Rowerzysta wjechał przed autokar. Zginął na miejscu
14:38 08-10-2016
Do wypadku doszło w sobotę o godzinie 10 w miejscowości Witoldów w gminie Konstantynów w powiecie bialskim. Na drodze wojewódzkiej nr 698 Konstantynów – Janów Podlaski rowerzysta został potrącony przez autobus.
Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy bialskiej drogówki wynika, że obaj uczestnicy zdarzenia poruszali się w jednym kierunku, w stronę Janowa Podlaskiego. W pewnym momencie kierujący rowerem mężczyzna najprawdopodobniej nie sygnalizując zamiaru manewru skrętu w lewo, wjechał wprost przed autobus.
W wyniku potrącenia kierujący rowerem 51-latek zmarł na miejscu zdarzenia. Kierowca autobusu, który wiózł dzieci na wycieczkę był trzeźwy. Nikt z podróżujących autobusem nie odniósł obrażeń ciała. Teraz policjanci pod nadzorem prokuratora ustalają szczegółowe okolicznosci wypadku.
(fot. policja)
2016-10-08 14:28:54
Zdarzenie przykre, ale mnie pomału zaczyna doprowadzać do białej gorączki sformułowanie „został potrącony”. Został potrącony przez samochód, został potrącony przez pociąg itd. To taki dziennikarski slang bez odrobiny zastanowienia, co naprawdę oznaczają użyte słowa. Jakby został potrącony, to by miał siniaki. Autobus po prostu po nim przejechał. Tak trudno to napisać w prostych, polskich słowach oddających istotę sytuacji? To chyba nie narusza poprawności politycznej? Znajomym zmarłego też nie będzie lżej, jeśli przeczytają, że autobus tylko go potrącił, a nie przejechał…
Popieram Twoją światłą wypowiedź Mickey’u sześćdziesiąty szósty co do „slangu”.
Dzięki i moim kąśliwym uwagom zaprzestano sformułowań typu: „prawie pół tysiąca, zamiast 499 osób, albo nic nie mówiącego określenia: „ranny po wypadku jest w stanie stabilnym”. Potrącony… dobre sobie.
a pies ich po trącał… niech se tak piszo…
A skąd wiesz, że po nim przejechał? Mógł zginąć od uderzenia… Pomyślałeś o tym?
Mickey wypowiedź się bo tak Cię to zdenerwowało a teraz milczysz…
Mickey, masz tu link do słownika PWN http://sjp.pwn.pl/sjp/potracic;2506316.html
potrącić – „jadąc, uderzyć kogoś, coś”
uderzenie – „gwałtowne zetknięcie się dwóch rzeczy, z których przynajmniej jedna jest w ruchu; też: odgłos towarzyszący takiemu zetknięciu”
Tej formy używa się od pierdyliona lat. Jeżeli wolisz bardziej soczyste nagłówki, zachęcam do lektury Faktu lub Super Expressu.
Spoko wycieczkę teraz dzieci będą miały jak musiały całą akcje oglądać łącznie z trupem :/ zanim przesiedli się do kolejnego autokaru.
No właśnie fajną wycieczkę. Zazdroszczę tym dzieciakom i żałuję, że nigdy na takiej wycieczce nie miałem takich atrakcji.
Panie,ale co tu żałować jest też druga strona-możesz pan uatrakcyjnić jakimś dzieciom wycieczkę.
Pedalista kamikaze ?
Auto eksterminacja?
Dobrze to ująłeś.
Jeżeli rowerzysta nie sygnalizował lewoskrętu, ani się nie obejrzał za siebie, nim zaczął ten manewr, to wykazał się skrajną nieodpowiedzialnością, która kosztowała go życie. Tego typu zachowania są niestety typowe poza większymi miastami. Zapewne autobus wyprzedzał tego nieszczęśnika i dlatego ważnym jest, jaką odległość od rowerzysty zachował kierowca autobusu podczas swojego manewru. W Polsce 1 metr to minimum. Ale np. w takiej Australii odległość ta zależy od wielkości pojazdu wyprzedzającego i jego prędkości (1 metr jest dla pojazdów najmniejszych i jadących wolno).