Po pijanemu wjechał w teatr. Adwokat został wydalony z zawodu
21:03 24-02-2015
We wtorek Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Lublinie podjął decyzję o pozbawieniu Pawła S. prawa do wykonywania zawodu czyli wydalenia go z adwokatury. Głównym powodem było zdarzenie z 18 września 2012 roku, kiedy to mężczyzna wjechał swoim samochodem na chodnik a następnie uderzył w ścianę budynku Teatru Osterwy. Jak się okazało, miał on wtedy blisko dwa promile alkoholu w organizmie. Decyzja nie jest jeszcze prawomocna i Paweł S. może się od niej odwołać.
Wcześniej Sąd Okręgowy w Lublinie skazał go na osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata a także orzekł wobec niego zakaz prowadzenia pojazdów przez okres 3 lat oraz 2,300 zł kosztów finansowych. Jednak zanim to się stało, przez długi okres czasu zarówno funkcjonariusze policji, jak i następnie prokuratura, a ostatecznie sąd mieli problemy z prowadzeniem postępowania. Mężczyzna wielokrotnie nie zgłaszał się na wezwania, nie można było mu także postawić zarzutów. Gdy się to udało i sprawa trafiła do sądu, trzeba ją było przerywać gdyż wycofał się sędzia, tłumacząc to znajomością z oskarżonym. Potem wielokrotnie nie zgłaszał się on na rozprawy, tłumacząc się na różnorakie sposoby, m.in. chorobą, brakiem powiadomienia itp.
Przypomnijmy, do zdarzenia doszło 18 września 2012 roku przy ul. Narutowicza w Lublinie. Kilkanaście minut przed godziną 19, kierujący chevroletem alero jechał ul. Narutowicza pod górę, od strony ul. Nadbystrzyckiej. Zbliżając się do Placu Wolności zjechał na przeciwległy pas jezdni, a następnie uszkadzając metalowe słupki przejechał przez chodnik i zatrzymał się na ścianie budynku teatru. Mężczyzna na miejscu zdarzenia zeznał policjantom że wypił dwa piwa, zaś dzień wcześniej półlitrową butelkę wódki. Później jednak zmienił zeznania i wyjaśniał że w budynek wjechał gdyż na ulicy zauważył kota i nie chciał go potracić. Potem przekonywał że wynik badania alkomatem to wpływ leków na ból palca, które wcześniej zażywał.
(fot. lublin112)
2015-02-24 20:54:47
Gdyby był tor nie doszło by do tego hahaha
Zamiast robić z siebie błazna czytaj artykuły w miarę możliwości z zrozumieniem.
W 2012 r tor funkcjonował
tu chodzi o to ze polewka jest z tym torem
w protestach bierze udział stado WIEŚNIAKÓW którzy mało co maja z nim wspólnego
dlatego kilka cebulaków podłapalo temat i smieja z tumanow 🙂
to w końcu to było w 2012 czy w 2013 r?
nie ważne kiedy, adwokat sie odwoła, potem sprawa ucichnie, aż do następnego wypadku na bani, tylko kolejnym razem może kogoś zabić…
To w końcu kiedy to było? Raz podane, że w 2013 a dalej, że w 2012.
Mało ważne który rok… jak by był tor to adwokat po pijaku mógłby szlifować swoje umiejętności
A JEDYNE CO JA CHCIAŁBYM SZLIFOWAĆ TO TWOJA NIEWYPARZONA GĘBĘ PO TYM TORZE…. w ta i z powrotem… i tak cały dzień…
To było 2012 byłem przy wypadku cwaniaczek jak by nigdy nic próbował się ewakułować.
Pozbawili praw wykonywania zawodu – na jak długo? Jestem przekonany, że za rok będzie normalnie pracował, jeśli nie od razu, tylko swoje sprawy chwilowo przekaże koledze i po miesiącu wszystko wróci do normy – jak opinia publiczna się uspokoi. Oczywiście najpierw muszą się wykrzyczeć wszystkie gazety, a później go przywrócą i można w spokoju dalej pracować. Niestety tak to wygląda w przypadku lekarzy (często można ich szybko spotkać w tych samych szpitalach po zakazie wykonywania zawodu), w tym zapewne także, bo kombinator z niego niezły. Jakoś trzeba żyć.
wystarczy, że będzie skazany prawomocnym wyrokiem i już nigdy nie będzie mógł wykonywać zawodu.
Wielki „CHA” z mecenasem, najważniejsze, że kot przeżył
Sędzia przyznał się do znajomości z oskarżonym. Wszyscy się tam znają i dopiero jak się robi gorąco zaczynają inaczej się zachowywać
Jak pijanego złapią zabieracz tynków albo operatora paleciaka na magazynie to nie ma takiego „podniecenia” na forum.
A tu biedny kolega po fachu zapomniał zwyczajnie, że trochę wypił w pracy i zły nikczemny kot rozbił mu taki drogi samochód. Taka szkoda.