Pożar na 10 piętrze, ludzie uciekali na zewnątrz
19:03 19-01-2014
Wieczorem w jednym z wieżowców w Lublinie wybuchł pożar. Zapaliło się mieszkanie na 10 piętrze.
Do pożaru doszło w mieszkaniu na ostatnim piętrze jednego z wieżowców przy ulicy Krańcowej w Lublinie. Około godziny 16:30 mieszkańcy zauważyli zadymienie na korytarzu, po chwili okazało się, że dym wydobywa się z jednego z mieszkań. Pomimo dobijania się do drzwi nikt nie otwierał. Natychmiast zaalarmowano straż pożarną. Jednak zanim strażacy dojechali na miejsce, mieszkańcy w obawie o rozprzestrzenienie się ognia sami przystąpili do akcji gaśniczej. Jeden z sąsiadów na czas nieobecności lokatorów posiadał klucze do drzwi, dzięki czemu po ich otwarciu zaczęto gasić płomienie gaśnicami.
Na miejsce przyjechały cztery zastępy straży pożarnej w tym drabina. Strażacy po szybkiej akcji opanowali zagrożenie i dogasili płonące elementy wnętrza mieszkania. Jak nam wyjaśniali sąsiedzi, zadymienie na korytarzu było tak duże, że w obawie o własne życie uciekali na zewnątrz budynku.
Jak wstępnie ustalili strażacy, pożar powstał z powodu pozostawionej na drewnianym stoliku zapalonej świeczki. Gdy dopaliła się ona do końca, ogień przeniósł się na stół a następnie na inne elementy mieszkania. Akcja gaśnicza została zakończona po ponad godzinie.
Informacje o pożarze dostaliśmy od czytelników. Jacek, Paweł, Sylwia DZIĘKUJEMY !
(fot. czytelnik Paweł, lublin112)
Temu bandycie, który parkuje pod klatką i dzisiaj zatarasował dojazd strażakom ktoś powinien sprzedać parę strzałów.
Parę strzałów w sensie parę klapsów przez tyłek, żeby być precyzyjnym). Jak straż odjechała,to bałwan znowu postawił tam samochód (w czasie akcji przeparkował na chwilę).
…w środku nocy obejść sporne autko dookoła.
Jak mu przyjdzie naprawiać 4 „flaki”, będzie miał czas na przemyślenia.
Proszę przyjechać i zobaczyć już dzisiaj wszędzie stoją samochody mimo znaku zakazu, których od dawna nikt nie przestrzega. To skandal. Czy potrzeba tragedii, aby ktoś w końcu zareagował i rozwiązał ten problem ?Taka sytuacja, że służby ratownicze nie mogą dojechać do klatki miała już miejsce wielokrotnie.
Proponuję wysupłać z kabzy kilka PLNów, dać okolicznym dresom na piwko, a ci, doprowadzą do prawidłowego parkowania w kilka nocy.
🙂
…sami przystąpili do gaszenia.
Na tym tle przypomniał mi się pożar trolejbusu (przed kilkunastu laty).
Jak tylko zatrzymałem trajtek i otworzyłem drzwi, wszyscy spie…rdolili, nikt nie zapytał czy może czymkolwiek pomóc.
To odpowiednie służby porządkowe i administracja osiedla powinna zająć się sprawą, a jeśli tego nie robi to bierze pełną odpowiedzialność za zdarzenia, które mogą być tragiczne w skutkach. Ponadto wszyscy mieszkańcy powinni zgłaszać takie fakty, bo takie działanie jednak wymusza na służbach zajęcie się tym tematem, a w dalszej konsekwencji może być także dowodem w sprawie cywilnej!