaczone pasy w jezdni.

        • Rowerzysta na chodniku – patrz punkt 3.
          Napisałem, że rowerzyści na jezdni obok DdR się zdarzają. Ale to jest właśnie te 0,1%. Cała reszta boi się jezdni i za wszelką cenę ich unika.

        • @Kuba, niestety nie masz racji co do ul. Nadbystrzyckiej – jadąc od Polibudy w górę do JP II, mijając po prawej ul. Zana, NIE MASZ fizycznej możliwości zjechać z ulicy Nadbystrzyckiej na DDR zgodnie z przepisami. Nie ma tam po prostu wjazdu z Nadbystrzyckiej na DDR, która jest po prawej stronie.

    • Dlaczego uważasz, że rowerzysta miałby jechać jezdnią (czyli pomiędzy idiotami w samochodach), narażając się na mandat, jeżeli ma do wyboru wygodną drogę rowerową (z taką samą liczbą idiotów, ale na szczęście tylko na rowerach)?
      Nie uważam, żeby ruch kolarzy po jezdni (>50km/h) w dużym stopniu utrudniał ruch w mieście, choć w myśl przepisów nie powinni się po niej poruszać. Traktor jedzie 30km/h a jakoś nie słyszałem o lobby traktoro-fobów. Rowerzystę także dużo łatwiej wyprzedzić niż traktor.

      • Tylko zauważ ile jeździ po mieście traktorów, a ile rowerów. I nie ma żądnego lobby… Ulice są dla wszystkich, problem polega na (nie)przestrzeganiu pewnych zasad, a tych niestety rowerzyści nie przestrzegają. Kierowcy samochodów również nie są święci, żeby nie było… Parkowanie na chodnikach, jazda po pasie dla rowerów, nie ustąpienie pierwszeństwa, to tylko niektóre z win kierowców. Ale biorąc pod uwagę że rowerzysty nie chroni blacha, to właśnie on powinien zadbać o własne bezpieczeństwo i myśleć za innych, bo w razie błędu może go to bardzo wiele kosztować. Pytanie: Czy warto?

      • bo może nie masz prawa jazdy geniuszu, albo nie jeździsz wśród tych idiotów na rowerach w korkach, włączają się do ruchu nie wiadomo skąd, wpadają rozpędzeni na przejścia dla pieszych, przy światłach między samochodami opierają się o maski, nie wcale nie utrudniają, pomagają!

  3. I kto jest winny? Z tego co wiem nie można „przejeżdżać” przez przejście.

  4. Zanim „rowerzystka” wjechała na PdP, wcześniej poruszała się chodnikiem. Dlaczego wcześniej nikt nie zareagował? Co to za moda na poruszanie się pojazdami po chodnikach? Chodniki służą do poruszania się pieszych.
    Czasami (i pod pewnymi warunkami) można jeszcze na nich zaparkować pojazd. I to koniec zastosowań dla chodnika.

    • Jesteś pewien, że nie wolno:

      Prawo o Ruchu Drogowym
      Oddział 7
      Przecinanie się kierunków ruchu
      Art. 33.

      5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone wyjątkowo, gdy:

      1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem;

      2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów;

      3) warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła), z zastrzeżeniem ust. 6.

      6. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.6.

  5. Nie mam krztyny współczucia dla rowerzystów wjeżdżających na przejścia dla pieszych. Koniec. Kropka.

  6. Dobrze, że napisaliście, że to LUBELSKI Kośminek. Inaczej pomyślałbym, że w informacji jest mowa np. o poznańskim Kośminku albo kraśnickim Kośminku. W końcu tyle jest tych Kośminków, że człowiek nie może się połapać
    Tak samo bardzo dobrze, że piszecie, że jest LUBELSKI Czechów, LUBELSKIE Czuby, LUBELSKA Ponikwoda, LUBELSKIE Choiny, LUBELSKI Lublin… 🙂

  7. LUBLIN TO NIE WIEŚ ŻEBY ROWEREM PO NIM JEŹDZIĆ!!!!!

  8. Kto zapłaci za naprawę toyoty? Pewnie chłopak dopiero po długotrwałej batalii sądowej odzyska,albo i nie koszty naprawy samochodu uszkodzonego nie ze swojej winy… Jak patrze na takie informacje , rozumiem czemu powinien być przymus wykupienia OC dla roweru.

  9. Okoliczności są takie jak zwykle : Tym świętym krowom na pedałach wydaje się że zawsze I wszędzie mają pierwszeństwo przejazdu.

  10. po przejściu jest zakaz jazdy rowerem i tyle na temat.!!!!!!!!!!!!!!!!!

Z kraju