Muralem upamiętnili dawną fabrykę samolotów
12:55 01-10-2017
W sobotę w Białej Podlaskiej odbyło się oficjalne odsłonięcie muralu, który przez kilka ostaniach tygodni powstawał na ścianie kamienicy „pod wieszczami” przy ulicy Narutowicza. Projekt malowidła wybrali sami mieszkańcy, którzy w internetowym głosowaniu poparli propozycję Karoliny Zielińskiej. Mieszkanka Białej Podlaskiej ukończyła łódzką ASP, a swój projekt nawiązała do Podlaskiej Wytwórni Samolotów. W okresie międzywojennym była to duża i ważna dla miasta fabryka, jednak działania wojenne sprawiły, że zakład został zniszczony i zlikwidowany.
Data odsłonięcia muralu nie została wybrana przypadkowo. Trwają właśnie Dni Patrona miasta a wczorajsza uroczystość, była jednym z jego elementów.
– Jest to wyjątkowa chwila dla naszego miasta, bo przy okazji święta patrona staramy się podkreślić, jak ważna jest dla nas historia Białej Podlaskiej. Chcemy w ten sposób uczyć młode pokolenie, jak dbać o dorobek naszych przodków – mówił podczas uroczystości prezydent Dariusz Stefaniuk.
Podczas wydarzenia obecna była autorka dzieła, jak też wielu zaproszonych gości. Wydarzenie uświetnił wyjątkowy występ. Dla wszystkich uczestników zaprezentował się chór Echo Podlasia, świętujący w tym roku 90-lecie istnienia. Zespół został pierwotnie założony właśnie przy Podlaskiej Wytwórni Samolotów, a obecnie jego dyrygentem jest Waldemar Mazur. Dwa utwory z okresu 20-lecia międzywojennego wykonała ponadto Kinga Linkiewicz ze Studia Wokalnego Brevis.
(fot. UM Biała Podlaska)
2017-10-01 12:50:56
Ciekawe czy kiedyś nadejdą czasy, kiedy murale będą czystą artystyczną ekspresją, a nie tylko manifestem patriotycznym.
W dużej części polska poezja była inspirowana pobudkami patriotycznymi i miłością. To drugie dzisiaj jest tylko w marzeniach poetów a jeżeli nie będzie tego pierwszego to nie będzie sztuki ponieważ czystą artystyczną ekspresję niewielu rozumie a z polityków nikt nie rozumie i twarda rzeczywistość ekonomiczna skutecznie ogranicza artystów.
Taa… przedwojenne lotnictwo… wytwórnie odebrane właścicielom dzięki polityce jednego tylko człowieka, piloci latający we wrześniu na „drzwiach od stodoły” bo nowoczesnego sprzętu myśliwskiego po prostu nie było (bo cały naród budował bombowce i PZL.44 Wicher). Cud-miód-malina.
bardzo ladne! oby wiecej takich