14 lat temu stracił uprawnienia, ale jeździ. Wpadł po kolizji, miał 3,5 promila
18:06 08-08-2018
Do zdarzenia doszło we wtorek wieczorem w Bystrzejowicach. Na jednej z lokalnych dróg doszło do zderzenia audi z oplem. Jak się okazało na miejscu, 50-letni mieszkaniec gminy Piaski kierując audi nie zachował ostrożności podczas wymijania poruszającego się z naprzeciwka opla i doprowadził do zderzenia obu pojazdów. Badanie trzeźwości sprawcy kolizji wykazało blisko 3,5 promila alkoholu w jego organizmie.
Policjanci po sprawdzeniu mężczyzny w bazie danych ustalili, że od 14 lat nie posiada on uprawnień do kierowania. Został mu one zatrzymane postanowieniem sądu. Teraz 50-latkowi grozi do 2 lat pozbawienia wolności.
Dodatkowo odpowie on za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym, co stanowi wykroczenie zagrożone karą grzywny. Kłopotów z prawem nie uniknie również 58-letnia pasażerka auta, która będąc właścicielem samochodu pozwoliła na kierowanie nim osobie nietrzeźwej.
Dopuszczenie przez właściciela auta do prowadzenia pojazdu przez osobę w takim stanie stanowi wykroczenie zagrożone karą grzywny.
2018-08-08 18:01:32
(fot. ilustr. lublin112.pl)
i tak jest na plus, przez 14 lat sobie jezdzil elegancko
Adekwatne przysłowie: „Nosił wilk razy kilka, aż ponieśli i wilka”. bo jakoś nie wyszło.
Jeżeli po pijaku to nie elegancko.
Sady za lagodne wobec takich pijakow za kierownica, wiec ludzie pija i jezdza. Najwyzej zaplaca grzywne, a w najgorszym razie dostana rok w zawiasach i tyle.
Lepiej by było dla właścicielki gdyby też była pod wpływem, albo w stanie upojenia – wtedy nie odpowiadała by za „udostępnienie”.
No i luzik. Prawka już mu nie zabiorą, więc teraz zostanie tylko „polskie uniewinnienie” i jakaś śmieszna grzywna, która zapewne zrobi na nim ogromne wrażenie.
Za każdym niemalże razem złapany pijany kierowca ma od dawna zakaz prowadzenia za jazde po pijaku właśnie. Te zakazy, grzywny czy zawiasy wszyscy maja w d… Czy to się w koncu zmieni i kary beda takie, że odechce się jezdzic, bo ryzyko jednak bedzie za duże? Jak na razie to wszystko to smiech na sali. Dopiero jak ktos zginie, to sie sprawa robi poważna. Tyle ze ofierze zycia to nie wroci. A wystarczyłoby, zeby pijak jednak bal się wsiadac za kierownicę.
Nie łudź się nadzieją, że to się zmieni – przecież ludzie stanowiący prawo też jeżdżą „po pijoku” nie będą więc kręcić bata na własną „de”.
Kiedyś przestaną to prawo ustanawiać, a jeździć dalej by się chciało.