Zderzenie dwóch aut na skrzyżowaniu. Sprawca z dwoma promilami
22:59 31-01-2015
Do zdarzenia doszło w sobotę około godziny 21 na skrzyżowaniu ulic Pawiej z Długą w Lublinie. Zderzyły się tam dwa samochody osobowe. Sprawca zdarzenia, kierowca volkswagena, który wymusił pierwszeństwo przejazdu, usiłował uciekać, jednak został zatrzymany przez poszkodowanych.
Na szczęście nikt z podróżujących pojazdami nie odniósł obrażeń. Mężczyzna po przybyciu na miejsce policji został zbadany alkomatem. Okazało się, że miał on dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Teraz 36-letni mieszkaniec Lublina odpowie za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu oraz spowodowanie kolizji. Grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności.
(fot. lublin112)
2015-01-31 22:38:16
PIJACKA MORDA ZA KIEROWNICA..SZKODA ZE GO NIE ZLINCZOWANO..!!..
Znowu się powtórzę. Zamknąć gnoja na 48 godzin w celi bez okna wytapetowanej łącznie z sufitem i podłogą drastycznymi zdjęciami ofiar pijanych kierowców. Do tego w głośniku nastawionym na maxa (nie wiem co lepsze jako dżingiel: pisk hamulców czy dźwięk klaksonu) i głos mówiący „Mogłeś zabić swoją Matkę, Córkę, Brata, Syna itd….. i tak co 3-5 min, żeby delikwent nie mógł zasnąć! Może by się bydlę zastanowiło następnym razem.
Szkoda, ze przed przyjazdem policji poszkodowani mu mordy nie obili. To jak on chcial uciekac tym paskiem jak po zdjeciu widac, ze przednie kolo uniemozliwia dalsza jazde. Szkoda ze sie pijaczyna nie zabil na najblizszym slupie. Wsiadl raz po pijaku do auta to wsiadzie i drugi. To, ze mu zabiora prawko nic nie da bo wielu kierowcow jezdzi potem bez uprawnien.
A ja napiszę tak jak tu czasami piszą empatyczne i nadpobudliwe blondynki.
Każdemu się może przydarzyć, a co byście napisali gdyby to był wasz ojciec, brat czy swat.
Co teraz przeżywa pijusek, przecież też ma rodzinę, której przykro z powodu nazywania go moczymordą i potencjalnym zabójcą, wszyscy umieją czytać i będzie im przykro jak im się uda przedukać obraźliwe teksty…
Ciągle ta sama historia, gdzie oni się mnożą? Pijak pogania pijaka i tak do usrania…
Podobnie niestety i ja też została poszkodowana przez pijanego na drodze w innym mieście, w moim przypadku sprawca miał 2,6 promila i żadnych uprawnień do kierowania pojazdem oraz brak przeglądu auta oraz polisy ubezpieczeniowej. Jestem za surowym karaniem sprawców, aby wreszcie nalało im się do pustego łba jakie konsekwencje się z tym wiążą.
Kami – u nas w Polsce ukaranie sprawcy nie jest takie proste i oczywiste.
Jak sprawcą jest tzw. porządny, zwykły statystyczny Kowalski to rach-ciach siedzi i cienko skrzeczy, ale jak niedaj Boże trafi się taki co ma „pochodzenie”, „przynależność”, albo „plecy” to zaczyna się badanie, dochodzenie, dowodzenie, sprawdzanie, świadków szukanie, sprawdzanie… w końcu jak po kilku latach uda się takiego , przekonać i zaprosić do stawienia się przed Wysokim Sądem to bandzior wyrazi skruchę, żal, przeprosi, obieca i… kończy się wyrokiem w zawieszeniu, albo dostaje coś bardzo symbolicznego do odsiadki jak np. ten popapraniec policyjny z Łęcznej co rozjechał 19 latkę w Wólce, albo pan ADWOKAT co chciał nam Teatr rozwalić, a był naprany tak, że nie tylko białe myszki widział, ale i koty.
U Japończyków, którzy z drzew zeszli długo po nas, sprawę pijaństwa kierowców stawia się zdecydowanie i nawet drastycznie.
Tam kierowca pierwszy raz złapany po kielichu bez względu na swój status społeczny, obligatoryjnie tak jak w polskim taryfikatorze, kierowany jest na półroczny, skoszarowany kurs dla kierowców i prócz kary finansowej prawko ma oddane dopiero po roku od zaistniałego wykroczenia.
Natomiast złapany powtórnie za kierownica po kielichu, idzie na rok do odsiadki i prawko ma zabrane dozgonnie.
Tak się dzieje gdy tylko ujawniono jego pociąg do alkoholu podczas jazdy, a jak uchowaj japoński Boże, kogoś potrąci… lepiej nie pisać bo nasi opoje wpadną w traumę.
Grozi mu dwa lata. Co najwyżej dostanie 3 lata zakazu prowadzenia i wyrok w zawieszeniu. Nic go to pewnie na nauczy i następną ofiarą może stać się coś bardziej cennego, niż kawał blachy.
Tak patrzę na te zdjęcia i nasuwają mi się ciekawe wnioski. Otóż samochód sprawcy jest zaśnieżony (co jest wbrew zapisom ustawy prawo o ruchu drogowym, ale nie o to chodzi). Sprawcy nie chciało się odśnieżać auta (śnieg przestał padać kilka godzin wcześniej) ponieważ nie jechał daleko. W pobliżu, na Długiej obok myjni, jest chyba całodobowy sklep alkoholowy. Sądzę, że on właśnie pojechał do sklepu po kolejną wódę. Sklep ma pewnie monitoring skoro pracuje całą dobę. Należałoby sprawdzić zapis monitoringu. A tak na marginesie czy sprzedawca nie widział, że kupujący przyjechał samochodem, jest pijany i tym samochodem odjeżdża?
a czy kupujący to dziecko? i sprzedawca ma go prowadzić za rączkę? A co jeśli w tym sklepie monopolowym była spora kolejka? Według Ciebie sprzedawca miał rzucić wszystko, pójść za kupującym i sprawdzić czy przypadkiem samochodem nie przyjechał? Czy przebadać go alkomatem zanim sprzedał mu alkohol? bo wiesz, po pewnej ilości alkoholu jeden może się zataczać, a po drugim nic nie będzie widać… pomyśl, i uświadom sobie, że to nie sprzedawca siedział pijany za kółkiem.
W Singapurze zanim ktoś wsiądzie po pijaku za kółko pomyśli trzy razy bo kara jest dotkliwa, jest za tym by w Polsce zaczęły obowiązywać te same przepisy tu filmik – http://www.cda.pl/video/50026a3/Kara-za-jazde-po-pijaku-w-Singapurze
Wiklinowy nocnik 29 stycznia 2015 o 21:03
na wsi musi byc ałdi… sie wiesniak popisał autem od taty. I co debilu , dlaczego nie ma twojego wpisu??????? Umiesz tylko do wieśniaków bluzgać i obrażać???? Daj komentarz i pochwal się czymś? Wszędzie są idioci , i niema tu żadnych podziałów , wieś , miasto.