Z mieszkania dobiegał skowyt psa i drapanie w drzwi. Okazało się, że właścicielka zwierzęcia wyprowadziła się zostawiając je na pastwę losu. 20-latka usłyszała już zarzuty.
Wziął łopatę i razem z psem udał się pod wiadukt. Tam skatował zwierzę po czym zakopał je żywcem. Policjantów zapewniał, że jego pupila ktoś mu ukradł. Kiedy sprawa wyszła na jaw, również w sądzie mijał się z prawdą.
Na terenie jednej z lubelskich firm znajdował się skrajnie zaniedbany pies. Pomimo starań lekarzy weterynarii, zwierzęcia nie udało się uratować. Właśnie zapadł wyrok dla właściciela czworonoga.
Mieszkaniec Lublina kilka dni temu usłyszał wyrok za znęcanie się nad suczką w typie rasy Yorkshire Terrier. Z materiałów sprawy wynika, że 31-latek znęcał się nad roczną suczką w ten sposób, że kopał, uderzał rękoma i przyduszał ją do chodnika.
Po raz trzeci sąd wydał decyzję w sprawie księdza oskarżonego o znęcanie się nad psem. Pierwszym razem sprawa została umorzona, drugim duchownego uniewinniono, teraz został skazany.
Do 5 lat pozbawienia wolności grozi 33-letniemu Jerzemu B., który został oskarżony o zabicie psa ze szczególnym okrucieństwem. Jak ustalili policjanci, mężczyzna najpierw uderzał drewnianym trzonkiem w głowę zwierzęcia, po czym zakopał je żywcem.
Zapewniał, że psa mu skradziono i ze sprawą nie ma on nic wspólnego. Policjanci nie uwierzyli, jednak początkowo nie mieli dowodów, więc mężczyzna został zwolniony. Intensywne działania w końcu przyniosły efekt i 33-latek usłyszał zarzuty.
Sprawa zakopanego żywcem psa, wywołała ogromne wzburzenie wśród społeczeństwa. Policjanci przesłuchali już właściciela czworonoga. Mężczyzna zapewniał, że zwierzę mu dzień wcześniej skradziono. Funkcjonariusze się nie poddają i prowadzą dalsze intensywne czynności.
Najpierw został oskarżony o znęcanie się nad psem, potem sprawa została umorzona. Po odwołaniu duchowny został uniewinniony. Obrońcy zwierząt się nie poddali i zaskarżyli wyrok. Został on uchylony.
Obrońcy zwierząt są zbulwersowani decyzjami, najpierw prokuratury a teraz sądu. Zadecydowały one o umorzeniu postępowania wobec właścicielki psa, który pomimo poważnej choroby, doczekał się zbyt późno na pomoc. Nadszła ona ze strony fundacji, a nie domowników.
Sąd nie miał wątpliwości, że Henryk A. działał celowo i uderzając kilkukrotnie swojego psa w głowę, chciał pozbawić go życia. Powodem miał być fakt, iż zwierzę było chore, a leczenie kosztowało kilkaset złotych.
Mieszkaniec gminy Rejowiec Fabryczny odpowie za znęcanie się nad psem. Mężczyzna na swojej posesji złapał we wnyki psa, a potem pobił go drewnianą pałką.
Głośna sprawa księdza oskarżonego o znęcanie się nad psem została umorzona. U obrońców zwierząt postanowienie to wywołało szok i niedowierzanie. Przedstawiciele fundacji Ex Lege zapowiedzieli już, że po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem decyzji sądu, będą się od niej odwoływać.
Do sądu skierowany został akt oskarżenia przeciwko proboszczowi jednej z parafii koło Lublina. Wyprowadzając się, miał zostawić swojego psa nie zapewniając mu żadnej opieki.
Wkrótce przed sądem stanie 38-latek, który ze szczególnym okrucieństwem zabił psa. Mężczyzna rzucił zwierzęciem o betonową podłogę, a następnie zakopał na posesji.