Niedziela, 05 maja 202405/05/2024
690 680 960
690 680 960

LIST OD CZYTELNICZKI: Wysyp psich kup! Apel o pomoc w walce ze śmierdzącym problemem

Otrzymaliśmy dzisiaj od naszej Czytelniczki maila z apelem o pomoc. Problem nie jest błahy, ale od lat znany nie tylko w Lublinie i całym kraju. Sprawa dotyczy psich kup na trawnikach.

100 komentarzy

  1. Od tego brudu i syfu uciec się nie da. Tutaj potrzeba zmiany mentalności ludzi na szeroką skalę, tylko nie wiem, co należałoby zrobić, żeby dokonać zmian społecznych na tak szeroką skalę. Na pewno nie pomoże list do redakcji lublin112, ani list do władz miasta. Bo jeśli nie mieszka się w bloku i nie wychodzi się przed blok, to wychodzi się poza posesję, której okolice też są obsrane, zaśmiecone, brzydkie, szare (ew. brązowe) i smutne.

    Problem uwidacznia się właśnie w tym okresie zimowo-wiosennym, kiedy z trawy po zimie niewiele zostało, dzień staje się coraz dłuższy, a trawniki udekorowane są stosami gówien i najróżniejszego rodzaju papierków, pazłotek, opakowań. Z „psimi niespodziankami” jest faktyczny problem, bo wymagają wcześniejszego przygotowania, dotykania, podnoszenia, ale co jest tak ciężkiego w zwykłym wyrzucaniu śmieci do śmietnika? No nic. Czasem trzeba tylko puste opakowanie przenieść kawałek dalej. Tylko dla niektórych iść i żreć np. chipsy to nie jest problem, ale iść kolejne paredziesiąt metrów i to opakowanie wyrzucić do kosza, zamiast rzucać je byle gdzie, jest już przeszkodą nie do przeskoczenia. Nie jest to kwestia braku czy rzadkości występowania śmietników (np. na osiedlach domków). Nawet jak śmietniki są, to śmieci leżą obok nich, bo niektórzy tak są już wychowani, żeby – za przeproszeniem – pod siebie srać…

  2. Zmam ten problem i jestem za wieloma rozwiązaniami, za karaniem itd. Mandat powinien być wysoki, powiedzmy 1000zł. Każdy pies powinien mieć Chipa i opłatę w wysokości 500zł na rok , która by umożliwiała opróżnianie śmietników z psich kup. Można zatrudnić w SM i UM po dwie osoby na dzielnicę, z rowerami, czytnikami Chipów , gazem pieprzowym i aparatem do patrolowania i wymierzania kar właścicielom psów , którzy nie sprzatają po swoich pupilkach. Tez mam dosyć tego gówna dookoła. Dzieci zamiast na trawnikach siedzieć na kocu, grac w piłkę, ganiać się itp. to przez niego przechodząc , muszą uważać by nie wejść w gówno. W zimie nie chcę lepić z dziećmi bałwana, bo kula śnieżna po 10 metrach toczenia zamienia się w kulę żuka gnojarza. Na trawnikach też powinny być specjalne słupki, które to psy powinny obsikiwać , żeby nie obszczywały latarni, śmietników , i bloków. Czasami przy klatkach to wygląda okropnie , bo psy wychodząc z bloku obszczywają wejście, lub pierwszy lepszy róg bloku. Ja współczuję mieszkańcom parterów i się dziwie że nie strzelają tym psom w d…. !!!! Też miałem psy , dzisiaj go nie mam , ale być może nie długo jakiś w domu będzie, ale jestem za opłatami , za sprzątaniem i za dużymi karami. Może nie którzy niech sobie przypomną fragment filmu i wyciągną wnioski sami: https://www.youtube.com/watch?v=ZyVX8OkaBho lub ten https://www.youtube.com/watch?v=iA_eekSiSfU

  3. Zapraszam na bronowice, gdy zbliza sie wiosna i rano wychodzi sie z klatki w powietrzu unosi sie przepiekny aromat psiego gowna. Nie raz i nie dwa dzieci moje wlazly na taka ’ mine’ – cudowna sprawa. Zielen przy blokach to jeden wielki psi kibel. Strazy miejskiej oczywiscie nie doswiadczysz. A niezle by zarobili robiac sobie spacerek miedzy 6-8 rano, kiedy to jest najwiekszy wysyp pieseczkow. Czasem jak na to patrze sama mam ochote sciagnac gacie i nasrac na srodku chodnika, a najchetniej pod oknem takiego wlasciciela psa. Ludzie ci czuja sie bezkarni, bo co z tego, ze mozna dostac mandat jak na osiedlu nie ma zadnych sluzb porzadkowych, ktore by nad tym czuwaly…

    • Chyba cię fantazja ponosi, albo czujesz smród z własnego okna. Mam pod własnym trawnik, który również jest wychodkiem dla psów, ale nigdy, przenigdy nie czułam z niego smrodu psich kup. Za to od sąsiadów żuli – codziennie.

      • Moze cos z wechem nie tak ? 😉 pod moim oknem, a mieszkam na parterze, tez jest psi wychodek tylko jak widze, ze ktos sie z psem zatrzymuje to przeganiam, nie zycze sobie takich widokow pod moim oknem ? Dlaczego pod swoim tego nie robia ???

        • Trzeba niestety iść za takim typem i zobaczyć gdzie mieszka jednocześnie dzwonić na SM. Robić zdjęcia i przedstawiać jako dowód. 500 zł piechotą nie chodzi. Dostanie srający psem taką nagrodę raz i drugi to się nauczy

  4. Niestety mentalności ludzi się nie zmieni, lubię psy ale jestem wielką przeciwniczką trzymania ich w miastach, bo niestety mało kto sprząta po swoim psie, co widać po obs***nych chodnikach, trawnikach (na których są tabliczki o zakazie ale kogo to obchodzi), czekam do lata, żeby się trochę zazieleniło i przykryło ten syf bo teraz każdy spacer z dzieckiem to patrzenie czy się w coś nie wdepnie. Że też ludziom którzy po psach nie sprzątają to nie przeszkadza?? Zakładam, że też mają dzieci, też chodzą po uwalonych chodnikach.

  5. Tez zacznę srac na chodnik będzie milo chodzić 🙂

  6. Prywatna klatka, prywatny trawnik…widać nowobogackie liznęło kasy. Nie twierdzę, że problem nie jest problemem, ale nic mnie tak nie drażni jak gargantua intelektualna wylizie i „ja nie jestem od…” no kochanie jeśli uważasz, że nie ty powinnaś sprzątnąć wkoło własnego tyłka to powodzenia w życiu. Jedna z panienek pod tytułem „bo ja płacę podatki…” nic gorszego :/

  7. Szanowni Państwo, tak się składa, że miałam „przyjemność” być po obu stronach barykady w tym sporze. Od wielu lat w moim domu prawie ciągle były psy (nie moje tylko mojego brata a właściwie bratowej) a po przerwie kiedy brat się wyprowadził na prośbę mojego syna znowu jest w domu pies. Mieszkam w bloku na Bronowicach w okolicy dużego placu zieleni. Jak mój syn był mały, zaczynał chodzić to spacer polegał na bieganiu za maluchem, który nie patrzy gdzie biegnie tylko się cieszy, że może sam się przemieszczać i niestety ta radość nieraz kończyła się myciem butów a nawet praniem spodni dziecka. Do tej pory mam przed oczami ten obrazek; po roztopach czysty był tylko środkowy pasek chodnika szerokości może pół metra a reszta chodnika i trawa usłana stertami gówien, które po zimowej konserwacji wychodziły na wierzch warstwami – koszmar. Podkreślam, że mój brat zawsze sprzątał po swoich psach. Teraz kiedy my też mamy psa, wszyscy (nawet mój 74-letni tato) sprzątamy po nim. Niestety zdarza się, że idąc po gówienko mojego psa wejdę w inne „obce”. Z moich obserwacji wynika, że w tej okolicy po swoim psie oprócz mnie sprząta może jeszcze ze dwie osoby a psów jest kilkadziesiąt. Dlatego ten temat też mnie bardzo denerwuje.Kiedyś zwróciłam jednej Pani uwagę to udała, że nie słyszy i uciekła. I tak robi większość a na mnie patrzą jak na wariatkę, bo zbieram gówna(zdarza się, że nie tylko po moim psie ale i okoliczne, żeby było czyściej) i jeszcze zwraca uwagę innym. To jest temat rzeka, mam nadzieję, że kiedyś i w Polsce będzie pięknie i czysto bo wszyscy będziemy wspólnie dbali o to co nasze, bo to jest nasze a nie niczyje. Kultura i szacunek dla innych ludzi, to podstawa żeby nam się lepiej żyło i nie zalewały nas psie gówna. Szanujmy się nawzajem. Pozdrawiam ciepło w ten słoneczny poranek wszystkich rodziców oraz właścicieli psów. Woreczki w dłoń 😉 i biegnę na spacer bo piesek się już niecierpliwi.MS

  8. Pozdrawiam pana z włosami jak baran z ulicy Jaspisowej,przeszkadzał mu pies na osiedlu,natomiast bachory wysadzane pod krzakami już nie.

  9. „niektórzy właściciele zwierząt, zwłaszcza psów nie sprzątają po swoich pupilach”

    Tutaj wkradł się błąd. Powinno być „niektórzy właściciele zwierząt, zwłaszcza psów SPRZĄTAJĄ po swoim pupilach”

  10. Mądry to ty z nicku tylko jestes na to wychodzi, pewnie siedzisz z tel w ręku i czekasz zeby kpgos sprzedac społeczniaku, a ty walkie talkie 😮 pewnie nie masz dzieci i sam chodzisz w dresiku z półdebilnym wyrazem twarzy i rozbijasz te butelki