Al. Tysiąclecia: Piesza weszła na czerwonym, została potrącona przez suzuki
21:33 20-12-2014
Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem na przejściu dla pieszych przed skrzyżowaniem al. Tysiąclecia z ul. Lubartowską. Kierujący autem marki Suzuki, jadąc al. Tysiąclecia w kierunku Warszawy, potrącił pieszą, która weszła na przejście na czerwonym świetle.
Na miejscu interweniowało pogotowie ratunkowe, które przetransportowało kobietę do szpitala. W rejonie zdarzenia przez kilkadziesiąt minut były utrudnienia w ruchu. Jeden pas był nieprzejezdny.
Kierujący suzuki był trzeźwy.
Informację o zdarzeniu otrzymaliśmy od Czytelnika – Jakub Dziękujemy!
2014-12-20 21:14:40
(fot. lublin112.pl)
Uwaga! GOTOWIEC dla leniwych myślicielek i myślicieli, oraz dla daltonistów płci dowolnej.
Kolor czerwony zabraniający wejścia na.przejście umieszczony jest u góry sygnalizatora, a zielony, pozwalający wleźć na wspomniane przejście świeci się niżej.
Postarajcie się o tym pamiętać bo skończycie jak ta głupia krowa opisana w wiadomości, albo i na cmentarzu.
Mniejsza już o sygnalizatory – kto przy zdrowych zmysłach nawet mając zielone światło wchodzi prosto pod jadące auto?
Otóż to. Pieszy nawet jeśli miałby zielone – jeśli widzi np kierowcę który zamierza złamać przepisy i przejechać na swoim czerwonym – tez musi się zatrzymać, no chyba że chce skończyć z połamanymi kulasami jak jest idiotą. Przede wszystkim instynkt samozachowawczy, dzisiaj większość pieszych całkiem zidiociała, ów instynkt i zdrowy rozsądek przygasł przytłoczony postawą roszczeniową i nadmuchanym mniemaniem o swoich prawach. Święta krowa sama się doigrała, tyle że szkoda kierowcy, ciekawe kto mu zwróci za uszkodzone auto.
Święte słowa, szanowna(ny), „ki” – święte słowa!
Tylko takie przed świętami mają padać. Tak nam dopomóż Bóg (nie mylić z rzeką Bug).
To niech teraz temu biednemu facetowi głupia baba oddaje pieniądze za naprawę auta i psychologa. Zachciało jej się na czerwonym świetle przechodzić. Tak się jej śpieszyło ? To teraz ma za swoje.
Czy kierujący Suzuki miał Andrzej na imię?
A, jak byłoby mu Kuba, to by coś zmieniało w sprawie świętej hinduskiej?
Mam znajomego, który jeździ takim Suzuki. Ale już zaprzeczył na całe szczęście. A kwestii winy pieszej rzeczywiście to by nie zmieniało.