Piątek, 10 maja 202410/05/2024
690 680 960
690 680 960

Lublin: Krwiste wymioty i biegunka u psów. Efekt oprysku środkiem na chwasty

Po raz kolejny wraca temat oprysków środkiem na chwasty na terenie Lublina, po którym najbardziej cierpią czworonogi. W ostatnich dniach ich właściciele masowo zgłaszają się do lecznic weterynaryjnych.

65 komentarzy

  1. Niestety mój pies już dwa razy to przechodził, a było to na LSM-ie. Najgorsze jest to ze osoby za to odpowiedzialne są po prostu bezduszne i mają to w głębokim poważaniu.

    • Gonzotron ultra

      Jak dla mnie bezduszne jest też „kiszenie” psa w bloku. Ludzka próżna zachcianka jest katorgą dla psa. Mam na myśli głównie duże psy, które są trzymane w ciasnych mieszkaniach w bloku, choć dla każdego psa nie jest to raczej komfortowe.

      • A mi bardziej żal psów trzymanych w domkach z ogródkiem, taki pies to pewnie nigdy poza ogrodzenie nie wyszedl.

        • Pies wychodzi, biega po polach i jest szczęśliwy, ale takie warunki to nie dla biedoty.

          • Biedoty?? A zasadził Ci ktoś kiedyś kopa w coś?? Zastanów się co piszesz!! Po pierwsze , Mieszkanie w bloku, wcale nie oznacza biedoty, bo takie mieszkanie kosztuje od 200tys.zł , czyli mniej więcej tyle, za ile można sobie kupić mały domek, po drugie płacę czynsz , w którym mam ful serwis, od sprzątania, koszenia trawników, zamiatania , odśnieżania, po naprawy bloku, dachu itp.!! Płace taki czynsz przez rok, co Ciebie kosztuje utrzymanie całego domku przez dwa lata!! A nawet, jeżeli by w tym bloku mieszkała straszna biedota to uważasz się ci…. za lepszego?? Bo co, bo masz trochę więcej w portfelu czy na koncie?? Więc jak masz więcej to Ci wolno ludzi z bloków po chamsku wyzywać od biedoty?? A kim Ty jesteś , kto Ci dał takie prawo?? Zastanów się trochę i powiedz mi to w twarz to porozmawiamy inaczej, jak facet z facetem bez względu na jego status finansowy!! Nawet nie masz odwagi Się normalnie zalogować!!

        • Mój pies nawet jak by nie wychodził na ulice to ma na podwórku o wiele lepiej niż pies który mieszka w bloku, wychodzi kiedy chce ma 500m2 tylko dla siebie, nie zje nie wiadomo czego i się nie podtruje.

          • Wiec według ciebie pies powinien byc dla bogatych!? … szczyt hipokryzji… to ludzie mieszkajacy w blokach biora psy ze schroniska , ktore w duzym stopniu zostają pozostawione przez bogatych ludzi żyjących w domkach ( np. dlatego bo sie znudziły ). Ludzie kochaja zwierzeta i prosze nie pisac , ze to ” próżna zachcianka ” ludzi mieszkajacych w blokach … prosze pamietać, że każdy ma prawo mieć zwierzę, nie tylko ludzie mający 500 m2. .. Powinien Pan to uszanować a nie krytykowac

      • Każdy pies, nawet duży, mieszkający w bloku, którego właściciel zabiera na długie spacery, bawi się z nim, stymuluje go odpowiednio, jest dużo szczęśliwszy niż pies, którego właścicielowi się wydaje, że jak ma ogródek to wystarczy, że psa na niego wypuści i tyle… No błagam.

      • Mi bardziej szkoda psów trzymanych na łańcuchu lub w schronisku. Psy w bloku wcale nie mają tak źle jak to osoba powyżej opisała.

        • Dokładnie!

        • Ostatnio spotkałam na spacerze panią z owczarkiem, chwilę rozmawiałyśmy, pytała czy mój pies nie męczy się w mieszkaniu w bloku… Pytała ile razy wychodzę na spacer w ciągu dnia to jej powiedziałam ze 3 a czasem wiecej. To odpowiedziała że ona stara się wychodzić raz w tygodniu na spacer…. Żal po prostu. I co z tego ze jej pies ma ogródek? Sam się przecież nie pobawi, pewniem tylko leży i obserwuje otoczenie za furtką

          • Mój pies przed furtką biega cały czas, a nie tylko trzy razy na dzień. A po za tym siedzi w czterech ścianach. Co wtedy robi? ogląda telewizję, siedzi przed komputerem? Więc nie mów że w mieszkaniu ma lepiej niż na dworze.

          • tak Twój pies biega przed furtką cały czas, dobre! biega w tą i z powrotem? cały dzień? niezle

      • Śmieszne troszkę , bo pies może mieszkać w bloku tylko należy mu zapewnić odpowiednią dawkę ruchu, z czym bywa różnie, więc wielkość mieszkania nie ma tu znaczenia .

      • Gonzotron ultra-czy uważasz ze zimny ,betonowy kojec w schronie jest lepszy??? Proponuję zapoznać się z warunkami w jakich są przetrzymywane tysiące psów w schroniskach.Zmienisz zdanie,

      • Chyba Cie pogrzalo 😀 moj pies mieszka wbloku i po 2 godzinnym pacerze na polach gdzie biega z innymi psami po takim wysilku ciagnie mnie wrecz do domu i spi jak susel. Mam tez dom na wsi i szczerze? Nie majac tam towarzysza do zabawy nie jest tam zbyt szczesliwa, zwyczajnie sie nudzi majac nawet swoje zabawki itd. Roznica jest tylko taka ze moze sie wysikac kiedy jej sie zechce. Kluczem do psiego szczescia nie jest domek z podworkiem ale poswiecenie mu odpowiedniej uwagi . Moj pies ma wszystko i ZAWSZE jak nie pojedziemy na wies to idziemy na 2 godzinny spacer i uwierz ze jest o wiele bardziej szczesliwa biegajac na otwartej przestrzeni ze swoimi psimi kolegami, niz na tych swoich nudnych 30 arach dzialki, na ktorych robi to co w domu – spi. Jeszcze jedno – gdybym zostawila moja psinke na podworku sama mimo ze zna teren bo bardzo czesto tam jest – zaplakalaby sie o ile by nie zwiala w jakis sposob w pogoni za mna, ciagle nas pilnuje i chce miec na oku. W domu zostaje sama, bez placzu, jak gdyby nigdy nic, wiec nie uwazam zeby czula sie tam lepiej i bezpieczniej niz w domu, w bloku. tak wiec do szczescia i poczucia bezpieczenstwa psu nie jest potrzebne podworko ale odpowiedni czlowiek ktory jest mu przyjacielem. Dodaje ze jest w swietnej kondycji i zaden pies jej nie dogoni 😉

        • Często przechodząc obok domków widzę jak psy są „szczęśliwe”, wszystkie śpią, a jedyne zajęcie jakie mają to podbieganie do furtki gdy ktoś przechodzi obok…. 90% z tych psów nigdy nie wychodzi na spacery, a kontakty z właścicielem są mocno ograniczone, pies na zewnątrz a „pan” w domu przed TV.

  2. Dopiero psy musiały się pochorować żeby zauważono szkodliwość pestycydów… Myślicie, że ludziom to nie szkodzi to jesteście w błędzie!!! Komu wadzi chwast w trawniku i trochę natury w tym sztucznym świecie..? Przecież często jest to naturalna roślina ślicznie kwitnąca dająca nektar dla owadów wzbogacająca różnorodność biologiczną. Oczywiście kosić trzeba bo zarośnie ale po co się dodatkowo truć…? Ludzie opamiętajcie się!

    • Do zwalczania chwastów stosuje się herbicydy, a nie pestycydy.

      • Gwoli ścisłości pestycydy dzielą się na herbicydy, fungicydy, insektycydy itd. Najpierw sprawdź, potem pisz

      • no wójek błysnąłeś… herbicyd to rodzaj pestycydu….! poza herbicydami na trawniki stosuje się insektycydy (np od komarów), fungicydy (na choroby grzybowe roślin) i inne… Wszystko to są PESTYCYDY które szkodzą ludziom i innym zwierzętom…

  3. Właścicielka

    Mój pies również chorował, dostał biegunki oraz ciężkich wymiotów, w nocy jechałam z nim do lecznicy. Lekarz po badaniu psa poinformował mnie że to zatrucie prawdopodobnie po opryskach traw (miał już kilkanaście takich przypadków w tym 'sezonie’) Pomijam koszty leczenia, to co poraża, to to że proceder nadal jest kontynuowany.

  4. Proponuję nagłośnić sprawę, to spółdzielnie postawią wszędzie tabliczki: „Zakaz wyprowadzania psów na trawnik”.

  5. Wyprowadzać psy na smyczy jak prawo czy regulaminy przewidują i będzie po sprawie. Nikt tego potajemnie nie robi. Na trawnikach ma być trawa a nie chwasty. Przez tydzień psa można uważniej przypilnować a nie puszczać samopas i pretensje do wszystkich a nie do siebie. Tylko wtedy po psie trzeba będzie sprzątnąć co nie w smak wielu właścicielom. Z odkomarzaniem też będzie afera. Po za tym randap pali wszystko łącznie z trawą i chwastami jednoliściennymi , wątpię by spółdzielnia spryskała nim trawniki

    • Masz rację @Bob, psy cierpią przez swoich właścicieli: trawnik to nie kibelek dla psów.
      Gdyby właściciel nie kazał psu srać na trawniku – zwierzak by się nie pochorował.

    • Chodzi o mojego psa i pies luzem po osiedlu nie biega

    • Spółdzielnia pryska przy samym chodniku, bo nie chce jej się później manualnie odchwaszczać. Także sorry, ale trzymanie psa na smyczy i pilnowanie go nie ma tutaj nic do rzeczy, bo jakoś nikt się magicznie nieprzeteleportuje na drugi koniec osiedla.

    • To ja jestem wielce ciekawy co z psem moim mam zrobić w takim wypadku? Wyprowadzać na chodniki? No cóż skoro jest taka wasza wola to mój pies od dzisiaj załatwia się po chodnikach. Chodzi na smyczy ale na trawnik może sobie wejść przecież (nadmienię, że sprzątam po swoim psie choć sprawia to nie lada kłopotu bo nie ma śmietników na odchody)… a nie latam od 6 po osiedlu by sprawdzać czy akurat pryskają i czy akurat w tym miejscu gdzie później przejdę się z psem. Bezsens totalny, wystarczy tabliczka lub informacja i z głowy.
      A dzieci? Toż to bierze do buzi co popadnie, nie upilnujesz w 100%. Stanie się tragedia to pomyślą… ale o zdrowie jednego dzieciaka walczyć będzie ciężko albo co gorsza za późno.

      • idioci, wszędzie idioci, właśnie przyznajesz się do tego, że Twój pies sra gdzie popadnie, a Ty po nim nie sprzątasz, nie trzeba specjalnego kosza, można wrzucić gdziekolwiek do kosza albo zabrać ze sobą, śmieciarze jedne, zwierzęta ważniejsze od człowieka

        • Mówiłeś o sobie? Przecież napisał, że sprząta.

        • Przykro mi, że nie czytasz ze zrozumieniem. A co do braku koszy no to niestety była już afera u mnie na osiedlu, że „kupy” w śmietnikach… na trawie źle, w koszu też źle… cóż pozostają mi spacery z woreczkiem w ręku i tak robię chociaż ludzie patrzą się z obrzydzeniem. Co potem z tym robię? Spuszczam u siebie w kiblu bo tylko jeszcze tego mi nie zakazali. Najpierw ustawa i kary… a postawić kilka śmietników to już nie ma komu.

        • ale śmieci na trawnikach, rozbite butelki czy sranie przez dzieci po krzakach to już nie przeszkadza? brawo TY

  6. Na moim osiedlu administracja wywiesiła informacje o opryskach, aby pilnować psy i koty, więc pretensje mogą mieć wyłącznie do siebie. Ja swojego psa wyprowadzam na smyczy, a nie jak niektórzy luzem i nic mu się nie dzieje.

  7. Wiecie co najbardziej męczy te psy? Zmuszanie ich do mieszkania w klitach 40-50metrowych, gdzie z nieco wolniejszej przestrzeni (tylko nieco, bo na smyczy) mogą korzystać 2 razy dziennie po 10 minut na spacerach. Tacy wrażliwi jesteście na zło wyrządzane pieskom? Przemyślcie jakiego zła doświadcza zwierzak stworzony do życia na dworze, zamknięty całe życie w ciasnocie z ludźmi. To tak jakby człowieka całe życie trzymać w pokoju 4×4 i dwa razy dziennie wypuszczać na szczanie do klopa. Nie jestem obrońcą zwierząt, daleko mi do greenpeace, ale ludzie- ROZSĄDKU TROCHĘ!

    • To moze Ty wyprowadzasz na 10 minut swojego psa, to nie znaczy że inni też. Ale wy ludzie głupoty piszecie

    • Tak oczywiście. Biedne psy mieszkające w blokach. Lepiej napewno im będzie mieszkając w schronisku, czekając jak ktoś raz ma parę dni je poglaszcze i okaże zainteresowanie. Masz rację! Bądźmy rozsądni!

    • Pomysl trochę. To nie boli. Psy w blokach w większości nie są nieszczęśliwe. Kochają ludzi i dobrze im się z nimi mieszka. 2 razy po 10 minut? Współczuję jeśli Ty tak traktowałes swojego psa. Mój pies wychodzi 4-5 razy dziennie na przykład, pies sąsiadki wychodzi owszem 2 razy dziennie ale na półtorej godziny albo i więcej, także to mu spokojnie wystarcza. I zapewniam Cię ani mój pies ani jej nie są nieszczęśliwe.

      • Co, pies Ci powiedzial ze szczesliwy jest? W wigilie o polnocy przemowil ludzkim glosem? Ja mam 2 psy i temat wyprowadzania psow raz, dwa a nawet i 5 razy dziennie jest mi obcy. A dlaczego? Ano dlatego ze biegaja sobie wesolo cala dobe po podworzu, w wolnych chwilach bawie sie z nimi, pozostaly czas spedzaja razem ganiajac sie, kopiac dolki, podbierajac sobie zabawki, ganiajac ptaki i wlasne ogony. No ale rozumiem ze instynkty Waszych psow zorientowane sa na poltorej godziny spaceru i 5 godzin ogladania tv i serfowania w necie i dzieki temu sa mega przeszczesliwe….:p

    • Dokładnie, moje psiaki mieszkają w domu pod Lublinem, mają 20 ar ogrodu i są szczęśliwe, spędzają z nami dużo czasu w ogrodzie i koło domu. A my mamy w d…….. spółdzielnie, wspólnoty i opryski.

  8. Panie kiedy zrobicie coś z ta trawą drze paszcze babka….włazi mi na chodnik…

    Panie matko boska mój pies zdechnie od tego…..

    Jeszcze sie taki nie urodził coby wszystkim dogodził

    • Tylko jest różnica między wartością, powiedzmy estetyczną, zarośniętego chodnika (który można odchwaścić narzędziami, a nie chemią) a życiem i zdrowiem czującego stworzenia.

  9. Ja bym was z tymi zasrańcami pogonił w piz……

    Srają gdzie popadnie 80% właścicieli udaje że nie widzi że nasrał na chodnik..Bardzo dobrze niech chorują może srać się nauczą.Albo mam lepszy pomysł skoro sprzątacie to niech sra wam na dywan (przecież sprzątniecie) i wychodzić nie trzeba.:)

    Spółdzielnie powinny zakazywać trzymania psów w blokach albo wbijać do czynszu (bo dzieci nie srają pod klatka i na trawnik )

    • i tylko współczuć sąsiadom w bloku, dziecko da się uciszyć, bajkę puścić czy coś a psa nie i drą te ryje każdego dnia o nieludzkich porach

    • Śmieszny jesteś człowieku, czyżbyś w kupę wdepnął dzisiaj, że tak gula skacze? Jak ktoś nie sprząta to wina właściciela, a nie zwierzaka. Ile ty masz lat, żeby bogu ducha winnym psom choroby życzyć? =_=

    • Nie rozumiem tylko jednego… Psy przez człowieka hodowane były od bardzo dawien dawna i podejrzewam, że srały wtedy również tak samo jak i dzisiaj. Dlaczego 20 lat temu nikt się nie burzył? Albo 10?
      Ok sranie na chodnik to przesada, sprawa jasna i tak nie powinno być. Tak samo parki i place zabaw lub inne miejsca przeznaczone do spacerów/rozrywki/spotkań. Ale o co chodzi z trawnikami? Sprzątam bo trzeba ok, ale powiem mam, że poza tym jak wyprowadzam psa na „trawnik” (to też zależy co uznać za trawnik można) to na taki nawet nogą nie wejdę. Bo po co, od przemieszczania się mam chodnik. Jedynie wdepnąć może jakiś nieuważny 8latek. Jak ja za dzieciaka i co? Szedłem grzecznie do łazienki i sobie buty czyściłem albo wycierałem o trawę i biegłem dalej.
      Słowem oczywiście nie wspomnę o ludzkich odchodach które też niestety można napotkać na trawniku po kulturalnym spotkaniu wieczornym przy piwku lub innym bardziej mocniejszym alkoholu.

  10. Herbicydy działają narkotycznie na ośrodkowy układ nerwowy, mogą też uszkadzać narządy miąższowe (wątroba, nerki), mięsień serca i szpik. Zatrucia mogą wystąpić drogą doustną, inhalacyjną i przez nieuszkodzoną skórę. Czas wystąpienia charakterystycznych objawów może nastąpić nawet po tygodniu.