Piątek, 10 maja 202410/05/2024
690 680 960
690 680 960

Mężczyzna umierał w autobusie, pasażerowie przechodzili obok. Mieli pretensję, że dalej nie pojadą

Dramatyczne i zarazem bulwersujące zdarzenie miało miejsce dzisiaj rano w jednym z autobusów komunikacji miejskiej w Lublinie. Kiedy czwórka pasażerów prowadziła akcję reanimacyjną mężczyzny, inni mieli pretensję, że autobus nie pojedzie dalej, a zastępczy nie zostanie im podstawiony.

127 komentarzy

  1. oby jutro zasłabli ci którzy dzisiaj przechodzili obojętnie

  2. same kacapy jak za komuny, szkoda, że nikt nie robił zdjęć, to by był wiadomo, kogo nie ratować jak będą np. kraść torebkę albo coś

  3. Jedno co mogę napisać to brak słów i nie mogę tego zrozumieć

  4. brawo Pis brawo Episkopat

  5. W 30 osób mieli go reanimować.? Przecież została udzielona pomoc, więc o jakiej znieczulicy mowa?

    • Faktycznie, masz całkowitą rację, zachowanie tych ludzi opisane w tym zdaniu – „Najbardziej boli mnie to, że pozostali tylko stali i patrzyli. Prosiłem, żeby ktoś zmienił dziewczyny w wykonywaniu masażu serca, jednak bez rezultatu. Nie dość, że nie pomogli, to jeszcze mieli pretensję, że dalej nie pojadą. Dzwonili chyba do przewoźnika, z pytaniem, kiedy zostanie im podstawiony drugi autobus, aby mogli kontynuować podróż. Mieli pretensję, że muszą iść pieszo ten jeden przystanek.” jest kwintesencją najwyższej empatii. Nie wiem jak można powiedzieć, że wśród tych ludzi jakaś znieczulica była, przecież się oni się bardzo martwili, martwili się o swoje d…y które musieli przenieść na nogach jeden przystanek zamiast jechać autobusem, a to chyba zdecydowanie gorsza sprawa niż to że ktoś właśnie umiera prawda?

  6. Myślę, że kluczowe sa tu słowa, że było rano. Poprostu ludzie jechyali do pracy. A jeśli sie spóźnią czekaja ich duże nieprzyjemności i konsekwencje za strony szefów-idiotów. Nie usprawiedliwiam tych ludzi. Próbuję zrozumieć sytuację. Podejżewam ze część z was wielce obrażonych też pobiegła by na inny autobus zamiast reanimować tego człowieka bo za 20 minut macie sie meldowac na stanowisku pracy. A co ja bym zrobił? Pewnie bym gościa reanimował. Mogę sobie na to pozwolić. Nie mniej potrafię zrozumiec kogoś kto jest karany gdy spóźni się do pracy.

    • A otóż dlatego, że jak pracownik rano ma otworzyć zakład i przyjdzie klient i nie będzie obsłużony to też będzie nie zadowolony. A jak będzie nie zadowolony to pójdzie do konkurencji i skąd później ten szef-idiota ma wziąć pieniądze na wypłatę dla tego pracownika? Pracownika już to nie będzie obchodzić pierwsze poleci na skargę do PiPu a potem złoży pozew w sądzie pracy. I kółko się zamyka.

      • Pojedź sobie człowieku na końcowy Elizówki i policz te wszystkie mieszczące się tam zakłady pracy.

    • Do jakiej, cholera, pracy?! Na Elizówkę? A nawet jeśli, to mieli przed sobą już tylko JEDEN PRZYSTANEK.
      Z resztą większość punktów zatrudniających kogokolwiek mieści się jeszcze przed końcowym.

  7. Dobra zmiana mohery rządzą

  8. Polskie buractwo i mentalność typowe to!! Szacun dla ludzi którzy pomogli

  9. Na kursie mnie uczyli, że w takich sytuacjach nie można prosić żeby KTOŚ pomógł. Trzeba mówić do konkretnego czlowieka. ” Poproszę pana w żółtej kurtce” np..A swoją drogą , naprawdę okropna sytuacja.

  10. Jeżeli nie potrafią pomóc lepiej niech się nie pchają, lepiej niech robi to ktoś kto ma wiedzę albo predyspozycje do tego .Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak wiele osób próbując podjąć tego typu pomoc po prostu mdleje i wtedy już nie wiadomo kogo ratować .