Sobota, 11 maja 202411/05/2024
690 680 960
690 680 960

Ford stał na środku ulicy. W środku siedział pijany kierowca

Na stojące na środku ulicy auto z uszkodzonym kołem natknęli się policjanci. Gdy podeszli do kierowcy spytać co się stało, poczuli woń alkoholu.

Do zdarzenia doszło we wtorek wieczorem na al. Sikorskiego w Lublinie. Policjanci zauważyli stojący przy skrzyżowaniu z ul. Popiełuszki samochód osobowy.

Jak się okazało, w fordzie doszło do awarii koła. W wyniku tego pojazd został unieruchomiony. Gdy podeszli do kierowcy zapytać co się stało, poczuli woń alkoholu.

Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna miał 1,5 promila alkoholu w organizmie. Wkrótce stanie przed sądem. Grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności oraz wysoka grzywna.

41

42

(fot. lublin112)
2017-08-16 00:05:10

14 komentarzy

  1. wpakował sie jak ślepy do kina…….

  2. Jakby to powiedzieć: wielu szczęście w tego jednego nieszczęściu.

  3. Przecież stał a nie jechał

  4. Owszem stał na środku ulicy, myślisz ,że wjechał tam trzezwy? Czy może wniosłaś go tam na plecach?

    • To już Twój domysł, że on tam wjechał. O ile się nie przyznał, to nie ma na to dowodów i nie powinien za to odpowiedzieć.

      • Auto samo się tam znalazło. Skąd wiesz, że nie ma świadków? Kolejny młody zwolennik jazdy na bani i wyznawca ” przecie sie nic nie stało” Jeśli on ma nie odpowiadać to i ty głupich komentarzy nie umieszczaj.

      • Widziałem i byłem świadkiem. Tak to on prowadził.

  5. przecież pilnował auta a trzeźwy kierowca poszedł po pomoc by odholować auto

  6. Koleś miał awarię dwóch kół bo się obydwa rozjechały i płyny pociekły z pod auta. Zaczął hamować przed skrzyżowaniem z Popiełuszki i ups awaria. Więc wjechał tak sam.

  7. Niby nie powinno się życzyć złego bliźniemu, ale ja patrzę na takie komentarze to się po prostu nie da?

  8. dobry prokurator i nic mu nie będzie proste……….

  9. Tak się składa, że osoba z wiaduktu nad ulicą zawiadomiła policję, dzwoniła parokrotnie, po 10 minutach przyjechał patrol. Nie natknęli się sami… Sprawca sam kierował pojazdem, po awari zatrzymał się na środku drogi, otworzył drzwi, dzwonił do kumpla, potem wyszedł i kopał w samochód, zachowywał się agresywnie, a jadące samochody obok nie mogły normalnie przejechać. To cała prawda, bo wszystko widziałem.. Miał opatrunek na kolanie, nałożył bejsbolówkę i wyglądem przypominał młodego przestępcę.