Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Przez lata znęcał się nad matką, dwukrotnie ją zgwałcił. Otrzymał najwyższy wymiar kary, jaki sędzia mógł wymierzyć

W piątek przed Sądem Okręgowym w Lublinie, zakończył się proces 51-letniego stolarza z okolic Lubartowa, który odpowiadał za wieloletnie znęcanie się nad swoją matką, a także o jej zgwałcenie. Mężczyzna otrzymał najwyższy wymiar kary, jaki grozi za tego typu przestępstwa.

Gehenna rodziny Z. miała trwać od co najmniej od 2006 roku. Mężczyzna znęcał się nad swoją matką, jak również nad jej partnerem. Wyzywał ich, straszył a także bił. Wielokrotnie interweniowała tam policja. W końcu Krzysztof Z. usłyszał zarzuty i trafił do więzienia. Jego bliscy mieli spokój jednak tylko na krótko. Gdy opuścił więzienne mury, wszystko zaczynało się od nowa. Terroryzował domowników po czym ponownie trafiał za kratki. Kiedy w 2015 r. opuścił więzienie, zmarł partner jego matki, więc całą agresję wyładowywał na kobiecie.

W połowie 2016 roku posunął się jednak dalej. Zaczął dobierać się do swojej matki, jednak kobiecie udało się odepchnąć pijanego syna i uciec. We wrześniu po raz kolejny rzucił się na nią. Wrócił do domu pijany i widząc, że kobieta śpi, złapał za nóż i zaczął jej grozić, aby nie krzyczała. Następnie kazał jej się rozbierać. Tym razem kobieta nie miała szans na ucieczkę i została dwukrotnie zgwałcona. Następnie 51-latek wyszedł do sąsiedniego pomieszczenia po papierosy. Wtedy kobieta wybiegła z domu.

Noc spędziła na posesji u sąsiadów, rano skontaktowała się z córką. Nie przyznała się jednak do wszystkiego, co zaszło. Poinformowała ją tylko, że jej brat po raz kolejny wszczął awanturę, groził jej nożem i ratując się przed nim, uciekła z domu. Córka widząc roztrzęsioną matkę domyśliła się, że tym razem nie była to zwykła awantura. Udało jej się nakłonić kobietę do wyznania prawdy. Wtedy powiadomiła też policję. Niebawem Krzysztof Z. został zatrzymany. Kobieta trafiła do szpitala, gdzie badania potwierdziły jej słowa. Do tego zabezpieczone zostały ślady biologiczne, które ponad wszelką wątpliwość świadczyły o winie 51-latka.

Ten jednak nie przyznawał się do winy. Proces, który w kwietniu rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Lublinie, ze względu na drastyczny charakter sprawy, odbywał się za zamkniętymi drzwiami. W piątek odbyło się ogłoszenie wyroku. Sędzią uznał, że ze względu na przeszłość oskarżonego, jak też brak jakiejkolwiek poprawy z jego strony po wcześniej zasądzonych wyrokach, zasługuje on na najwyższy wymiar kary, jaki grozi za tego typu przestępstwa. Oprócz 12 lat pozbawienia wolności Krzysztof K. został pozbawiony praw publicznych. Wyrok jest nieprawomocny.

(fot. archiwum)
2017-09-23 17:35:11

14 komentarzy

  1. Zwyrol !!! Gnij, szkoda, że tylko 12 lat

  2. 12 lat – w tym kraju nie sądy trzeba reformować, ale prawo!

Z kraju