Praktycznie każdego dnia dziesiątki osób, strażaków i policjantów, poszukują zaginionych grzybiarzy. Tymczasem większości tego typu akcji można było uniknąć, gdyby tylko grzybiarze zastosowali się do kilku podstawowych zasad.
W Białymstoku jest taki pan, który chodzi do lasu wąchać rozpuszczalnik nitro.
Ech.
To gdy ludzie nie mają podzielności uwagi, głowa spuszczona , wzrok wbity za grzybem a las duźy i wszystkie drzewa okrągłe.
aa
Google Maps nie gryzie.
borys
w dzisiejszych czasach najlepiej mieć turystyczny gps , nie kosztuje to wiele a zawsze wiadomo gdzie się jest i jak dojść np do drogi
Oko proroka
Niech pokrywają koszty akcji! A jak nie to niech chodzi i tydzień po lesie przynajmniej będzie kosz pełny hehe
pietrek
Po pierwsze te wasze ,,telefony” nie mają zasięgu w dużych lasach, np. lasy janowskie. Może na 112 złapią, nie wiem nie próbowałem. Po drugie kompas i latarka to podstawa. Nie trzeba się znać na kompasie. Idąc w jednym kierunku i tak wyjdzie się gdzieś z lasu. Lepsze to gdzieś niż chodzenie w kółko po lesie. A najważniejsze. Jeśli ktoś ma za dużo kilkadziesiąt złotych wzwyż to polecam prosty kompas satelitarny ze zwykłą strzałką do punktu docelowego. Zaznaczasz punkt przy samochodzie i do niego wracasz. Zawsze wrócisz do punktu z którego wyszedłeś. Nie mylić z ,,komórkami” i ich zasięgiem.
Apel do grzybiarzy
Szanowni grzybiarze, organizacje przyrodnicze biją na alarm ponieważ nasze lasy stały się zbyt sterylne i wymiera populacja żuka gnojarza. Dlatego apelują, szczególnie do grzybiarzy, żeby podczas pobytu w lesie każdy starał się tego klocka zostawić. Korzystacie z dóbr przyrody, zróbcie też coś dla niej!
Wójmój
To wina Slendermana!
Jurek
Polak to pazerny lud 130 słoików i 5 kilo suszonych i mu mało
zniesmaczony
Akcje poszukiwania powinny być pokrywane przez takich geniuszy. Mieszkam koło niewielkiego lasu, który jest niszczony przez nawiedzonych poszukiwaczy grzybów. Cechy charakterystyczne to kosze lub wiadra i obłęd w oczach. Samochody pozostawiane wszędzie (także w miejscach utrudniających przejazd), śmieci również. Szkoda tylko, że służba leśna, czy policja ma to w nosie, bo taką swołocz powinno się przykładnie karać!
W Białymstoku jest taki pan, który chodzi do lasu wąchać rozpuszczalnik nitro.
To gdy ludzie nie mają podzielności uwagi, głowa spuszczona , wzrok wbity za grzybem a las duźy i wszystkie drzewa okrągłe.
Google Maps nie gryzie.
w dzisiejszych czasach najlepiej mieć turystyczny gps , nie kosztuje to wiele a zawsze wiadomo gdzie się jest i jak dojść np do drogi
Niech pokrywają koszty akcji! A jak nie to niech chodzi i tydzień po lesie przynajmniej będzie kosz pełny hehe
Po pierwsze te wasze ,,telefony” nie mają zasięgu w dużych lasach, np. lasy janowskie. Może na 112 złapią, nie wiem nie próbowałem. Po drugie kompas i latarka to podstawa. Nie trzeba się znać na kompasie. Idąc w jednym kierunku i tak wyjdzie się gdzieś z lasu. Lepsze to gdzieś niż chodzenie w kółko po lesie. A najważniejsze. Jeśli ktoś ma za dużo kilkadziesiąt złotych wzwyż to polecam prosty kompas satelitarny ze zwykłą strzałką do punktu docelowego. Zaznaczasz punkt przy samochodzie i do niego wracasz. Zawsze wrócisz do punktu z którego wyszedłeś. Nie mylić z ,,komórkami” i ich zasięgiem.
Szanowni grzybiarze, organizacje przyrodnicze biją na alarm ponieważ nasze lasy stały się zbyt sterylne i wymiera populacja żuka gnojarza. Dlatego apelują, szczególnie do grzybiarzy, żeby podczas pobytu w lesie każdy starał się tego klocka zostawić. Korzystacie z dóbr przyrody, zróbcie też coś dla niej!
To wina Slendermana!
Polak to pazerny lud 130 słoików i 5 kilo suszonych i mu mało
Akcje poszukiwania powinny być pokrywane przez takich geniuszy. Mieszkam koło niewielkiego lasu, który jest niszczony przez nawiedzonych poszukiwaczy grzybów. Cechy charakterystyczne to kosze lub wiadra i obłęd w oczach. Samochody pozostawiane wszędzie (także w miejscach utrudniających przejazd), śmieci również. Szkoda tylko, że służba leśna, czy policja ma to w nosie, bo taką swołocz powinno się przykładnie karać!