Kolizja, której nie było. Nie mogli dojść do porozumienia, rowerzysta miał marihuanę
11:03 03-08-2022
Zdarzenie miało miejsce wczoraj przed godziną 21 na ulicy Grunwaldzkiej w Białej Podlaskiej. Z relacji zgłaszającego wynikało, że doszło tam do kolizji samochodu osobowego z rowerzystą. Na miejscu funkcjonariusze ustalili, że do kontaktu pojazdów nie doszło, jednak uczestnicy zdarzenia nie potrafią dojść do porozumienia.
Kierowca osobówki twierdził, że mężczyzna jadący jednośladem wjechał na przejazd rowerowy, gdy on już tam był, niemalże doprowadzając do zderzenia. Natomiast kierowca jednośladu oświadczył, że to druga strona nie ustąpiła mu pierwszeństwa. Nie doszło tam do zderzenia pojazdów, jednak obie strony nie mogły dojść do porozumienia i na miejsce wezwano policjantów.
Mundurowi zatrzymali rowerzystę. Jak się okazało, był on poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności, a w plecaku miał woreczek z suszem roślinnym. Po przeprowadzeniu wstępnego badania mundurowi potwierdzili, że jest to marihuana. Mężczyzna podejrzany jest również o kierowanie pod jej wpływem. Wkrótce o dalszym losie mężczyzny zadecyduje sąd. Za popełnione czyny grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
(fot. Policja Biała Podlaska)
Marycha i covid zmniejszyły mózg rowerzyście. 90% rowerkowych łosi tak ma.
To straszne jeżeli tak jest. Oni kierują też samochodami.
No to dlaczego w większości zdarzeń, winnym jest kierujący samochodem? Coś się tu kupy nie trzyma.
No to gejarz* naiejako na własne życzenie, się doigrał.
Wniosek z tego taki, że jak się naćpałeś, albo najarałeś, jedź na spoko na kwadrat nie wadząc nikomu.
* – słowo zastępcze bo właściwego redakcyjna cenzura nie trawi.
Kolejny rowerowy bandyta.
Tak jak każdy pijak to złodziej, tak każdy rowerzysta to narkoman.
Ciekawe jest to tłumaczenie, że samochód był już na przejeździe, w chwili gdy rowerzysta dopiero wjeżdżał na przejazd.
Przecież tak wygląda większość wypadków na przejazdach kolejowych. Ale nie słyszałem by wtedy ktoś się tłumaczył, że był już na przejeździe, kiedy pociąg dopiero wjeżdżał.
Co to za kolejna z teorii, że „kto pierwszy ten lepszy” ?
Co, gdy wjadę na czerwonym, ale będę pierwszy na skrzyżowaniu przed kim, kto ma zielone, to czyja będzie wina w przypadku zderzenia?
Z relacji obu stron wynika, ze doszło do nieustąpienia pierwszeństwa przejazdu. Dlaczego zatem nie ma informacji o mandacie dla kierującego autem?
chyba z relacji jednej strony
„Kierowca osobówki twierdził, że mężczyzna jadący jednośladem wjechał na przejazd rowerowy, gdy on już tam był” – rowerzysta chciał jechać, ale nie mógł bo na przejeździe znajdował się samochód. Czyli ten samochód zmusił rowerzystę do zatrzymania się. czyli doszło do wymuszenia pierwszeństwa przejazdu.
Bo policjanci rzucili się na najaranego posiadacza i jego susz.
Dobrze, że nie miał prz sobie wagi elektroicznej, albo woreczków strunowych.
„Zabezpieczyliby” go na dozywocie.
brak możliwości przejazdu nakazuje zatrzymanie się przed przejazdem ,tak jak wjazd na zielonym na skrzyżowanie bez możliwości opuszczenia go !!!!