Idą do lasu na grzyby i nie wracają. W ostatnich dniach akcje poszukiwawcze w lasach to codzienność
08:57 06-10-2019 | Autor: redakcja

W ostatnim czasie, praktycznie każdego dnia policjanci z naszego regionu otrzymują zgłoszenia dotyczące zaginięcia osób, które udały się na grzybobranie. Najgorzej jest w powiatach, na terenie których zlokalizowane są duże kompleksy leśne.
Schemat prawie za każdym razem jest podobny. Grupa znajomych udaje się do lasu na grzyby, w pewnym momencie jedna z osób odłącza się od reszty i nie jest w stanie później znaleźć drogi powrotnej. Są też przypadki, że dzwonią osoby, które godzinami błądzą po lesie i widząc zapadający zmrok w końcu decydują się wezwać pomoc.
Każde tego typu zgłoszenie wiąże się z postawieniem na nogi wielu osób: policjantów, strażaków oraz leśników. Najpoważniejsze są akcje poszukiwawcze, kiedy w lesie zaginie starsza osoba. Często wymagająca przyjmowania stałych lekarstw. Wtedy do poszukiwań natychmiast ruszają wszystkie dostępne służby w okolicy. Oprócz ludzi, wykorzystywany jest sprzęt, mogący pomóc w odnalezieniu grzybiarza. Są to np. drony, kamery termowizyjne czy nawet śmigłowiec, dzięki którym łatwiej namierzyć człowieka w trudnym i niedostępnym terenie. W akcjach biorą też udział psy tropiące.
Większości akcji poszukiwawczych, można bez problemu uniknąć. Wystarczy tylko, żeby grzybiarze przestrzegali kilku podstawowych zasad. W trakcie grzybobrania nie należy oddalać się od znajomych, najlepiej być z nimi cały czas w kontakcie wzrokowym. Chodząc po lesie, warto zapamiętywać charakterystyczne w danym terenie punkty czy też miejsca. Pomoże to później w znalezieniu drogi powrotnej. Należy mieć ze sobą naładowany telefon komórkowy, nie zaszkodzi zabrać też latarki. W razie zgubienia się w lesie, obie te rzeczy potrafią być bardzo pomocne.
Wybierając się na grzybobranie w pojedynkę, należy poinformować najbliższych, który to będzie las, a w przypadku większych kompleksów leśnych, jaki jego rejon. Także zmieniając plany i np. rezygnując z dalszego zbierania grzybów, trzeba o tym powiedzieć osobom z którym się do lasu przybyło.
Nie raz bowiem dochodziło do sytuacji, że służby szukały zaginionego grzybiarza, ten zaś w tym czasie przebywał już w domu czy też u znajomych. Jeżeli nie zna się lasu, nie należy daleko się w niego zapuszczać. Najlepszą porą na grzybobranie jest ranek. Zwłaszcza, że o tej porze roku zmrok szybciej zapada a to sprawia, że znalezienie drogi powrotnej, nawet dla osób znających okolicę, może być dość trudne. Kiedy już zgubimy się w lesie, należy powiadomić policję oraz znaleźć jakąkolwiek leśną drogę i na niej czekać na pomoc.
(fot. lublin112.pl)
W Białymstoku jest taki pan, który chodzi do lasu wąchać rozpuszczalnik nitro.
To gdy ludzie nie mają podzielności uwagi, głowa spuszczona , wzrok wbity za grzybem a las duźy i wszystkie drzewa okrągłe.
Google Maps nie gryzie.
w dzisiejszych czasach najlepiej mieć turystyczny gps , nie kosztuje to wiele a zawsze wiadomo gdzie się jest i jak dojść np do drogi
Niech pokrywają koszty akcji! A jak nie to niech chodzi i tydzień po lesie przynajmniej będzie kosz pełny hehe
Po pierwsze te wasze ,,telefony” nie mają zasięgu w dużych lasach, np. lasy janowskie. Może na 112 złapią, nie wiem nie próbowałem. Po drugie kompas i latarka to podstawa. Nie trzeba się znać na kompasie. Idąc w jednym kierunku i tak wyjdzie się gdzieś z lasu. Lepsze to gdzieś niż chodzenie w kółko po lesie. A najważniejsze. Jeśli ktoś ma za dużo kilkadziesiąt złotych wzwyż to polecam prosty kompas satelitarny ze zwykłą strzałką do punktu docelowego. Zaznaczasz punkt przy samochodzie i do niego wracasz. Zawsze wrócisz do punktu z którego wyszedłeś. Nie mylić z ,,komórkami” i ich zasięgiem.
Szanowni grzybiarze, organizacje przyrodnicze biją na alarm ponieważ nasze lasy stały się zbyt sterylne i wymiera populacja żuka gnojarza. Dlatego apelują, szczególnie do grzybiarzy, żeby podczas pobytu w lesie każdy starał się tego klocka zostawić. Korzystacie z dóbr przyrody, zróbcie też coś dla niej!
To wina Slendermana!
Polak to pazerny lud 130 słoików i 5 kilo suszonych i mu mało
Akcje poszukiwania powinny być pokrywane przez takich geniuszy. Mieszkam koło niewielkiego lasu, który jest niszczony przez nawiedzonych poszukiwaczy grzybów. Cechy charakterystyczne to kosze lub wiadra i obłęd w oczach. Samochody pozostawiane wszędzie (także w miejscach utrudniających przejazd), śmieci również. Szkoda tylko, że służba leśna, czy policja ma to w nosie, bo taką swołocz powinno się przykładnie karać!