Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Szkoły jazdy i ośrodki egzaminowania pod lupą NIK-u. System szkolenia kierowców zawiódł

Nowy system szkolenia i egzaminowania kierowców miał sprawić, że na drogach stanie się bezpieczniej. Ponieważ młodzi kierowcy wciąż powodują bardzo dużo wypadków Najwyższa Izba Kontroli sprawdzi dlaczego się tak dzieje.

Nie jest tajemnicą, że większość szkół jazdy uczy kierowców tylko tego, jak zdać egzamin. Praktyczna nauka jazdy sprowadza się do pokonywania ulubionych przez egzaminatorów tras a manewry wykonywane na placu wielokrotnie nie mają nic wspólnego z rzeczywistą sytuacją w ruchu drogowym. Większość kursantów po zdaniu egzaminu oraz otrzymaniu upragnionego prawa jazdy, wyjeżdżając na drogę od nowa musi się krok po kroku uczyć, tym razem już samodzielnie, jak wygląda prawdziwa rzeczywistość za kierownicą. Szkolenia odbywają się głównie w miastach, po osiedlowych uliczkach a to sprawia również, iż młody kierowca nie ma doświadczenia z szybszą jazda. Powoduje to, że kierowcy z krótkim stażem wciąż są sprawcami największej liczby wypadków.

Sytuację tą miały zmienić nowe przepisy, które zaczęły obowiązywać od początku ubiegłego roku. Głównym celem wprowadzonych wtedy rozwiązań, miał być wpływ na poprawę bezpieczeństwa na drogach poprzez podniesienie jakości szkolenia kandydatów na kierowców. Spowodowało to jednak jedynie większy problem z uzyskaniem prawa jazdy. -Mimo że uzyskanie prawa jazdy jest bardzo trudne, to najmłodsi kierowcy wciąż popełniają najwięcej wypadków. Zdanie egzaminu nie gwarantuje więc bezpiecznego uczestniczenia w ruchu drogowym. Kierowcy w wieku do 24 lat oraz z krótkim stażem są sprawcami ok. 20 proc. wszystkich wypadków drogowych. Dlatego też Izba postanowiła sprawdzić, czy nowy system szkolenia i egzaminowania funkcjonuje prawidłowo i wpływa pozytywnie na bezpieczeństwo ruchu drogowego- wyjaśnia Paweł Biedziak z NIK-u.

Sprawdzona zostanie także wiedza osób, które w ostatnim czasie zdały prawo jazdy. Na stronie internetowej Izby, zamieszczono ankietę dla osób, które w ostatnich 5 latach odbyły szkolenie i zdawały egzamin na prawo jazdy. Kontrolerzy wykorzystają wyniki uzyskanej ankiety do stworzenia raportu. Dodatkowo rozpoczęły się kontrole w wybranych starostwach powiatowych, urzędach miast i urzędach marszałkowskich które to prowadzą nadzór nad ośrodkami szkolenia kierowców a także w wojewódzkich ośrodkach ruchu drogowego gdzie przeprowadzane są egzaminy. Inspektorzy sprawdzają m.in.: jakość nadzoru nad wykonywaniem badań lekarskich i przeprowadzaniem badań psychologicznych u przyszłych kierowców, warunki lokalowe oraz niezbędne wyposażenie ośrodków szkolenia. Przede wszystkim sprawdzana jest jednak rzetelność szkoleń i egzaminów a także kwalifikacje instruktorów oraz egzaminatorów.

Jak zapowiada NIK, wyniki kontroli poznamy na początku II kwartału przyszłego roku.

(fot. lublin112)
2014-10-07 19:15:14

11 komentarzy

  1. Jak się pare godzin nauki jazdy spędza na zapamiętywaniu w którym miejscu lusterka mają się znajdować słupki, żeby na łuku było dobrze, to nie dziwota, że są efekty. Autorzy pytań do egzaminu teoretycznego powinni wisieć na drzewach. Nie trzeba kontroli, żeby dojść do wniosku, że ktoś, kto stwierdził, że wymaganie od przyszłego kierowcy wiedzy nt. dokładnych wymiarów tablicy rejestracyjnej jest zasadne przeszedł udany zabieg lobotomii i tym samym nie powinien pracować na stanowisku decyzyjnym.

    Niestety, jak to zwykle bywa, premie zostały dawno rozdane i nikt za ten bajzel nie beknie.

  2. Dwa lata temu oblałem 4 egzaminy z rzędu na mieście plac i testy były ok, do tej pory nie wiem czego mnie oblewali zawsze za głupotę ale mniejsza od półtorej roku jeżdżę więc po mieście i poza miastem bez prawa jazdy, nie miałem jeszcze żadnej kontroli a zwłaszcza wypadku, po zmianie przepisów stwierdziłem ze nie ma sensu ubiegać się dalej o prawo jazdy kosztuje to nie mało kasy a jeszcze więcej nerwów, myślałem że coś sie poprawi z tymi egzaminami ale widzę że czekać sobie można a będzie coraz gorzej..

    • No tak – kurs, egzaminy dojazdy… ze dwa tysiące.
      A mandat za jazdę bez uprawnień ledwie pięć stów.

      Ale nie pomyślałeś chyba o jednym matołku 🙂 Skoro nie potrafisz zdać, to coś jest z Tobą nie tak. Skoro coś jest z Tobą nie tak, to chyba nie powinieneś prowadzić, bo w końcu do jakiegoś zdarzenia doprowadzisz. A jak doprowadzisz do zdarzenia, to przesr..ne masz jak w ruskim czołgu, bo ubezpieczyciel regresem zechce z Ciebie ściągnąć pieniądze za wypłacone poszkodowanym odszkodowania. Pal licho, jak tylko komuś samochód będziesz musiał wyremontować/odkupić… ale poślij kogoś na wózek/do grobu i do usr_nej śmierci nic nie będziesz miał na własność 🙂

      • A ja poniekąd go popieram. Ja swoje uprawnienia zrobiłem dość dawno ale kiedy później zrobiłem papiery na instruktora i zapoznałem się z treścią pytań egzaminacyjnych to opadła mi koparka. Tego kretyna który je wymyślał powinno się wsadzić do Tworek, pytania są debilne, niezwiązane z rzeczywistością i układane po to żeby ludzi po prostu uwalać. To samo tyczy się z odpowiedziami na czas – przecież egzamin teoretyczny to nie wyścigi, w ruchu ulicznym korzystanie z informacji w głowie jest zupełnie czymś innym niż przed komputerem, tylko skończony idiota mógł wydedukować że odpowiedzi trzeba udzielać w 10 sekund. Poza tym ktoś z NIK zapomniał że doświadczenia nabiera się w trakcie samodzielnej jazdy bo nikt nawet gdyby musiał 50 godzin wyjeździć na szkoleniu to nie stanie się nagle świetnym kierowcą. Przede wszystkim trzeba sobie uświadomić że nie każdy powinien dostać prawo jazdy bo to nie prawo a przywilej – jeśli ktoś nie ma dst zdolności psychomotorycznych, jest ociężały i flegmatyczny lub narwany i agresywny, nie potrafi podejmować decyzji, boi się jazdy i tłumu, gubi się w gąszczu znaków drogowych, to nie powinno mu się nigdy dać prawka do ręki bo zwyczajnie się do tego nie nadaje. Wystarczy przeprowadzić rzetelne badania psychologiczne i psychomotoryczne a tego się w tym momencie nie robi i dlatego wciąż młodzi kierowcy powodują wypadki.

        • @MD
          Chyba nie doczytałeś. „Teorię” nasz przedmówca zdał bez problemu, po łuku na placu też jeździł bez problemów, za to oblał z kretesem, cztery razy „miasto”.
          Jazda bez uprawnień w takiej sytuacji pozostaje moim zdaniem jedną z większych głupot, jakie można sobie samemu wyrządzić.

          Co do głupoty nowego systemu egzaminów teoretycznych – moim zdaniem, pomimo bzdurnych pytań (nie każdy musi wiedzieć jaki jest rozmiar tablicy rejestracyjnej) stanowi on postęp. Przynajmniej nie da się wszystkiego wkuć „na blachę” bez zajrzenia nawet do kodeksu.

          Co do szkolenia praktycznego – to moim zdaniem największa bolączka obecnego systemu. Jak ja robiłem prawo jazdy (1995 rok), jazd było 20 (a nie 30 jak dziś) godzin. Ale i samochodów na ulicach była połowa ich obecnej ilości (jak nie mniej). Dwie godziny spędziłem na jeździe zamiejskiej (pierwszą na wtedy nieruchawej wojewódzkiej 835, potem na ruchliwej krajowej „19”). Teraz „zamiejską” odbębniają kursanci na al.Solidarności i al. Unii Lubelskiej – a potem zabija się 18-latek bo wprost zza ciężarówki wyskakuje na „czołówkę” próbując wyprzedzać (bo nikt go nie nauczył poprawnego wyprzedzania).

          Egzamin w Lublinie to egzamin z jazdy po Hutniczej, rondem „pod Makro”, parkowania na Pogodnej i bezpiecznego powrotu do ośrodka. To jest chore… a nie 10 sekund na odpowiedź w teście wiedzy z przepisów.

      • Bardzo dobry komentarz

    • bo teraz nie liczy sie wiedza z kodeksu drogowego tylko kasa w budżecie durny zad wymysla durne przepisy

  3. Ja uważam, że wszystko zaczyna się i tak od wychowania i od tego co młody człowiek wyniesie z domu. Sama jestem instruktorem nauki jazdy i z wieloma ludźmi miałam do czynienia… Jeśli w domu mówi się o tym, co dobre, a co złe od najmłodszych lat, to naturalnie w człowieku wykształca się szeroko rozumiane poszanowanie drugiego człowieka, świadomość stwarzania zagrożenia choćby na drodze.
    Żadne zakazy nie wyeliminują zagrożenia w postaci hodowanych w wielu domach cwaniaków i tak naprawdę debili. Dlatego raczej skupiłabym się na kładzeniu większego nacisku na rozwój i uświadamianie dzieciaków – uczmy szacunku!!!
    Myślę sobie, że biorąc pod uwagę „polską” świadomość i szeroko pojęte cwaniactwo, to jeszcze długa droga zanim zmieni się mentalność….

  4. NIe każdy sie nadaje aby posiadac prawo jazdy a jak ktos juz nie zda po raz ktorys to szuka winy nie w swojej niezmyslnoscii tylko w otaczajacym go swiecie :]

  5. Zgadzam się z użytkownikiem paralotniarz co do nauki na placu. Ze zdaniem placu nie było problemów – 3/4 kierownicy w lewo, coś tam w prawo. Potem, już z prawkiem w garści, jazda na jakiś większy parking pod hipermarketem i stres – jak tu zaparkować między innymi autami?

  6. a tak z doswiadczenia lepej zaparkuje miedzy dwoma autami niz pacholkami na placu. A tak na powaznie niewidze nic zlego w jezdzie na placu na triki trzeba zdac egzamin przeciez a podczas parkowani juz jak ma sie prawko to nikogo sie niezabije czy tam niespowoduje jakiegos wielkiego zagrozenia ewentualnie tylko straty materialne ale wkoncu nauczy sie parkowac

Z kraju