Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Oklaski na sali sądowej. Rolnicy, którzy ratowali swoje zwierzęta, zostali uniewinnieni

Sąd uniewinnił rolników, którzy w ubiegłym roku zablokowali samochód weterynarzy, jadących do jednego z gospodarstw celem wybicia stada zdrowych świń. Zdaniem sądu, ratowali dorobek swojego życia oraz główne źródło utrzymania.

We wtorek przed Sądem Rejonowym w Białej Podlaskiej zakończył się proces dwudziestu rolników z powiatu parczewskiego, którzy zostali oskarżeni o utrudnianie działań lekarzom weterynarii. Sprawa ma swój początek w lipcu ub. roku w miejscowości Dawidy w gminie Jabłoń. W okolicy wykrytych zostało kilka ognisk afrykańskiego pomoru świń przez co służby weterynaryjne zadecydowały o wybiciu trzody chlewnej we wszystkich gospodarstwach. Hodowcy postanowili się temu przeciwstawić. Jak wyjaśniali, zainwestowali duże środki w zabezpieczenie swoich gospodarstw, przestrzegali zasad bioasekuracji więc wybijanie zdrowych świń było ich zdaniem bezcelowe.

Kiedy lekarze weterynarii udawali się do chlewni należącej do Karola Dzyra, na drogę wyszło kilkadziesiąt osób. Na skrzyżowaniu w centrum miejscowości Dawidy zorganizowana została pikieta, której przewodniczył Michał Kołodziejczak lider Agro Unii. Zatrzymany został samochód, którym jechali weterynarze mający dokonać wybicia kilkuset zdrowych świń. Pojazd został otoczony a protestujący rolnicy zastrzegli, że nie dopuszczą do dalszych tego typu działań. Na miejscu interweniowała policja, jednak protestujący zapewnili, że nie uwolnią weterynarzy, dopóki na miejsce nie przyjedzie wojewoda i wojewódzki lekarz weterynarii. Po kilku godzinach pojawili się przedstawiciele Urzędu Wojewódzkiego i w świetlicy miejscowej OSP rozpoczęły się rozmowy. Zakończyły się one pomyślnie dla rolników. Co więcej od tej pory w miejscach gdzie występuje ASF zdrowe świnie przestały być wybijane.

Komenda Powiatowa Policji w Parczewie zarzuciła dwudziestu uczestnikom zgromadzenia utrudnienie pracy pracownikom Powiatowego Inspektoratu Weterynarii. Następnie skierowała do sądu wniosek o ukaranie ich grzywną. Przed sądem stanął również Michał Kołodziejczak, lider Agro Unii. Jak tłumaczyli podczas rozprawy, było to spontaniczne zgromadzenie wywołane nielogicznym wg. nich działaniem weterynarii. Nie uczestniczyły w nim pojedyncze osoby, lecz całe rodziny wraz z dziećmi. Gospodarze chcieli porozmawiać z lekarzami i uzyskać od nich dokumenty potwierdzające zasadność ich czynności. Jednak ci mieli ich zignorować i być aroganccy. Jeden z lekarzy dodatkowo miał ich nagrywać za pomocą telefonu komórkowego. Rolnicy zapewniali jednocześnie, że miejscowość Dawidy od lat słynie z hodowli trzody chlewnej i jest to jedyne źródło utrzymania większości mieszkających tam osób.

Z kolei lekarz weterynarii wyjaśniał, że utrudnianie prowadzących przez nich działań jest karalne. Dodał, że odstąpienie od wybicia stada było spowodowane tym, że policja nie mogła sobie poradzić z nielegalnym zgromadzeniem. Z uwagi na napiętą sytuację nie chciano jej dodatkowo zaogniać. Dodał jednocześnie, że później w Dawidach stwierdzono kolejne cztery ogniska ASF. Tymczasem reprezentujący rolników adwokat tłumaczył, że przeznaczone wtedy do wybicia świnie wciąż żyją, zaś można jedynie domniemywać, co było powodem przerwania akcji. Mianowicie być może inspekcja weterynaryjna w obliczu żądań rolników nie potrafiła udzielić im odpowiedzi i udowodnić swoich racji.

Ostatecznie sąd uznał, że oskarżeni nie popełnili zarzucanych im wykroczeń, gdyż działali w stanie wyższej konieczności. Wychodząc na drogę i blokując auto weterynarzy, mieli tylko jeden cel – ratowanie zdrowych zwierząt, a więc dorobku ich życia oraz głównego źródła utrzymania. Po decyzji sądu o uniewinnieniu rolników, na sali rozległy się oklaski.

– W tym bałaganie i chaosie jaki panuje w polskim rolnictwie to znak, że jednak warto walczyć o swoje. Udowodniliśmy, że mieliśmy racje. Było to możliwe tylko na drodze sądowej, a wcześniej na drodze gminnej, na której zatrzymaliśmy weterynarię. Lekarze nie potrafili wyjaśnić dlaczego podejmują tak drastyczne w skutkach działania. Ale skarżyć się policji na rolników to już potrafili. Błędne działania polityków i niektórych urzędników doprowadzają do tego, że w Polsce może niebawem zabraknąć żywności. To będzie ogromna kara dla nas wszystkich za brak zaangażowania w obronę rolnictwa, które jest ważne dla nas wszystkich – wyjaśniał Michał Kołodziejczak.

Wyrok nie jest prawomocny.

(fot. lublin112)

16 komentarzy

  1. Po co hodować.. unia nam da… Jak z resztą cukier itp…
    Brawo rolnicy!

    • A teraz do sedna: Na czyje polecenie działali weterynarze…? Otóż na polecenie „polskiego” rządu…!!!
      I teraz wniosek: czy oby na pewno to „polski” rząd…? a jeśli nawet to dlaczego działa na szkodę Polski..?

      • Zaznaczam że weterynarze byli zwolennikami PO,czyli działali by oczernić polski rząd w oczach rolników.Posady dostali po znajomości za poprzedniej władzy.

        • Doprawdy??? I nowa władza przez 4 lata zostawiła tych „zwolenników”??? Kto wydaje polecenia tym „zwolennikom”? Kto jest ministrem rolnictwa, kto nominował krajowego, wojewódzkiego, powiatowego weterynarza itd???

  2. Nie ratowali zwierzęta a majuntek.Zwierzęta to ratują ludzie bezinteresowni.

    • zamknij się trollu

      • Sam się zamknij, rolnicy nie ratują zwierząt, chodują je po ro aby zabić i zjeść. Rarują różne fundacje i ludzie o dobrych sercach.

        • Lu pajacu skończony idioto już brak cenzuralnych słów na takich jak ty !!! Po to są zwierzęta żeby je zabijać i jeść ! A może mamusia powiedziała ci że parówki czy szyneczka są z marketu a nie ze świni ! Żal mi cię durniu skończony

  3. Wyrżnąć wszystkie świnie aż do Odry. Niemcy nas poratują sprzedadzą nam ich zdrowe trzy razy droższe.

    • Ale to już się dzieje od momentu wejścia Polski do tego eurokołchozu totalnie zniszczyli polskie rolnictwo a ceny tak jak piszesz 3 razy droższe w sklepie a 3 razy tańsze na skupie a teraz wymyślili 500+ na krowę 🙂 socjalizm że stalin by się nie powstydził xD

  4. Normalny wyrok sadu. Bardziej dziwi mnie to, ze prokuratura nie tak dawno umorzyla sledztwo przeciwko lekarzowi weterynarii, ktory bral lapowki i falszowal dokumentacje medyczna. Stwierdzili ze to niska szkodliwosc spoleczna, a w Powiatowym Inspektoracie Weterynarii pelno jest takich lapownikow i oszustow, wiec nie ma co robic afery o jednego z nich….

    • Prokuratura i PIW są kontrolowane odgórnie, sądy (póki co) jeszcze niezależne.
      Co ci wytłumaczyć Mariuszku?

      Jeszcze kilka lat „dojnej zmiany” i wyrok będzie dyktowany w prokuraturze… wtedy rolnik będzie płakał i płacił.

  5. Wlasnie, warto przypomniec sposob dzialania Powiatowego Inspektoratu:

    „- Dzień dobry, Artur K…n się kłania, szefuniu. Mamy uwalnianie gminy w tej chwili z tej zapowietrzonej strefy i mam u pana krew pobrać. Podłożyć od kogoś, czy będziemy się szarpać?”

    Pracownik Inspektoratu pomylił nazwiska i zamiast do rolnika zadzwonił do dziennikarza i to wlasnie od niego domagal sie lapowki XD
    Dziennikarz zglosil sprawe prokuraturze, ktora szybciutko umorzyla sprawe, ale smrod pozostal… Dobrze zeby kiedys ktos rozliczyl te inspektoraty.

  6. Zainteresowany

    Do trolli!!! Czy myślicie,że kotlety kiełbasa czy inne mięso zjadane przez Was rośnie na czereśni? Ktoś to musi wyhodować.Bardzo mnie dziwi,że karanie rolników było ma wniosek policji A nie weterynarii?

Z kraju