Sobota, 27 kwietnia 202427/04/2024
690 680 960
690 680 960

Lubelscy alpiniści: Magdalena Gąbka i Bartłomiej Bednarczyk zdobyli Mont Blanc drogą włoską (zdjęcia)

Alpiniści z naszego regionu wrócili niedawno ze swojej kolejnej wyprawy. Tym razem z najwyższego szczytu Europy – Mont Blanc. Wejście na szczyt odbyło się od strony włoskiej, wariantem rzadko wybieranym oraz dużo ambitniejszym niż klasyczne wejście od strony Francji.

Monte Bianco (wł.) mierzący 4809 m n.p.m. jest najwyższym szczytem całej Europu i Alp. Położony w Alpach Graickich, na terenie Górnej Sabaudii, tuż przy granicy włosko – francuskiej. Potocznie zwany „Dachem Europy” jest celem dla wielu miłośników gór. Na sam szczyt prowadzi, aż siedem dróg o bardzo zróżnicowanej skali trudności.

Droga Włoska tzw. „Droga Papieska” jest to wariant bardziej wymagający niż klasyczne i najczęściej wybierane wejście od strony francuskiej. Wymaga sporego doświadczenia i dużej samodzielności podczas pokonywania całej trasy. Jest również dłuższym czasowo i trudniejszym technicznie wariantem na zdobycie białej góry. Sprawia za to dużo satysfakcji, jest daleki od komercyjnego tłoku i pokazuje bardziej dzikie oblicze przyrody.

Dla pochodzącego z Lubartowa Bartłomieja Bednarczyka to druga wyprawa na stoki tej góry. Po raz pierwszy zdobył ją wspólnie z młodszym bratem Jakubem w 2016 roku. Tym razem postanowił wejść na szczyt z trudniejszej strony. Lubelscy alpiniści wszystkie swoje wyprawy przygotowują i przeprowadzają samodzielnie, bez korzystania z agencji górskich, które znaczącą ułatwiają zadanie. W wyprawie wzięli udział także przyjaciele: Michał Drożdżewski z Łodzi oraz Dawid Wróbel z Bielsko Biała.

Włoskie miasteczko Courmayer było miejscem rozpoczęcia całej wyprawy. To właśnie tutaj na campingu położonym w dolinie Val Veny, zespół spędził pierwszą noc. Następnego dnia już na własnych nogach i z ciężkimi plecakami wyruszyli w kierunku szczytu. Pierwszym etapem było przejście łatwego lodowca Miage (Miazga) i rozstawienie biwaku przy szlaku prowadzącym do schroniska. Ciągle opady deszczu przesunęły wyjście do godzin popołudniowych. Droga do jedynego na tej trasie obiektu, to bardzo eksponowana ścieżka, wijąca się wśród skał. Przypomina najtrudniejszy polski szlak – Orlą Perć i wymaga sporej koncentracji. Momentami przejście jest wspomagane przez drabinki, liny i łańcuchy. Chwila nieuwagi na tym odcinku grozi upadkiem z bardzo dużej wysokości. Do schroniska Gonella na wysokości 3071 m n.p.m. alpiniści dotarli w godzinach wieczornych.

Trzeciego dnia alpiniści mieli do przejścia lodowiec Dome, którego pokonanie wymaga przekraczania różnej wielkości szczelin, a momentami nawet ich przeskakiwania. Stan lodowca zależny jest od pory roku, bywają okresy późnego lata, podczas których jego przejście jest bardzo ryzykowne i niebezpieczne. Akurat początki lipca sprzyjają pokonaniu tej trasy. Tego dnia alpiniści doszli do wysokości 3675 m n.p.m. i założyli najwyższy biwak. Stąd bowiem zespół zaczął atak szczytowy. Zanim jednak ruszyli na szczyt jeden dzień przeznaczyli na odpoczynek, by zregenerować siły po wyczerpującej trzydniowej wędrówce z ciężkim ekwipunkiem.

W czwartek 18 lipca, po lekkim śniadaniu, w świetle migających czołówek wyruszyli w kierunku szczytu. Do pokonania pozostał niewielki odcinek lodowca, szczelina brzeżna tuż przy wyjściu na grań oraz próg skalny, który z powodu trudności technicznych zawracał niejedną ekipę zmierzającą na górę. Gdy pierwsze promienia słońca zaczęły ogrzewać zmarznięte stoki, alpiniści przemierzali bardzo wąską, śnieżną grań. W pewnym miejscu droga włoska łączy się z klasyczką drogą francuską. Ma to miejsce poniżej schronu Vallot, obok którego bracia Jakub i Bartłomiej przechodzili w roku 2016. Dalsza droga na wierzchołek była Bartkowi już znana, a piękna pogoda pozwoliła mu ponownie stanąć na najwyższym szczycie Europy. Tym razem dokonał tego wraz z Magdaleną Gąbką z Bychawy, reprezentującą Klub Wysokogórski Lublin.

To kolejna zakończona sukcesem wyprawa zarówno dla Bartłomieja, jak i dla Magdaleny. Na swoim koncie mają już wiele zdobytych szczytów, na kilku kontynentach. Jesienią tego roku rozpoczną się przygotowania do ich najtrudniejszej wyprawy.

Działalność oraz wszelkie aktualności można śledzić na stronie projektu, założonego przez Lubartowianina: https://www.facebook.com/MateMountainsBednarczykTeam/ oraz na http://matemountains.pl/

(fot. nadesłane)

5 komentarzy

  1. Wielki szacun i podziw dla Was i dla wszystkich alpinistów i himalaistów. Bardzo piękna i wymagająca pasja.

  2. wielki wstyd się chwalić zdobyciem byle czego.ponieważ aż 20 tys osób go zdobywa rocznie /dwadzieścia tysięcy /ale Lubartów zaistniał jak umierającego miasteczko.dać im odznaki zasłużony dla m.Lubartów

  3. Ale te dziesiątki tysięcy wchodzi drogą klasyczną i z przewodnikiem! A Ty „p. wio” pewnie nad Morskim Okiem byłeś? 🙂 i komentujesz …

Z kraju