Wtorek, 11 lutego 202511/02/2025
690 680 960
690 680 960

Zamknięty w garażu, chory na raka pies, czekał na śmierć. Właścicielka myślała, że mu przejdzie (zdjęcia)

Obrońcy zwierząt są zbulwersowani decyzjami, najpierw prokuratury a teraz sądu. Zadecydowały one o umorzeniu postępowania wobec właścicielki psa, który pomimo poważnej choroby, doczekał się zbyt późno na pomoc. Nadszła ona ze strony fundacji, a nie domowników.

Nie będzie żadnej odpowiedzialności dla właścicielki psa, którego wolontariusze Fundacji „Po Ludzku Do Zwierząt – Przyjazna Łapa” w kwietniu odebrali w agonalnym stanie. Ciapek, gdyż tak został nazwany, cierpiał na nowotwór. Kiedy zaalarmowani o sprawie członkowie fundacji przyjechali na posesję w gminie Wilków, zastali zwierzę, które, jak wyjaśniają, czekało na śmierć zamknięte w garażu i schowane pod samochodem.

Z głowy psa lały się ropa i krew, pysk był zaś pokryty zlepkiem tych wydzielin. Zwierzę nie mogło też chodzić i miało problemy z oddychaniem. Pomimo walki o jego życie, Ciapka nie udało się uratować. Nowotwór był bowiem już w tak zaawansowanym stanie, że dostał się do kości. Fundacja powiadomiła o wszystkim policję. Funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Opolu Lubelskim od razu zajęli się sprawą. Po przeprowadzeniu niezbędnych czynności przedstawili kobiecie zarzut znęcania się nad zwierzęciem.

Następnie sprawa została skierowana do prokuratury. We wrześniu fundacja otrzymała informację o umorzeniu postępowania. Zaskoczyła ona obrońców zwierząt, jednak od razu postanowili się od niej odwołać. Sprawa trafiła więc do ponownego rozpatrzenia. Teraz okazało się, że Sąd Rejonowy w Opolu Lubelskim w całości podtrzymał decyzję prokuratury, odrzucając złożone przez fundację zażalenie na postanowienie o umorzeniu dochodzenia. Decyzja ta jest ostateczna.

Jak nas poinformowano, sąd oraz prokurator przychylili się do zeznań lekarza weterynarii, który stwierdził, że warunki w jakich przebywało zwierzę, nie miały wpływu na rozwój choroby. Tymczasem obrońcy zwierząt podnoszą, że 60-letnia właścicielka psa, widząc pierwsze oznaki choroby, nie zrobiła nic, aby mu pomóc. Wtedy byłaby szansa na uratowanie psa. Kobieta sama przyznała, że myślała, iż narośl, jaka pojawiła się na pysku psa, sama zniknie, dlatego też nie pojechała z nim do weterynarza.

Przedstawiciele fundacji są zbulwersowani decyzją prokuratury i sądu. Jak wyjaśniają, według obu instytucji nie doszło do znęcania się nad Ciapkiem. Dodają jednocześnie, że takie decyzje wskazują jednoznacznie, że są one przyzwoleniem na traktowanie zwierząt jak rzecz, znęcanie się nad zwierzętami, na uniknięcie kary jak też na brak jakiejkolwiek opieki weterynaryjnej dla posiadanych zwierząt.

UWAGA ZDJĘCIA SĄ DRASTYCZNE:

Zamknięty w garażu, chory na raka pies, czekał na śmierć. Właścicielka myślała, że mu przejdzie (zdjęcia)

Zamknięty w garażu, chory na raka pies, czekał na śmierć. Właścicielka myślała, że mu przejdzie (zdjęcia)

Zamknięty w garażu, chory na raka pies, czekał na śmierć. Właścicielka myślała, że mu przejdzie (zdjęcia)

(fot. Fot. Fundacja Przyjazna Łapa)

36 komentarzy

  1. Ocena: 0

    NFZ podobnie robi z chorymi na raka.
    Mało jest przypadków zakończonych ozdrowieniem.
    A obrońcy praw ludzi milczą 🙁

  2. Przykra sprawa, często ludzie na swoje zwierze oddają ostatni grosz. Jednak to była choroba, więc trudno winić właścicielkę. Zachowała się po prostu jak NFZ w stosunku do chorych ludzi, którym tez często dało by się pomóc.

  3. wszystko przez te lewackie prawo ! Normalnie kiedyś by dostał łopatą w łeb i by nie cierpiał ! Ale teraz ni wolno ! Więc jak kogoś nie stać na weterynarza żeby uśpił psiaka w cywilizowany sposób to czeka żeby sam zdechł biedny psiak

    • I niech mi tu żaden dureń nie pisze że jestem okrutny bo kocham zwierzaki !!! Pamiętam z młodości jak dziadek ze łzami w oczach musiał przywalić łopatą w łeb mojemu ulubionemu owczarkowi u niego w gospodarstwie bo wlazł pod kosiarkę

      • Kolejny przykład NA chore prawo : zabić szczura męcząc go w pułapce czy trutką wolno ? TAK !!! Ale już z wiatrówki strzelić NIE WOLNO gdzie ginie niemal natychmiastowo

    • Szkoda ze tobie a później sobie nie przywalił łopata. Świat by zyskał i był by piękniejszy.

    • Jeśli nie stać na weterynarza, to niech nie bierze pod dach zwierzęcia. Trudno, dorosły człowiek ma tę przywarę, że potrafi ocenić, jakie mogą być konsekwencje jego decyzji, dlatego ponosi odpowiedzialność za błędy i zaniedbania. I nie chodzi tu o żadne „lewackie prawo”.

  4. W sądzie w Opolu są układy, żeby wygrać sprawę to raczej nie jest możliwe. Dostają w łape $. Polecam poczytać w internecie co ludzie na ten temat piszą na podstawie swoich doświadczeń.

  5. Mieszkaniec Narutowicza
    Ocena: 0

    W Kamionce pod Opolem Lubelskim przy zamkniętym sklepie żyję pies w ciężkich warunkach. Jest na łańcuchu przy nieocieplonej budzie. Łańcuch ma 2 metry. Jedzcie tam i mu pomozcie

  6. Życze właścielce z jaskini rodem tych samych cierpień co ta psina miała. Jesteśmy kurła w dżungli jeśli chodzi o prawa i ochronę zwierząt . Amazonia kurła !!!!!!!!!!!!

  7. A z Kamienia koło Opola mieszka w Lublinie pewną pani, dla której pies to szatan . Ludzie z tamtych stron nie mają w sobie za grosz człowieczeństwa dla zwierząt i wszystkiego co żyje.

  8. Właścicielka Ciapka wcale nie jest biedna babuleńka ciekawe czy ma inne zwierzęta. WARUNKI NIC NIE MAJA DO FAKTU ZE NIE UDZIELONO PSU POMOCY!!!!! Tu nie chodzi o warunki, tu chodzi o skazywanie psa na cierpienie przez brak opieki weterynarza!!!!!

  9. Łańcuch 2 m jest jak najbardziej przepisowy , buda nie musi być ocieplona , jest jesień , psy nie boją się takich temperatur , jak się zrobi chłodniej można mu rzucić jakiś stary koc ale nie jest to konieczne. Byłem i widziałem , warunki ma w miarę dobre. Dostaje miskę zupy a odchody są uprzątnięte

  10. Ocena: 0

    Zaniechanie jest przestępstwem . Nie mogła ruszyć swego jaskiniowego tyłka i pojechać do weterynarza. Jesli tam usłyszała by wyrok na psa powinna go uśpić a nie czekać jak zdechnie w męczarniach.Niwe zrobuiła tego więc powinna zostać ukarana. Głupota tej baby jest niedoopisania a bezczynnośc organów woła o pomstę do nieba. Zero empatii.
    Kurła średniowiecze !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • Jeżeli to katoliczka to wie, ze eutanazja jest zabroniona. Nawet jeżeli wiemy, ze dziecko urodzi się i umrze po porodzie bo np. nie ma połowy czaszki to nie można go usunąć i ulżyć jego i matki cierpieniu.

      • Ocena: 0

        mam w de czy jest katoliczką na pewno nie ma mózgu pusta baba i żadnej empatii. Jej postepowanie a dokładnie jej brak jest rodem ze średniowiecza. Oby ją spotkał podobny los to odczuje co zrobiła bo na pewno nie zrozumie bo nie ma czym!

Z kraju

Biznes i handel

Polityka i społeczeństwo

Zdrowie i styl życia

Nauka i technologia